Rozdział 3 Pamiętając Riddle'a

6.3K 401 52
                                    

   Tej nocy Harry śnił o tym, że idzie przez las skąpany w srebrzystym świetle księżyca. Szedł przez las w środku nocy, a powietrze pachniało wiosną. Zdawał sobie sprawę, że był w Zakazanym Lesie, ale mimo wszystko nie bał się tego, co mogło czaić się w cieniu. Wyszedł spośród ciemnych drzew na małą polanę oblaną srebrzystym światłem księżyca. Szaro-zielone liście dzikiej bylicy lśniły w świetle księżyca. Widział, że ktoś tam był, czarna sylwetka na tle jasnych połyskujących liści. To był wilk. Ale Harry nie bał się go: podszedł do wilka z bijącym sercem i zarzucił ramiona wokół niego. Ukrył twarz w jego srebrnym futrze, czując przepełniające go dziwne uczucie przyjemności, trzymał się potwora z zawziętością i niezwykłym pragnieniem.

– Śnisz, Harry. – Głos nieznajomego był rozkosznie miękki w jego uchu.

W jednej chwili, Harry uświadomił sobie, że wcale nie był w Zakazanym Lesie, a w wieży Gryffindoru, i że to nie wilka ze swego snu tak czule pieścił. Zarumienił się, wdzięczny, że nieznajomy nie mógł zobaczyć jego twarzy. Odsunął się najdelikatniej jak tylko mógł. Co on właśnie zrobił? Szybko wyszeptał przeprosiny:

– Tak mi przykro... Nie chciałem cię dotknąć... W ten sposób. Śniłem...

– Wszystko w porządku, Harry. Wszyscy ludzie śnią. – Nieznajomy czule gładził twarz Harry'ego. Na pewno musiał czuć, jak bardzo płonęła twarz Harry'ego pod jego palcami.

– Co ci się śniło, Harry? – Nie było oskarżenia ani surowości w jego głosie, tylko nieznaczna ciekawość. – Czy śniłeś o niej? O tej rudej dziewczynie?

Chwilę zajęło Harry'emu domyślenie się, o kogo mogło mu chodzić.

– Ginny? – Skąd nieznajomy wiedział o Ginny? – Nie, nie śnię o niej. Lubię ją, ale nie w taki sposób. Czasem chciałbym móc. Ona jest taka niewinna i słodka...

– O czym myślisz? – Czy to radość zabrzmiała w jego głosie. – Myślę, że mógłbyś być zaskoczony, Harry. Jest w niej coś więcej, niż to widać na pierwszy rzut oka... Ale dość o Ginny. Powiedz mi, o kim śniłeś?

– O wilku. – Harry schował głowę w poduszkę.

– O wilku? – Zapadło milczenie. – Tak więc i ty śnisz o wilkach, co?"

– Nie – Wyszeptał Harry zawstydzony, mimo, że ciemność dookoła nich sprawiała, że rozmawianie z nieznajomym było łatwiejsze. – Śniłem o spotkaniu wilka w lesie, ale nie był to naprawdę wilk. Ja po prostu nie wiem... To był inny kształt... Forma, jaką ci nadałem...

– Śniłeś o mnie? – Głos nieznajomego zszedł nieoczekiwanie do szeptu.

Harry zastanawiał się, czy był wściekły.

– Przykro mi... Proszę, nie zostawiaj mnie! – Usłyszał jak jego własny głos niebezpiecznie ociera się o panikę.

– Zostawić ciebie? – Harry poczuł rękę nieznajomego po raz kolejny pieszczotliwie gładzącą jego twarz, po chwili jeden z palców nakreślił linię jego warg. To sprawiło, że zadrżał. – Nigdy cię nie opuszczę. Jesteś dla mnie ważny. Ja... Podoba mi się, że śnisz o mnie. – Harry usłyszał bezbrzeżne zdumienie w jego głosie.

Uspokojony Harry wtulił się w ramiona nieznajomego, chowając twarz w zagłębienie jego szyi. – A o czym ty śnisz? – Zapytał sennie Harry.

– Och... – Uścisk ramion nieznajomego wzmocnił się. – Nie śpię zbyt wiele. Ale gdybym zasnął, być może śniłbym o spotkaniu z tobą w lesie.

   ~W ciemnościach moich marzeń~   

Następnego dnia Dumbledore wezwał do siebie Harry'ego. Pora na kolejne wspomnienie w myślodsiewni, nie ma wątpliwości. Serce Harry'ego bić wściekle, kiedy zapukał do drzwi dyrektora. Głos, który zaprosił go by wszedł był ciepły i przyjemny, jak zawsze.

W ciemnościach moich marzeń | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz