Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu.
Gdy podniosłam się do siadu, zauważyłam że nie jestem w swoim łóżku. Dopiero po chwili, gdy spojrzałam na szklaną ścianę, zdałam sobie sprawę, że jestem u swojego sąsiada. Wszystko do mnie wróciło. Nasza kolacja, wszystko, nasze ręce i to poczucie łamiącego się serca, gdy się uśmiechał. Złapałam się za serce, słysząc kolejny raz dzwonek.
Podniosłam się, podnosząc z podłogi telefon, który musiał mi w nocy wypaść ze spodni, które również leżały na podłodze.
Odebrałam połączenie, słysząc głos administratora budynku.
- Pani Paige Jimenez?
- Tak, to ja - przełknęłam głośno ślinę.
- Mam nadzieję, że zapoznała się Pani z nakazem eksmisji na drzwiach? Dzisiaj mija termin wyprowadzki...
- Jak to możliwe...? - mój głos się załamał.
To, co usłyszałam, sprawiło że kompletnie straciłam grunt pod nogami.
Po dwudziestu minutach leżenia w całkowitej ciszy i płakania w poduszkę, postanowiłam ogarnąć się w łazience. Weszłam pod prysznic, po czym obmyłam twarz, robiąc sobie brwi znalezioną pomadą, która akurat miała taki sam odcień co moje brwi. Wiedziałam, że była Clintona. Takie brwi nie są idealne ot tak.
Nagle usłyszałam za sobą odgłos otwieranych drzwi. Prędko chwyciłam biały duży ręcznik, przyciskając go do siebie. Zobaczyłam Clintona w spodniach dresowych i dużej czarnej koszulce, jego włosy rozpuszczone, twarz zaspana. Gdy uniósł wzrok i zobaczył mnie, opierającą się tyłem o zlew z przerażonym spojrzeniem, wycofał się, marszcząc nerwowo, z lekkim przerażeniem twarz.
- Kurwa, przepraszam Paige - znikł za drzwiami, zamykając je - Chciałem się odlać, ale zapomniałem zapukać.
- Nic... Nic się nie stało. Ubiorę się - wymamrotałam, wkładając na siebie ubrania ze wczoraj - Clinton, jesteś jeszcze...? - powiedziałam niepewnie.
- Hmmm? - usłyszałam jego pomruk zza drzwi.
- Wiedziałeś o tym, że chcą mnie wywalić z mieszkania? - zapytałam, czując jak mój głos zaczyna się trząść.
- Paige... - westchnął nerwowo - Mogę wejść?
Otworzyłam drzwi, patrząc na niego ze łzami w oczach. Na jego twarzy zobaczyłam to, czego się obawiałam.
- Wiedziałeś - uderzyłam go w pierś - Jak mogłeś mi o tym nie powiedzieć?! Jak...?!
- Nikt nie chciałby się dowiedzieć, że jego jedyna rodzina go zostawiła - bronił się słownie, jednocześnie pozwalając mi się uderzać.
- Nic nie wiesz o mojej rodzinie! Nie znasz mnie! - próbowałam przecisnąć się w futrynie, jednak jego dłonie zatrzymały mnie.
- Paige, stój - powiedział spokojnie, zamykając mnie w uścisku.
Moje łzy zaczęły spływać w dół mojej twarzy, gdy moja twarz była policzkiem przyciśnięta do jego torsu. Jego ręka obejmowała moją talię, a druga głaskała mnie po głowie w niebywale poufałym geście.
- Co mam teraz zrobić...? - zacisnęłam ręce na materiale jego koszulki.
- Zamieszkaj u mnie. To nie problem, oddam ci gabinet. Zrobiłem sobie tam składzik, ale mogę go uprzątnąć - powiedział, jakby to wcale nie było dla niego problematyczne. Byłam oszołomiona, jakby ktoś przywalił mi przed chwilą w głowę łopatą.
- Ale Briden... - wyszlochałam.
- Pieprzyć ją, serio. Nie pozwolę nikomu, żeby mówił mi co mam zrobić, a poza tym widzisz ją tu gdzieś? Pewnie właśnie pieprzy się z kimś, żeby napisać mi kilka godzin później że mnie kocha i nie może się doczekać tego, kiedy się zobaczymy - jego głos był wyprany z emocji. Miałam wrażenie, że tłumił wszystkie negatywne emocje w sobie, nawet jeśli go niszczyły.
- Clinton ale ty ją kochasz i ja nie chcę niczego rozwalać... Czuję, że to wszystko idzie w złą stronę. Christian, ja nie chcę go ranić... Ciągle mu odmawiam i nawet nie umiałam mu pozwolić się rozebrać i to wszystko przez ciebie... Chcesz mi rozwalić życie, tak? Odnoszę wrażenie, że robisz wszystko, żebym się w tobie zakochała, zaufała ci... i to wszystko tylko po to, żebyś mógł potem wrócić do swojej dziewczyny i zostawić mnie samej...
Nagle jego usta znalazły się na moich, sprawiając, że reszta słów znikła gdzieś między naszymi językami, gdy namiętnie walczyliśmy o dominację. Czułam, że brak mi tlenu, ale to uczucie było uzależniające.
////
Lil treat hehe

CZYTASZ
THE DRUG // CLINTON CAVE PL
FanfictionSpoglądała na niego przez szkło, gdy myślała że on nie patrzy. Jednak on widział wszystko. © 2018/19