4.

9 0 0
                                    

Calum's POV

    Na tej jakże cudownej domówce pojawiło się jeszcze wiecej osób niż obstawiałem.
    Większości nawet w połowie nie kojarzyłem, ale no cóż, ja tego syfu sprzątał nie będę. Poproszę Mię, przekupię ją masłem orzechowym. Albo dwoma. Na bank się zgodzi.

Jako jedni z ostatnich osób przyszli moi najlepsi przyjaciele, czyli Ashton i Michael. Znam ich od dziecka i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Są dla mnie jak bracia.

Przeszliśmy do kuchni, żeby się czegoś napić, chociaż sam już byłem lekko wstawiony. A rano pewnie będę narzekał, że kac morderca nie ma serca. Raz się żyje, no nie?
Wracając, wydałem w luj pieniędzy, żeby kupić tyle alkoholu, a i tak dużo osób przyniosło coś od siebie, więc nie mogliśmy narzekać na ilość.

Staliśmy przy wysepce kuchennej i rozmawialiśmy pijąc już trzecie piwo, gdy obok nas pojawiła się Mia z Luke'iem. Trochę mnie to zdenerwowało ponieważ wiem, jak Luke traktuje większość dziewczyn. I mimo, że on również jest moim najlepszym przyjacielem nie chciałbym widzieć ich jako para. Serio.

- Ludzie mam genialny pomysł! - wykrzyknął nagle uradowany Michael. Powinienem się bać? - zagrajmy w butelkę. - oh, chyba jednak nie powinienem. Typowa gra na tego typu spotkaniach.

Wszyscy się zgodzili więc udaliśmy się w bardziej ustronne miejsce.

Gra się toczyła, procenty rosły, a ja coraz bardziej traciłem świadomość.

*2 godziny później*

Siedziałem w kuchni z niewiadomych mi przyczyn na kolanach Michaela i z nim rozmawiałem. No, o ile bełkotanie dwóch pijanych osób można nazwać rozmową...

- I wiesz co? J-jeszcze nigdy... się tak n-nie zawiodłem... na nikim tak... jak na niej... - szepnął nagle Michael, a w jego zielonych oczach dostrzegłem łzy. Mimo mojego obecnego stanu domyśliłem się o kogo mu chodziło. O Sierrę, jego byłą dziewczynę. Dalej strasznie przeżywa to, że go zdradziła. On ją tak bardzo kochał, a ona zrobiła mu coś takiego.

- Ciii... spokojnie, będzie dobrze, Mike... - próbowałem go pocieszyć, nie chciałem żeby płakał, ale nie wiedziałem co mam zrobić. Zaczął płakać więc go przytuliłem.

Po około 5 minutach się w miarę uspokoił i lekko odsunął, patrząc mi w oczy.

W pewnym momencie przybliżył swoją twarz do mojej i lekko mnie pocałował. W normalny dzień, będąc trzeźwym, odsunął bym się. Ale to nie był dzień. Ani ja nie byłem trzeźwy. Oddałem pocałunek na co chłopak uśmiechnął się pod nosem.
Zjechał pocałunkami niżej, najperw na rzuchwę, na co westchnąłem cicho, potem na szyję, obojczyk, następnie klatkę piersiową.
On jest kurwa cudowny.

- Michael... - szepnąłem - Mike, ktoś nas usłyszy i zobaczy. - powiedziałem nieco głośniej. Mimo wszystko miałem jeszcze zdrowy rozsądek.

Chłopak odsunął się ode mnie.

-Więc chodźmy do Ciebie. - Jestem debilem, że się zgodziłem. Ale czy żałuję tego co się potem stało? Ani trochę.

Destroyed FeelingsWhere stories live. Discover now