28. Fajna teściowa

3.2K 381 95
                                    

Taehyung focus 

- Mamo, wróciłem! - wykrzyczał na całe mieszkanie, zdejmując swoje buty. 

- Widziałam, widziałam. - uśmiechnęła się do syna, zaraz to patrząc się na Jungkooka. 

No tak... pani Kim była wścibską kobietą, która musiała zawsze o wszystkim wiedzieć pierwsza z jak największą ilością informacji. I wcale go to nie zdziwiło, że zapewne podglądała jego i Jungkooka, gdy całowali się namiętnie przy samiutkim bloku. Ba, on kompletnie zapomniał o swojej mamie i innych ludziach tu mieszkających. Miał w nosie to, czy widzą jak Jeon zasysał się na jego szyi jak pijawka rządna krwi. 

- Spytałabym się, co słychać u ciotki, ale bardziej interesuje mnie ten tu młody, przystojny chłopak w towarzystwie mego synka. 

O nie, nie, nie, nie

- To jest Jungkook... będzie pomagał mi w lekcjach. - przygryzł nerwowo dolną wargę, gdy mama wystawiła rękę do bruneta, by się z nim przywitać. 

- W jakich lekcjach będziesz pomagał mojemu małemu synkowi? - uśmiechnęła się dość perwersyjnie do Jeona, który również zaszczycił ją podobnym gestem. Chyba się polubią.

- Mamo... 

Delikatnie przetarł ręką swoje oczy, bo ta cała rozmowa była żenująca i zawstydzająca. Pierwsze spotkanie z jakimś nowym dla niej człowiekiem, który jak widać jest zainteresowany jej synem i zamiast spytać, ile ma lat, gdzie mieszka, na jakim kierunku kształcenia jest w liceum, czy myśli już przyszłościowo to pyta się o jakieś dwuznaczne rzeczy. Dlaczego ta kobieta na każdym możliwym kroku musi robić mu obciach? 

Gdy był w czwartej klasie podstawówki to wiecie... to już było coś! Własna ekipa, szpan na nowe buty nike, wystrzałowy samsung, tatuaże z gumy turbo, panienki, które chciały zwrócić swoją uwagę na fajnych gości. Gdy tego nie miałeś byłeś ciota, a tak to życie jak w Madrycie. Tutaj już nie było ,,Poskarżę się mamie''. Wtedy było się dorosłą osobą, bez żadnych czułych żegnań ze swoją rodzicielką, inaczej nazywali cię potem bachor, dzieciak, czy syneczek mamusi. 

Doświadczył też i tego Taehyung, gdy mama przy całej jego klasie pocałowała go w policzek i powiedziała: ,,Pamiętaj zjedz całe śniadanko, które ci zrobiłam. Słuchaj się nauczycielek i bądź miły dla kolegów i koleżanek. Mamusia zrobi dzisiaj dla swojego malutkiego synka jego ulubiony obiadek. Kocham cię synuś''

I wcale nie miał ekipy... miał Jimina. Zamiast butów nike posiadał zwykłe, tanie trampki, nokie za telefon, a tatuaże z gum turbo zawsze trafiały mu się jakieś dziewczęce. A koleżanki z klasy nie zwracały na niego żadnej uwagi. Trauma dziesięciolatka. 

Takich przypadków było naprawdę wiele.

Raz jego mama na spotkaniu ze swoją przyjaciółką i jej ładną córką, powiedziała, że pomimo czternastu lat sypia ze swoim pluszowym misiem, gdy dostał go na piąte urodziny. Do dzisiaj jest z nim bardzo przywiązany i w dalszym ciągu trzymał gdzieś go w szafie, bo gdy jest burza lubił się do niego poprzytulać, albo, gdy śnił mu się jakiś koszmar w nocy.

No, ale mogła nie mówić takich rzeczy przy ładnej córce przyjaciółki, która uznała go za jakąś wielką cipę świata... zamiast męskiego Kim Taehyunga. 

- Synek, ja się tylko pytam z czego będzie ci pomagał Jungkook, a to twoja wyobraźnia za dużo sobie wymyśla. - pokręciła z rozbawieniem głową. - Więc? 

- Na początku zajmiemy się od-

- Chociaż ty oszczędź mnie od swojego dziwnego gadania, debilu. - warknął, uprzednio zatykając mu ręką usta.  

Virtual Reality | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz