- To, o czym chciałeś porozmawiać? - zapytał dość zestresowany V, siadając na kanapę w salonie Jungkooka.
Jaki ten głos jest podobny do tego Tae...
- Jak to o czym? To już nie możemy porozmawiać o jakiś głupotach? - nerwowo się zaśmiał. - Po prostu jeszcze lepiej się poznać?
Również czuł się zestresowany, a nawet nie wiedział za bardzo, czym to mogło być spowodowane. A może wiedział, tylko nie chciał się do tego przyznać? Może cały czas ma w głowie to, czy przed nim jest niejaki Kim Taehyung, z którym świetnie się bawił na imprezie? Bardzo chciał znać tą prawdę, ale powiedzenie o swoich przypuszczeniach lawendowłosemu było przerażające. Bo, co jeśli okaże się nieprawdę i V pomyśli, że jest kretynem?
Musi wzbudzić zaufanie do siebie, lawendowłosego. Zrobi tak, jak powiedział Yoongi.
- Aha, to nasze poznanie jest dla ciebie głupotą? - spojrzał się na niego z grymasem na twarzy, przygryzając po chwili środek swojego policzka.
- Kurwa, co? O co, ci w tej chwili chodzi?
- Mi o nic. - wymruczał, gapiąc się w pustą przestrzeń, czyli w ścianę.
To już się robi dziecinne. Przecież do kurwy nędzy, Jungkook nie powiedział, że ich poznanie jest głupotą. Co ten V wymyśla za brednie? Sprzeczka jak z kobietą, przysięga z ręką na sercu. Nawet nie wie, co ma teraz odpowiedzieć, bo nie wiadomo, jak jeszcze przykręci jego wypowiedź ten grymaśny chłopaczek.
Dlaczego czuje zmianę w zachowaniu V od ostatniego spotkania, kiedy ten odmówił mu seksu? Może się przestraszył i nie chce z nim już mieć nic wspólnego? Albo cholera go tam wie...
- V, coś się stało? - zapytał ze ściszonym tonem głosy, nie chciał jeszcze bardziej zniechęcić tego słodziaka do siebie. To nie było jego cel. Usiadł obok lawendowłosego, szukając z nim kontaktu wzrokowego. Nawet w grze go potrzebował, po prostu lepiej się rozmawia, gdy patrzy się w oczy.
- Nic się nie stało. - mówiąc to nawet się na niego nie spojrzał, tylko jeszcze bardziej odwrócił swój wzrok. Wyglądało to tak, jakby pod żadnym pozorem nie chciał zetknąć się spojrzeniami.
Jungkook, spokojnie. Musisz być spokojny i cierpliwy do tej małej kluseczki.
- No dobrze, skoro tak mówisz... ale, dlaczego nawet się na mnie nie spojrzysz i zachowujesz się inaczej niż zwykle? - swoją rękę położył na udzie lawendowłosego i delikatnie je gładził. Chciał, aby V się rozluźnił i powiedział mu, co mu leży na serduszku.
Taehyung focus
Przełknął głośno ślinę, modląc się, że tego nie słyszał Kook. Jego wirtualna dłoń była cudowna, ten niewinny dotyk od razu doprowadzał jego ciało do przyjemnych dreszczy. Dlaczego nawet takim mało znaczącym gestem już był rozpalony? I ten miły Jungkookowy głos... to go rozpraszało, że mają taką samą barwę głosu.
Kurwa.
- V? Dlaczego nie odpowiadasz?
Nie odpowiada, bo nie wie, co ma powiedzieć. Miał powiedzieć, że podczas ich ostatniego spotkania poczuł się jak rzecz do seksu, że zraniły go jego słowa? Miał powiedzieć, że spał z jakimś Jeon Jungkookiem ze szkoły? Oczywiście nic zbereźnego wtedy nie robili, tylko po prostu spali sobie w przytuleniu. W przytuleniu, kurwa, na dodatek mu się to podobało. Ten cały Jungkook mu się spodobał.
Źle się z tym wszystkim czuł, bo z Kookiem się całował i jest dla niego ważny. Nie ma pojęcia, co ich łączy w grze, ale wydaje mu się, że coś musi być na rzeczy skoro brunet domagał się jakichkolwiek wyjaśnień od niego. Czy zależy mu na mnie? To pytanie przez cały czas krążyło po głowie Taehyunga i za nic w świecie nie znał na nie odpowiedzi, bo jedyną osobą, która o tym wie jest Kook.
CZYTASZ
Virtual Reality | vkook
Fanfiction[zakończone] W grze odczuwasz wszystkie bodźce fizyczne, jak i psychiczne. Grasz na własną odpowiedzialność. top!jungkook fluff; smut Wulgaryzmy, sceny erotyczne, humor, game początek: 03-04-2018 koniec: 08-09-2018