Rozdział 5 - jak dzieci...

99 14 0
                                    

Margaret

W końcu!!

Chwila spokoju tylko dla siebie bez fanów za oknem!!

Wyciągnęłam swoją ulubioną książkę i otworzyłam 7 dzisiaj paczkę żelków.

Nagle mój spokój zakłócił przychodzący sms.

Wściekła zgniotłam kartkę, którą właśnie skończyłam czytać i podniosłam telefon.

sms był od Andy'ego.

- Hej, co porabiasz?

Jem żelki, czytam, piszę z tobą i staram się cię nie zabić. -

- Wow. Jaka podzielność uwagi!!

- ale to przedostatnie najciekawsze

Najlepsze jest zdecydowanie jedzenie żelków (: -

- masz rację...

- nigdy nie dorównam żelkom...

Nieee -

Pomocyyyy-

- co się stało?!

Żelki się skończyły!! -

- my mamy jeszcze 4 paczki (:

Weź mnie nie dobijaj -

- Brook właśnie jedną wsuwa.

Nieeeee -

Nie ma prawa!! -

- jemu to powiedz

- *napisz

Wykręciłam numer do Andy'ego. Odebrał po dwóch sygnałach.

- włącz głośno mówiący!!

- po co?

- muszę mu wygarnąć, że nie je się żelków beze mnie!

- wszystko ok?

- tak, a co?

- nic

- włączyłeś?

- hm...

- Brooooook!!!!

- czego?!

- zostaw te żelki!

- nie!

- zostaw!

- sory, że przerywam tą jakże ciekawą konwersację, ale o co chodzi?

Brook, I Love You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz