Rozdział 8 - Elsa!

71 13 0
                                    

- Margaret

- odpisz

- umieram

Czemu? -

- z nudów

- po za tym jestem chory

Nie mogłeś tak od razu? -

Co masz?-

- przeziębiłem się

Uuu... mój biedaczek-

- idź do Hogwartu

Czemu?-

- bo jak zacząłem z tobą pisać to poczułem się lepiej

Naprawdę? -

Crucio -

- aaaaaa...

- umieram ze śmiechu XD

Petrificus Totalus -

- aaaaa...

- co robi to zaklęcie?

Sprawia, że jesteś sparaliżowany-
- spoko

- zadzwoń, sms są nudne

Wybrałam numer do Brooka i przyłożyłam słuchawkę do ucha

- Halo?

- Margaret!

- tak, to ja - odpowiedziałam z uśmiechem

- przyjedź, proszę...

- ale ja nie wiem gdzie mieszkasz-
Zmarszczyłam brwi. Faktycznie, tyle razy chciałam do niego przyjechać, a nie wiem gdzie mieszka.

- dowiesz się potem

- co?! Jakie potem?

- tajemnica

- czemu mi nie powiesz?

- ale ja też nie wiem gdzie ty mieszkasz

- no faktycznie

- o nie!

- co? - wstałam z łóżka

- chłopaki wracają!

- czyli kto?

- ee... Jack i Andy!

- mieszkasz z nimi? Myślałam, że tylko z Rye'em

- no... mieszkamy w czwórkę

- spoko

- no to cześć!

- pa

Rozłączyłam się i skierowałam do kuchni po... żelki!

Nikt się nie spodziewał XD

Rye

- mam tę moc!! Mam tę moc!!

- Brook, bezmózgu! - wstałem z kanapy i trzepnąłem go książką - to że ty nie możesz zasnąć to nie znaczy, że masz wszystkich budzić!

Było około 2 w nocy, a poszłem do salonu gdzieś o 24, żeby w spokoju móc poczytać. Niestety jakieś 10 minut temu zlazł tu Brook...

- ale to nie moja wina! - zrobił minę jak dziecko, któremu właśnie odebrano lizaka.

- to siedź tu spokojnie albo idź do swojego pokoju - westchnąłem i wróciłem do książki.

- jestem Królową Lodu!! - wrzasnął na całe gardło - ty nędzny wieśniaku! Ja to Elsa we własnej osobie! Chyba należy mi się szacunek! - przewróciłem oczami - Mam tę moc! Mam tę moc! 

- mam cię dość! Jak chcesz to idź szukać se tej krainy lodu! - zamknąłem książkę z trzaskiem - będziesz tam codziennie tańczyć z Olafem i jeździć na Swenie! Tutaj masz zachowywać się jak człowiek! Po trzech latach w zespole nie załapałeś? Rozumiem, wygłupiamy się, bo mamy mózg na poziomie przedszkolaka no ale bez przesady!

- ale...

- nie ma ale!

  Blondyn tylko coś mruknął i wyszedł na pole. Po chwili z ulicy było słychać coś w stylu ' ty farmerze! Nie będziesz mi się stawiał ' i ' ulepimy dziś bałwana?! ', a brunet tylko przewrócił oczami.

- kiedy on skuma, że nie wyzywa się krzaków? - mruknąłem.

<><><><><><><><><><>

Zaczynamy maraton!!!!

1/8

Jeeeeeeeeeeeeeeeej XD

Bye (:






















... tak na serio to nie zaczynamy maratonu  (:

Brook, I Love You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz