o n e

139 7 1
                                    

*Czasy Tłustej Patty*

Siedziałam z Nonnie w moim pokoju, obżerając się chipsami i batonikami.
Rozmyślałam wtedy o tym, jakie moje życie byłoby cudowne, gdybym była piękna i szczupła. Zawsze o tym marzyłam, ale niestety nie miałam sylwetki jak modelka, i nie byłam ani trochę ładna. Przynajmniej ja tak uważam. Jak w ogóle mogę myśleć o tym, by być szczupła, gdy właśnie teraz pakuję w siebie tonę słodyczy.

- Patty! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! - krzyknęła moja przyjaciółka.

- Nie. O czym mówiłaś? - zapytałam obojętnie. Zawsze tak jest, ale Nonnie nigdy się na mnie za to nie gniewa.

- Znowu to samo.. Dlaczego ty mnie choć raz nie posłuchasz. - powiedziała oburzona Nonnie.

- Przepraszam, rozmyślałam o tym, jak fajnie byłoby, gdybym była chuda, mogłabym mieć wtedy przystojnego chłopaka, i nikt w szkole by się ze mnie nie śmiał.. Dlaczego muszę być taka brzydka? - powiedziałam do przyjaciółki zasmucona. Zawsze ciekawiło mnie, jak mają się modelki, i jakie jest ich życie prywatne, ale dopiero po rozmyśleniach zorientowałam się, że to nie mój styl.

- Oj Patty.. Dla mnie jesteś piękna chuda czy gruba. Tu nie chodzi o Twój zewnętrzny wygląd, ale to co masz w środku. Nawet gdybyś była piękną modelką, ale miałabyś okropny charakter, to każdy by się od ciebie odsuwał. - powiedziała moja opiekuńcza przyjaciółka. Mieć takiego przyjaciela to cud.

Przyjaciółka mnie przytuliła, a ja się w nią wtuliłam. Kiedy skończyły się nam już słodycze, poszłyśmy do sklepu kupić nowe. Wyszłam z batonikiem, zakupionym przeze mnie, i poczekałam przed sklepem na Nonnie. W między czasie usiadłam na ławeczce, a później dosiadł się do mnie mężczyzna, który zaczął żebrać o mojego batonika. Był to bezdomny. Zaczął się rzucać i obrażać mnie od grubasek.
Z jego ust usłyszałam: "Po co takiej grubasce batonik". Po tych słowach wstałam, i uderzyłam go najmocniej jak potrafię, z pięści w twarz. Mężczyzna wstał, i uderzył mnie tak mocno, łamiąc mi szczękę. Później jedyne co zauważyłam, to Nonnie stojącą nade mną, dzwoniącą po karetkę.

___________________________________________

*W szpitalu*

Obudziłam się w miejscu przypominającym szpital. Przypomniała mi się scena z bezdomnym, który walczył o mojego batonika. Może i dałabym mu go, ale gdyby mnie nie obrażał od grubasek. Uwierzcie, że nawet "grubasy" mają uczucia, nawet jeśli tak nie wyglądają. Rozmyślałam jeszcze nad czymś, do czasu, gdy usłyszałam głos mamy i Nonnie.

- Córeczko! - mama krzyknęła biegnąc razem z Nonnie w moją stronę, po czym rzuciła się na mnie. - Wybacz mi złotko, że tak późno przyszłam cię odwiedzić. Praca. - powiedziała zasmucona mama.

Jak zwykle. Tylko praca i praca. Nigdy nie miała dla mnie czasu, ale już zdążyłam się z tym pogodzić.

- Spokojnie, i tak obudziłam się niedawno.. - powiedziałam mamie, a po chwili spojrzałam na przyjaciółkę, która była wyjątkowo cicho.

Po 15 minutach rozmowy z moją mamą i Nonnie, przyszedł lekarz.

- Z panienką Patty wszystko w porządku. Jest tylko jeden malutki problem. Przez urazy szczęki, Patty będzie musiała przez 3 miesiące jeść jedzenie w postaci papki. - odparł spokojny lekarz. Właśnie. Spokojny. Jak on mógł być spokojny, jak właśnie oznajmił mi, że przez trzy walone miesiące, będę musiała jeść same obrzydliwe papki.

- To żaden problem! - krzyknęła mama. Spojrzałam na nią zirytowana. Dla mnie był to problem, ale mniejsza z tym. Zagadałam do przyjaciółki, bo głupio było siedzieć, i patrzeć jak ona jest zakłopotana.

- Nonnie. Dlaczego nic nie mówisz? - zapytałam cicho.

- Nieprawda, dużo mówię, widzisz, mówię! - dziewczyna zaczęła gadać dziwne rzeczy, a ja zrobiłam głupią minę, po czym zagadałam do rodzicielki.

- Ej, mamo, kiedy wracamy do domu? - zapytałam znudzona.

- Dzisiaj! - moja mama powiedziała głośno.

- Serio? Dzisiaj? Myślałam, że z miesiąc będę tutaj leżała. - odparłam.

Zanim zdążyłam się obejrzeć, zauważyłam lekarza, który ponownie do nas podszedł.

- Zaraz wypiszę pani, co trzeba podawać Patty, do jedzenia, przez te 3 miesiące. - lekarz odparł, a ja czułam, jakby moje życie straciło sens. Nie chciałam jeść papek, ale niestety musiałam. Może to będzie odwyk od słodyczy, i tłustego jedzenia. Zobaczymy jeszcze.

Kiedy miałyśmy już wracać do domu, mama i Nonnie pomogły mi wstać z łóżka lekarskiego. Czułam, jakbym nie miała szczęki, cholernie bolało. Po wyjściu ze szpitala, skierowałyśmy się wszystkie do auta mojej mamy. Chciałam, żeby Nonnie została ze mną tej nocy, ponieważ potrzebowałam ku swojego boku przyjaciółki. Nagle przerwał mi głos dzwoniącego telefonu.

- To tata. - odpowiedziała Nonnie, po czym odebrała telefon.

Szepnęłam do niej, żeby spytała swojego taty, czy może dzisiaj u mnie zostać. Przyjaciółka szybko zrozumiała, i zrobiła to o co ją prosiłam.

- Tato, Patty miała dzisiaj ciężki dzień, czy mogę u niej zostać na noc? - Nonnie zapytała swojego ojca, a ja uważnie się przysłuchiwałam.

- Okej, zapytam się. - Nonnie powiedziała do słuchawki, a ja oparłam głowę o jej ramię. Wiedziałam, że chodzi o to, żeby zapytała moją mamę, ale jestem pewna, że nawet, gdyby nie pytała, to moja mama nie miałaby nic przeciwko.

- Pani Bladell. Czy mogłabym zostać na noc u Patty? - przyjaciółka zapytała.

- Jasne. - odparła moja rodzicielka.

- Dziękuję. - Nonnie uśmiechnęła się, chociaż wiedziała, że moja mama tego nie zobaczy, ponieważ teraz prowadziła auto. Zasnęłam na ramieniu mojej przyjaciółki.

- Patty! - krzyknęła głośno moja przyjaciółka.

- Co..? - zapytałam zaspana.

- Dojechałyśmy do domu. - odparła moja mama.

Wstałam, i odwróciłam głowę, czując przy tym ogromny ból. Szczęka.
Poszłam razem z Nonnie przed dom, a mama wysiadała właśnie z auta. Czekałyśmy chwilkę przed domem na mamę, żeby otworzyła nam drzwi.
Po wejściu do domu, weszłam razem z Nonnie po schodach do mojego pokoju, przebrałam się, i rzuciłam się na swoje łóżko. Miałam już spać, ale była jeszcze jedna rzecz do zrobienia.

-Nonnie, pożyczyć ci jakieś ciuchy? Ostatnio kupiłam przez przypadek za małą piżamę.

- Jakbyś mogła, to tak. - odpowiedziała przyjaciółka.

Wstałam, i podeszłam do szafy, by móc z niej wyjąć piżamę, dla kumpeli.
Wyjęłam ostrożnie ubranie, i rzuciłam przyjaciółce.

- Nonnie, chodźmy już spać. - powiedziałam zmęczona.

- Ale w jednym łóżku? - zapytała zdziwiona.

- No, a czemu nie? Przecież jesteśmy przyjaciółkami, a łóżko jest dla dwóch osób, pewnie nawet trzecia by się zamieściła. - wzruszyłam ramionami.

- Okej. - dziewczyna podeszła do mojego łóżka, po czym położyła się na nim delikatnie, a ja obróciłam się w drugą stronę, i odpłynęłam.

___________________________________________

Nic dodać, nic ująć ;)




• Do not say anything •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz