Pov Zayn
- Louis nie jest moim prawdziwym bratem. Jestem adoptowana - nie chciałem uwierzyć własnym uszom. Belle i Louisa nie łączyły żadne więzy krwi. Byli dla siebie zupełnie obcymi osobami. Tak samo jak ja i Isabella.
- Od kiedy to wiesz? - byłem wprost pewnie, że dowiedziała się stosunkowo nie dawno. Wcześniej gdy przyjaźniłem się jeszcze z Tomlinsonem to on nigdy nawet pół słowem nie wspomniał jakoby nie byli z Bellą rodziną.
- Prawie miesiąc. Louis odkrył to wcześniej jak przeglądał dokumenty naszych rodziców. Później zaczął się bardzo dziwnie zachowywać. Całował mnie z nienacka przytulał, a nawet zaproponował byśmy razem się przenieśli do sypialni moich rodziców. Dopiero gdy zaczął przesadzać wyciągnęłam z niego prawdę - zacisnąłem pięści na myśl o tym, że Louis ją dotykał. Całe życie uważał ją za rodzinę, a po krótkim czasie zaczął ją adorować.
Przecież to jest chore.
Gwałtownie podniosłem się do pozycji stojącej i przeszłem po pokoju. Musiałem się minimalnie uspokoić co było mocno trudne, bo moim ciałem targały nerwy.
- Mam nadzieję, że nic ci nie zrobił. Jeśli tak to przysięgam, że go zabiję - przed oczami miałem to jak Louis dotyka moja Belle przez co miałem ochotę coś rozwalić.
- Oczywiście, że nie.
- A podczas tego wyjazdu nic między wami nie zaszło? - nawet nie dziwiłbym się jakby wykorzystał taką okazję. Był z nią sam na sam przez ponad tydzień.
- Nie. Louis nigdy nie zrobił nic czego bym nie chciała. No może poza tym, że związała się z nim po to by pomógł mi odnaleźć prawdziwych rodziców - no teraz to już byłem na maska wkurwiony.
- Nie wrócisz już do niego! - może i za nadto podniosłem głos, ale nie mogłem inaczej wyrazić swojego oburzenia.
- Nie mam innego wyjścia. Nie będę jedynie się odzywać się do Louisa. W żadnym wypadku się go nie boję.
- Możesz zostać ze mną - proponuję jej. Już od dawna chciałem mieć ją przy sobie, a teraz mam do tego najlepszą sposobność.
- To nie jest dobre rozwiązanie, Louis jeszcze bardziej się wtedy zdeneruje i kolejny raz do ciebie kogoś wyślę. Nie chcę by znowu coś ci się stało - to, że się o mnie martwiła było bardzo miłe.
Podniosła się do pozycji stojącej.
- Pójdę już - skierowała się do drzwi, ale w porę zdążyłem ją złapać za rękę.
- Jest już bardzo późno. Lepiej żebyś sama o tej porze nigdzie nie chodziła.
- Poradzę sobie.
Pov Bella
Marsz do domu bardzo dobrze na mnie podziałała. Zrozumiałam co powinnam zrobić. Mimo wszystko muszę zmusić Louisa by pomógł mi odnaleźć rodziców. Oczywiście jeśli chodzi o nasz związek to nie było już o niczym mowy.
Po tym czego się od niego dowiedziałam nie chciałam być z kimś takim.
Jak wróciłam do domu to miałam już nadzieję, że Louis śpi i ja także w spokoju zasnę w swoim pokoju.
Jak weszłam na schody to do moich uszu dotarł głos mojego brata.
- Już myślałem, że nigdy nie wrócisz kochanie.
7 konkretnych komentarzy i macie następny
CZYTASZ
Zakazane uczucie
FanfictionMiłość ma różne strony, nie wszystkie są dobre. Czasem sprawia więcej bólu niż radości.