Pov Bella
Szczerze to wolałabym żeby Louis już spał i nie musiałabym mu się tłumaczyć i to jeszcze teraz gdy jest nietrzeźwy. W takim stanie jest bardziej nieprzewidywalny.
- Chciałam się przejść - oczywiście, że nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Nie miałam ochoty na nocną awanturą.
- Dlaczego to tak długo trwało? - przez ten czas zdążył już trochę przetrzeźwieć i rozmawiało mi się z nim lepiej. Ciekawe czy dokładnie pamięta to co mi powiedział około dwóch godzin temu?
- Posiedziałam sobie trochę w parku. Musiałam się przewietrzyć i parę spraw przemyśleć - odpowiedziałam mu i dalej ruszyłam na górę. On niestety podażył za mną.
- Przecież już tam nie śpisz! - krzyknął do mnie jak zobaczył, że kieruje się do mojego dawnego pokoju.
- Zdecydowałam, że wracam do siebie - od krzyknęła mu i weszłam do pomieszczenia. Zaświeciłam też światło.
Nie potrwało to jednak długo nim Louis pojawił się w moim pokoju.
- Czemu mnie tak traktujesz? Bo kazałem zabić tego debila? Zasłużył na wszystko co go spotkało! Nie jest wcale taki dobry jakiego teraz udaje.
- Wyjdź stąd! - rozkazałam mu. Miałam już dość słuchania tych bzdur. I oczywiście oglądania go.
- Pamiętasz Davida? - kiwnęłam głową.
David swego czasu był moim najlepszym przyjacielem. Znaliśmy się od dziecka i mimo upływu lat ciągle dobrze się dogadywaliśmy. Niestety rok temu został zamordowany. Policja stwierdziła, że padł ofiarą napadu, a sprawcy nigdy nie odnaleziono. Bardzo przeżyłam całe to zdarzenie. Zamknęłam się przez to w sobie. A na dodatek kilka miesięcy później moi rodzice zginęli w wypadku. Podejrzewam, że to właśnie oba te zdarzenia miały na mnie taki negatywny wpływ. I właśnie dlatego tak bardzo zamknęłam się w sobie.
- Oczywiście - zastanawiało mnie po co Louis go wspomina biorąc pod uwagę jeszcze to, że mój brał nigdy za nim nie przepadał. Nie raz próbował nawet namówić mnie bym przestała się z nim kontaktować.
- Zayn bardzo go nie lubił - to także była prawda. - I dlatego pewnego dnia postanowił się go pozbyć. Zabił go z zimną krwią - aż przysiadłam z wrażenia.
Doskonale pamiętam zmasakrowane ciało mojego przyjaciela. Jego twarz była ledwo rozpoznalna. Wtedy zastanawiałam się jaki potwór mógł tak potraktować człowieka. A teraz się okazuje, że to wszystko jest wina Zayna. Mojego byłego chłopaka. Tego do którego poszłam, bo było mi go szkoda.
Wychodziło jednak na to, że on był jeszcze okrutniejszy od Louisa. W końcu Zayn zaatakował niczego winnego chłopaka, który nawet nigdy nie szukał z nim kontaktu.
- Czemu mu nie pomogłeś - spytałam.
- Jak się dowiedziałem to było już po fakcie. Nie dało się już nic zrobić. Nie popierałem tego pomysłu Zayna.
- Ale go nie wydałeś. To, to samo jakbyś z nim współpracował - w moich oczach pojawiły się łzy. Nie mogłam się już powstrzymać przed płaczem. - Wyjdź stąd.
Tym razem mnie posłuchał.
Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział
CZYTASZ
Zakazane uczucie
FanficMiłość ma różne strony, nie wszystkie są dobre. Czasem sprawia więcej bólu niż radości.