Epilog

367 44 4
                                    

Pov Bella

Do szpitala dobieram w mgnieniu oka dzięki Zayn'owi, który mnie do niego podwozi. Następnie szybko biegnę do recepcji by dowiedzieć się w jakim stanie jest Louis.

Jak tylko słyszę, że znajduje się na sali intensywnej trapi to czuję kłucie w sercu. Jednak nie czekam ani chwili i biegnę do mojego brata.

Tam na szczęście dostrzegam lekarza, którego mogę wreszcie dokładnie wypytać.

- Wie Pan co z moim bratem? To Louis Tomlinson - po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów jego twarz smutnieje.

- Idź do niego, to mogę być już jego ostanie chwilę - jak to słyszę to mało co nie upadam. Ja nie chcę by mojemu bratu coś się stało. - Nie trać czasu - radzi mi, a ja pospiesznie wchodzę do sali.

Louis leży na łóżku z otwartymi oczami. Jego całe widoczne ciało jest poobijane.

- Podejdź do mnie kochanie - powiedział cichutkim głosem. Podeszłam do niego i załączyłem nasze dłonie.

- Nie przemęczaj się, musisz szybko dojść do siebie. Potrzebuję cię braciszku - dopiero teraz uświadamiam sobie jak bardzo go kocham.

- Ja umieram skarbie. Chcę jednak byś wiedziała, że to ciebie kocham najbardziej na świecie. Zawsze cię kochałem, ale bałem się o tym mówić. Może jednak gdybym wtedy zebrał się na odwagę to rodzice by nam wcześniej o wszystkim powiedzieli i wszystko inaczej by się potoczyło. Lecz teraz chcę byś była szczęśliwa, jeśli już musisz to nawet z Zayn'em. Masz się uśmiechać i nigdy nie smucić.

Już nie potrafiłam powstrzymywać łez. Płakałam.

- Jedyne czego bardzo żałuję to, to, że nigdy nie spełnię swojego marzenia i nie będziemy się kochać.

- Louis - zaczynam, ale mi przerywa.

-Dostałem jednak sporo pocałunków. I marzę jeszcze o jednym. O ostatnim, błagam - jego głos coraz bardziej się łamał. Był z każdą kolejną chwilą słabszy.

Nachyliłam się nad nim i połączyłam nasze usta. Całowałam go do poki on to odwzejmniał.

Gdy się od niego odsunęłam to zobaczyłam jego nieruchome ciało z otwartymi oczami.

Umarł.

Położyłam głowę na jego jeszcze ciepłym torsie i zaczęłam cicho płakać.

***Kilka tygodni późnej.

Życie w domu bez Louisa było dla mnie prawdziwą katorgą. Każdy mebel mi go przypominał i sprawiał, że teskniłam jeszcze bardziej.

Zayn często do mnie przychodził jednak ja nie miałam siły na rozmowę z nim, więc go odprawiałam. Aż wreszcie przestał mnie odwiedzać. Poczułam się jeszcze bardziej samotna.

I dopiero dziś uświadomiłam sobie, że muszę to przerwać. Spełnić prośbę Louisa.

Wybrałam się więc do domu Zayna. Ustałam przed drzwiami i zapukałam. Otworzył mi po krótkiej chwili.

- Jeśli nadal chcesz to możemy sobie dać drugą szansę - powiedziałam, a on podszedł do mnie i wziął mnie w ramiona.

Może i ja zaznam odrobinę szczęścia.

Pomysł na zakończenie tej historii przyszedł mi do głowy dziś. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Liczę na szczerze komentarze na koniec.

W tym tygodniu skończę też pewnie zemstę i na jej miejsce zacznę pisać opowiadanie Bądź ze mną.

Zakazane uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz