( NA GÓRZE MACIE PRZEDSTAWIONE JAK WYOBRAŻAM SOBIE POSTAĆ ARONA)
Zobaczyłam jak siedzi na ławce.
Odwrócił głowę i się uśmiechnął.
- Cześć - zbadał mnie wzrokiem. Akurat ubrałam białą podkoszulkę, czarne ktrótkie spodenki, granatowe trampki i zawiązaną koszulę w kratkę
w pasie. - ymm..świetnie wygladasz.
Zaśmialiśmy się z jego zakłopotanej reakcji na mój ubiór. Siedzieliśmy tak już 2 godziny rozmawiając o wszystkim. Jak dobrze że zostawił wtedy ten numer w kawiarnii. Dowiedziałam się że ma młodszą o 3 lata siostrę, ma 18 lat tak jak ja i że mnie polubił. Słońce zaczęło zachodzić czym się w ogóle nie przejmowaliśmy. Tylko obserwowaliśmy jak słońce znika za choryzontem. Oparłam głowę o jego ramię, po czym on przybliżył się do mnie.- Mogę ci pokazać super miejsce. - popatrzyłam w jego lśniące oczy.
- To pokaż. - uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Wstałam z ławki i pokierowałam się trochę za miasto. To tam był strumyk w którym odbijał się księżyc. Sama zajełam miejsce na trawie, a mój towarzysz poszedł w moje ślady.
Czule przyglądał się mojemu odbiciu w wodzie. Nagle zauważyłam że coś się dzieje, że jest bardzo stanowczy i wyprostowany. Spięty.- Wszystko w porządku? - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, nie zorientowałam się że cały ten czas patrzył na mnie.
- Tak - rozluźnił się. - ale jest już trochę późno, no wiesz.
- O rany - popatrzyłam na zegar w telefonie. - już północ. Podniósł się, ja również to zrobiłam.
- To do zobaczenia. - uśmiechnełam się i odwróciłam po czym on chwycił moją rękę i odwrócił w swoją stronę tak że byłam na przeciwko niego. Dzieliły nas milimetry, więc Aron schylił się i mnie pocałował.
- Pa - powiedział z delikatnym uśmiechem. Zaśmiałam się. - w sumie to cię mogę odwieść, jestem samochodem. - ucieszyłam się że jeszcze 15 minut będziemy razem.
Byłam już w domu. W salonie mama oglądała swój ulubiony serial.
- Gdzie byłaś? - mama nie odwróciła głowy od telewizora.
- Spotkałam się z kolegą.
- Jakim? - mama zawsze chciała wszystko wiedzieć, więc nic nie powiedziałam o naszym "pocałunku".
- Aronem, poznałam w pracy.
- Hmm.. - mama uniosła brwi, a ja szybko ewakułowałam się na górę.
Od: Aron
,, Było fantastycznie ❤"
Może ktoś pomyśli że to dziwne że drugi raz w życiu go widziałam a już wiązały nas bliższe relacje.
Do: Aron
,, Kiedyś to powtórzymy :) "
Położyłam się, i zasnęłam. Na szczęście że jutro niedziela, zaspałabym do szkoły. Obudziła mnie mama.
- Hej słonko - powiedziała zza drzwi.
- Kolega do ciebie przyszedł. - uśmiechneła się.Chyba go zabije. Co pomyśli mój ojciec!? Nie pozwala mi zapraszać kolegów do domu, natomiast mama nic do tego nie ma.
- Jaki? - dobrze wiedziałam jaki.
- Aron, jest w salonie. - mama zamknęła drzwi i zeszła do Arona.
Szybko się ubrałam w różowy sweter, czarne jeansy z wysokim stanem i moje kapcie, po czym dołączyłam do mamy i Arona.
- Hej. - powiedziałam delikatnie.
- Cześć Victorio. - po czym mnie przytulił, na oczach matki.
- To może ja zostawie was samych?
- mama przeniosła się do kuchni.- Nie musisz, idziemy do mojego pokoju! - ogłosiłam ze schodów.
Zajęłam miejsce na obrotowym krześle, po czym zapytałam:
- No to, co cię tu sprowadza Aron? - powiedziałam układając zeszyty na biurku.
- Chciałem odwiedzić swoją dziewczynę. - uśmiechnął się łobuzersko. Jaką dziewczynę? Chyba ktoś tu się za bardzo rozpędza.
- Co? - odwróciłam się do niego i wstałam. Stałam przy ścianie więc Aron oparł o nią rękę na wysokości mojej głowy, z drugą też tak zrobił.
Zbiżał się do moich ust kiedy nagle do pokoju wbiegła moja mama z odkurzaczem. Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni.- Mamo! Mówiłam tyle razy żebyś pukała! - dźwięk odkurzacza zagłuszał moje uwagi.
- Przepraszam córciu że wam przerywam ale muszę posprzątać ten syf! - moja mama kochała mi robić obciach, tylko jeszcze nigdy nie robiła tego przy całującym mnie facecie.
CZYTASZ
Mój Bohater
Romance- Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś! - po moich policzkach spływały łzy. - To wszystko już nie ma znaczenia! Nie przypuszczałem że się w tobie... - Zostaw mnie! Nie chce cię znać! - odepchnęłam Arona. - Nie zostawiaj mnie - chwycił mnie za nadgarstek.