Gdy tylko mama wyszła z pokoju, z powrotem zajęłam miejsce na krześle by uniknąć pocałunku.
- Powiedziałeś mojej mamie że jesteś moim chłopakiem? - zapytałam skrępowana.
- Nie - zaśmiał się. - ale chyba sama już się dowiedziała.
- Aaron, my nie jesteśmy razem!
- Tak, jesteśmy całującymi się przyjaciółmi. - uśmiechnął się sarkastycznie.
- Ty mnie pocałowałeś, i próbujesz pocałować. - rozbawił mnie.
- Jedziemy gdzieś? - zmienił całkowicie temat.
- Słyszałam że 2 tygodnie temu otworzyli nową galerię, możemy iść na zakupy. - wiedziałam że tego nie nawidził więc specjalnie tak powiedziałam, by go wkurzyć.
- O nie - zrobił rozczarowaną minę.
- Jedziemy do mnie. - powiedział z dumą.- I co powiesz swojej mamie? Że jestem twoją dziewczyną?
- Mieszkam sam, kochana. - jeżeli chciał się popisać to mu to wyszło.
Miałam już wychodzić z Aaronem z domu, kiedy moja ciekawska mama zapytała:
- Gdzie idziecie?
- Jadę do Aarona, wrócę za godzinę, nie będę na obiedzie. - odpowiedziałam również na pytania które miała zamiar zadać, i zajęłam miejsce w aucie.
- To moje małe królestwo. - wskazał na dom po prawej stronie, mieszkał nie daleko mnie.
- Wow. - był to mały biały domek, z wieloma oknami. Aaron otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to mały mops. - Jaki słodziak! - zaczęłam głaskać pieska.
- Nazywa się Charlie. - uśmiechnął się pogodnie, i zdjął moją bluzę wieszając ją na wieszaku.
- Chcesz czegoś się napić? - zapytał patrząc do lodówki.
- Wody. - dalej głaskałam pieska.
- Wystarczy już, nie chcę żeby stracił do mnie zaufania. Prawda Charlie? - Aaron pogłaskał psa, a ten zaczął warczeć.
- Chyba już stracił. - zaśmialiśmy się.
Siedzieliśmy na kanapie oglądając komedie, podczas gdy na mój telefon przyszedł SMS.
Od: Denever 💘
,, Hej mała, co porabiasz? <3 "
Typowy Denever, byliśmy tylko przyjaciółmi. Z resztą próbował się umówić z Ellie, która go olewała. Była niesamowicie ładna, i wyższa o 3 centymetry od Denevera.
- Z kim piszesz? - Aaron popatrzył na moją komórkę. Zacisnął usta gdy zobaczył jekiej jest treści ta wiadomość.
- Z przyjacielem. - popatrzyłam się ze zmarszczonym czołem na Aarona.
- Przyjaciel do ciebie mówi ,,mała" ?
- Co? Jesteś zazdrosny? - zaśmiałam się.
- Nie, ale on cię podrywa. - spoważniał
- No i? Ja przecież z tobą nie chodzę, a on jest dla mnie ważny. - robiłam mu na złość, był taki słodki kiedy się denerwował.
- Racja. - uśmiechnął się, po czym wyrwał mój telefon i zaczął biec po schodach na górę.
- Aaron! Popieprzyło cię!? - krzyczałam biegnąc za nim.
- Nie oddam ci go. - uśmiechał się tak słodko.
- Pa. - powiedziałam schodząc po schodach.
- Ej, zaczekaj! - dogonił mnie, wiedziałam że to podziała. - nie uciekaj. - złapał mnie w talii.
- Oddawaj telefon. - powiedziałam wyciągając rękę. Nie chętnie oddał telefon. - ty głupku!
- Przepraszam, musiałem. - zaśmiał się. Przeczytałam jego wiadomość którą wysłał do Denevera.
Do: Denever 💘
,, Nie powinno cię to obchodzić skończony debilu, nie pisz do mnie zboczeńcu"
- Zabje... - powiedziałam po czym otworzyłam drzwi, opóściłam jego dom i zatrzasnęłam za sobą drzwi.
- Zadzwoń! - usłyszałam chłopaka. Nie miałam zamiaru do niego dzwonić. Cała ta sytuacja mnie szczerze mówiąc rozbawiła. Postanowiłam że skrócę sobie drogę i przejdę za budynkami. Szybko pożałowałam bo zauważyłam miejski gang opierający się o ściany, patrząc się na mnie. Szybko chciałam zawrócić ale jeden stał już za mną. Popatrzyłam się na nich, byli pijani. Jeden z nich szturchnął moje ramię a ci obok zaczęli mnie wołać.
- Ślicznotko! Chodź, może się poczęstujesz. - pomachał butelką. Próbowałam się cofnąć ale jeden z nich mnie złapał.
- Zostaw mnie! - krzyczałam, i z całej siły zamachem wbiłam mu łokieć w płuca.
- Silna jest. - zaśmiali się. Po czym jeden chwycił mnie i pociągnął za kurtkę.
- Victoria! - zza rogu wybiegł Aaron. Z całej siły uderzył w twarz mężczyznę który mnie trzymał.
- Aaron! To ty? - jeden z mężczyzn popatrzył z niedowierzeniem.
- Zbliżcie się do niej jeszcze raz, a pożałujecie. - po tych słowach zabrał mnie za rękę i pobiegł w stronę auta. Zajęłam miejsce. Podwiózł mnie pod sam dom.
- Aaron, tak ci dziękuję. - przytuliłam się do niego a on pogładził mo je włosy.
- Przepraszam że tak do niego napisałem.
- Przepraszam że cię nazwałam głupkiem. - nie odrywaliśmy się od siebie do póki stwierdziłam że muszę się uczyć bo jutro szkoła. Na pożegnanie pocałował mnie krótko i odjechał. Bez dwóch zdań, zależało mi na nim. Gdy przekroczyłam tylko próg, mama już stała przy drzwiach z obrażoną miną.
- Czemu mi nie powiedziałaś że chodzisz z Aaronem? - objęła mnie, i pokierowała w stronę kanapy.
- W sumie, to ja z nim nie jestem. -powiedziałam nieśmiało.
- Nie jesteś? Całujecie się, czule przytulacie, on ratuje ci życie, spotykacie się.
- To skomplikowane. - zrobiłam smutna minę.
CZYTASZ
Mój Bohater
Romance- Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś! - po moich policzkach spływały łzy. - To wszystko już nie ma znaczenia! Nie przypuszczałem że się w tobie... - Zostaw mnie! Nie chce cię znać! - odepchnęłam Arona. - Nie zostawiaj mnie - chwycił mnie za nadgarstek.