3

39 5 0
                                    

   Gdy tylko mama wyszła z pokoju, z powrotem zajęłam miejsce na krześle by uniknąć pocałunku.

- Powiedziałeś mojej mamie że jesteś moim chłopakiem? - zapytałam skrępowana.

- Nie - zaśmiał się. - ale chyba sama już się dowiedziała.

- Aaron, my nie jesteśmy razem!

- Tak, jesteśmy całującymi się przyjaciółmi. - uśmiechnął się sarkastycznie.

- Ty mnie pocałowałeś, i próbujesz pocałować. - rozbawił mnie.

- Jedziemy gdzieś? - zmienił całkowicie temat.

- Słyszałam że 2 tygodnie temu otworzyli nową galerię, możemy iść na zakupy. - wiedziałam że tego nie nawidził więc specjalnie tak powiedziałam, by go wkurzyć.

- O nie - zrobił rozczarowaną minę.
- Jedziemy do mnie. - powiedział z dumą.

- I co powiesz swojej mamie? Że jestem twoją dziewczyną?

- Mieszkam sam, kochana. - jeżeli chciał się popisać to mu to wyszło.

    Miałam już wychodzić z Aaronem z domu, kiedy moja ciekawska mama zapytała:

- Gdzie idziecie?

- Jadę do Aarona, wrócę za godzinę, nie będę na obiedzie. - odpowiedziałam również na pytania które miała zamiar zadać, i  zajęłam miejsce w aucie.

- To moje małe królestwo. - wskazał na dom po prawej stronie, mieszkał nie daleko mnie.

- Wow. - był to mały biały domek, z wieloma oknami. Aaron otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to mały mops. - Jaki słodziak! - zaczęłam głaskać pieska.

- Nazywa się Charlie. - uśmiechnął się pogodnie, i zdjął moją bluzę wieszając ją na wieszaku. 

- Chcesz czegoś się napić? - zapytał patrząc do lodówki.

- Wody. - dalej głaskałam pieska.

- Wystarczy już, nie chcę żeby stracił do mnie zaufania. Prawda Charlie? - Aaron pogłaskał psa, a ten zaczął warczeć.

- Chyba już stracił. - zaśmialiśmy się.

   Siedzieliśmy na kanapie oglądając komedie, podczas gdy na mój telefon przyszedł SMS.

Od: Denever 💘

,, Hej mała, co porabiasz? <3 "

    Typowy Denever, byliśmy tylko przyjaciółmi. Z resztą próbował się umówić z Ellie, która go olewała. Była niesamowicie ładna, i wyższa o 3 centymetry od Denevera.

- Z kim piszesz? - Aaron popatrzył na moją komórkę. Zacisnął usta gdy zobaczył jekiej jest treści ta wiadomość.

- Z przyjacielem. - popatrzyłam się ze zmarszczonym czołem na Aarona.

- Przyjaciel do ciebie mówi ,,mała" ?

- Co? Jesteś zazdrosny? - zaśmiałam się.

- Nie, ale on cię podrywa. - spoważniał

- No i? Ja przecież z tobą nie chodzę, a on jest dla mnie ważny. - robiłam mu na złość, był taki słodki kiedy się denerwował.

- Racja. - uśmiechnął się, po czym wyrwał mój telefon i zaczął biec po schodach na górę.

- Aaron! Popieprzyło cię!? - krzyczałam biegnąc za nim.

- Nie oddam ci go. - uśmiechał się tak słodko.

- Pa. - powiedziałam schodząc po schodach.

- Ej, zaczekaj! - dogonił mnie, wiedziałam że to podziała. - nie uciekaj. - złapał mnie w talii.

- Oddawaj telefon. - powiedziałam wyciągając rękę. Nie chętnie oddał telefon. - ty głupku!

- Przepraszam, musiałem. - zaśmiał się. Przeczytałam jego wiadomość którą wysłał do Denevera.

Do: Denever 💘

,, Nie powinno cię to obchodzić skończony debilu, nie pisz do mnie zboczeńcu"

- Zabje... - powiedziałam po czym otworzyłam drzwi, opóściłam jego dom i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

- Zadzwoń! - usłyszałam chłopaka. Nie miałam zamiaru do niego dzwonić. Cała ta sytuacja mnie szczerze mówiąc rozbawiła. Postanowiłam że skrócę sobie drogę i przejdę za budynkami. Szybko pożałowałam bo zauważyłam miejski gang opierający się o ściany, patrząc się na mnie. Szybko chciałam zawrócić ale jeden stał już za mną. Popatrzyłam się na nich, byli pijani. Jeden z nich szturchnął moje ramię a ci obok zaczęli mnie wołać.

- Ślicznotko! Chodź, może się poczęstujesz. - pomachał butelką. Próbowałam się cofnąć ale jeden z nich mnie złapał.

- Zostaw mnie! - krzyczałam, i z całej siły zamachem wbiłam mu łokieć w płuca.

- Silna jest. - zaśmiali się. Po czym jeden chwycił mnie i pociągnął za kurtkę.

- Victoria! - zza rogu wybiegł Aaron. Z całej siły uderzył w twarz mężczyznę który mnie trzymał.

- Aaron! To ty? - jeden z mężczyzn popatrzył z niedowierzeniem.

- Zbliżcie się do niej jeszcze raz, a pożałujecie. - po tych słowach zabrał mnie za rękę i pobiegł w stronę auta. Zajęłam miejsce. Podwiózł mnie pod sam dom.

- Aaron, tak ci dziękuję. - przytuliłam się do niego a on pogładził mo je włosy.

- Przepraszam że tak do niego napisałem.

- Przepraszam że cię nazwałam głupkiem. - nie odrywaliśmy się od siebie do póki stwierdziłam że muszę się uczyć bo jutro szkoła. Na pożegnanie pocałował mnie krótko i odjechał. Bez dwóch zdań, zależało mi na nim. Gdy przekroczyłam tylko próg, mama już stała przy drzwiach z obrażoną miną.

- Czemu mi nie powiedziałaś że chodzisz z Aaronem? - objęła mnie, i pokierowała w stronę kanapy.

- W sumie, to ja z nim nie jestem. -powiedziałam nieśmiało.

- Nie jesteś? Całujecie się, czule przytulacie, on ratuje ci życie, spotykacie się.

- To skomplikowane. - zrobiłam smutna minę.

Mój BohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz