6

28 4 0
                                    

    Jak mógł mnie kochać? To był przecież pieprzony zakład. Mama od razu po wyjściu Aarona wbiegła do mojego pokoju.

- Skarbie, ale jemu naprawdę zależy.
- mama próbowała go usprawiedliwić.

- Nie chce o nim gadać. - na szczęście pod ich nie obecność zmyłam już makijaż by móc dalej płakać.

- Powiedział mi że się w tobie zakochał. - mama popatrzyła na mnie troskliwie. Zawibrował mój telefon.

Od: Aaron

,, Rozumiesz? KOCHAM CIĘ! "

- To on. - powiedziałam mamie, która patrzyła na mój telefon.

- Nie przebaczysz mu? - mama podeszła bliżej. - Mogę ci tylko powiedzieć że mówił szczerze, widziałam to w jego oczach.  - właśnie, oczy, trzeba patrzyć komuś prosto w oczy by wiedzieć czy mówi prawdę.

- Nie. - przytuliłam mamę i zaczęłam płakać w jej bluzę.

                                 ⏰

   Opuściłam już 2 dni szkoły, więc musiałam przyjść dzisiaj. Denever stał pod drzwiami z otwartymi rękami do przytulenia. Szybko się do niego przytuliłam. Dalej mi nie przeszło, a przytulanie mnie trochę pomagało.

- Księżniczko, co się stało? - zapytał troskliwie Denever.

- On mnie, okłamał. Aaron mnie okłamał. - na środku korytarza wysnawałam swoje bóle tuląc się do Denevera.

- Nie przejmuj się. - uśmiechnął się ( ale nie tak słodko jak Aaron) - jak wyjdziemy dzisiaj ze szkoły, to ja mu pokaże. - zaśmialiśmy się.

- Denever, nie. - powiedziałam stanowczo. - On jest bardzo silny.

- Przkonamy się czy taki silny jest. - zaśmiał się Denever.

                                 ⏰

    Siedziałam na łóżku czytając różne czasopisma, kiedy mama z hukiem otworzyła drzwi.

- Victoria, to Aaron. Jest kompletnie pijany, nie chce wyjść z domu i się awanturuję, mówi że nie wyjdzie jeżeli się z tobą nie zobaczy. - mama była przestraszona jego zachowaniem, w sumie racja, on to był niby jeden z tych " grzecznych chłopczyków ".

-Już. Już idę. - przygotowałam się na to okropne uczucie, na ten ból który poczuje patrząc mu w oczy. Zeszłam powoli po schodach. Zobaczyłam go. Nie wiem czy specjalnie mama powiedziała że Aaron był pijany, bo nie wyglądał, chyba że się tak zachowywał.

- Victoria! Vicotoria... - wtulił się we mnie. To było niesamowite uczucie, poczuć znów jego ciepło. - tak tęskniłem, nie mogłem wytrzymać, nie wiedząc co się z tobą dzieje!

- Jak  już widzisz co się ze mną dzieje   - wytarłam łzy. - możesz już wyjść.

- Victoria! - potem zamknęłam drzwi do pokoju na klucz. Po co ja tam, schodziłam?! Teraz jego uśmiech cały czas, był w mojej wyobraźni. Chciała bym się tak uśmiechać razem z nim.
Usłyszałam pukanie do drzwi, było delikatne i ciche więc wiedziałam że to mama.

- Dzwonił dzisiaj 15 razy na mój telefon, ponieważ chciał z tobą porozmawiać a ty nie odbierałaś.

- Skąd on ma twój numer!? - tego już było za wiele.

- Obiecałam mu że zadzwonie jak ci przejdzie, więc podałam swój numer.
A tak poza tym - mama odczekała chwilę. - on chyba nigdy nie odpóści.

- Kiedyś będzie musiał. - mama opóściła pokój a ja szybko napisałam do Denevera czy mogę do niego wpaść. Zgodził się więc ubrałam coś grubszego. Gdy dotarłam do jego domu, jego tata ( bardzo miły człowiek) wpuścił mnie do domu. Zapukałam również do pokoju Denevera. Otworzył i z wielkim uśmiechem na twarzy mnie przytulił.

- Już ci lepiej? - spytał troskliwie.

- Może trochę. Znaczy było lepiej gdy jeszcze nie przyjechał do nas do domu. - wydawało się to teraz śmieszne.

- Co? - zaśmiał się. - kiedy u ciebie był?

- Dzisiaj, przyjechał by mnie zobaczyć, i zaczął mnie tulić. - tata był wtedy w domu, więc wie że Aaron mnie zranił, i go wręcz nienawidzi.

- Może na serio mu zależy. - Denever  wzruszył ramionami. - ale zmieńmy temat. Oglądamy film? - Denever spojrzał na pułkę z filmami.

- Jasne. - rozłożyłam się na łóżku i patrzyłam jak Denever wybiera film. Szybko włączył film i położył się obok mnie.

                                  ⏰

    Gdy film się skończył, Denever odprowadził mnie do domu. Mijaliśmy dom Aarona, więc musiałam zobaczyć czy on jest w środku. Światła były pogaszone co oznaczało że go nie ma. Gdy bylidmy przed domem, pożegnaliśmy się a ja weszłam do środka.

- Cześć mamo. - zamiast mamy przede mną stał Aaron. - Co ty tutaj robisz!?

- Chciałem pogadać. - był na serio smutny, nie widziałam takiego Aarona.

- Gdzie mama? - wystraszyłam się.

- Pojechała do pracy. - siedział bezczynnie na kanapie.

- Czy to normalne, że nie ma nikogo w domu, a ty sobie jak gdyby nigdy nic siedzisz na kanapie!?

- Gdy na kimś ci zależy, to tak. - spojrzał mi w oczy, tak mi tego brakowało.

- Przestaniesz? - pobiegłam po schodach i zamknęłam się w pokoju.
Od razu podążył za mną.

- Zostaw mnie. - tym razem powiedziałam to spokojnie.

- Nie rozumiem cię. Wiesz że cię ko...że mi zależy. Wiesz że nie potrafię wytrzymać bez ciebie, wiesz że się o ciebie martwie, proszę wróć do mnie.
- tak słodko wyglądał, jego włosy były roztrzepane.

- Masz racje. Ciężko mnie zrozumieć. Teraz możesz już stąd pójść.

Mój BohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz