Chłopak rozłożył się na kanapie oglądając telewizor.
- Powiedziałam wypad! - machnęłam ręką. Tak mnie denerwował, tak mnie... On chciał bym się denerwowała.
- Nigdzie się nie ruszam. - z uśmiechem popatrzył się na telewizor. Był z siebie dumny.
- Skoro ty się nie ruszasz, to ja wychodzę. - otworzyłam drzwi, ubierając bluzę.
- Victoria, pooglądajmy razem. - wyszedł tuż za mną.
- Nie dzięki. - dalej byłam na niego zła. Właśnie miałam przechodzić przez jezdnie kiedy nagle rozpędzone auto wyjechało zza rogu, pędziło wprost na mnie, nie miałam czasu by zareagować natomiast Aaron miał.
W mgnieniu oka Aaron popchnął mmie na chodnik, lecz sam nie miał szans by uniknąć zderzenia.- Aaron! - rzuciłam się na jezdnie, ale rozpędzone auto pojechało dalej.
- Aaron, słyszysz mnie?! - oddychał, na szczęście oddychał. Wyjełam telefon z kieszeni, i szybko zadzwoniłam na karetkę.
- Aaron, proszę otwórz oczy. - karetka przyjechała szybko, zabierając Aarona, i mnie. Gdy już dojechaliśmy zadzwoniłam do mamy nie tłumacząc co się stało, byłam tak roztrzęsiona...- Skarbie! Co się stało!? - mama była przestraszona jak nigdy.
- Aaron wpadł pod samochód. - sama ledwie wymówiłam te słowa, nie mogłam wytrzymać, nie wiedziałam czy Aaron z tego wyjdzie.
- Rany! Jak do tego doszło!?
- Przechodziłam przez jezdnie, wtedy zza rogu wyjechało rozpędzone auto. Aaron zepchnął mnie z drogi i ...
- Matko boska! - mama zamilkła na chwilę. - czy on...
- Tak, on żyje. - i tak się martwiłam.
⏰
Spałam na krześle, aż nagle ktoś poruszył moje ramię. Była godzina 6 nad ranem a wypadek był o 11 po południu
- Przepraszam, pani Vicorio?
- Tak. - powiedziałam zaspana.
- Pan Aaron się obudził, może pani z nim porozmawiać. - byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Aaron tu był, Aaron przeżył niebezpieczny wypadek. Lekarz otworzył salę, a ja zobaczyłam Aarona leżącego na szpitalnym łożu.
- Aaron! - krzyczałam jak oszalała. Położyłam mu dłoń na jego twarzy a on delikatnie się uśmiechnął o położył swoją rękę na mojej.
- Kocham cię... - wyszeptał.
- Ja ciebie też. - pogładziłam jego policzek. - bałam się że już nigdy mnie nie przytulisz.
- Jeżeli przez ten wypadek mi wybaczasz - uśmiechnął się tak słodko jak kochałam. - to warto było.
- Nie mów tak nawet. - kochałam go jak nikogo innego na świecie. - w końcu bym ci wybaczyła.
- Ale ja napewno bym nie czekał, miałem chyba 2 operacje, ale i tak myślałem tylko o tobie.
- Jesteś kochany. - chciałam go pocałować ale Aaron musiałby się natrudzić by to zrobić.
- Wybaczasz mi? - jego uśmiech zniknął.
- Tak! Jeszcze się pytasz? - jednak nie mogłam się powstrzymać i schyliłam się by go pocałować. Aaron chciał przedłużyć pocałunek więc się delikatnie podmiósł.
- Ała! - położył się z powrotem.
- Przepraszam. - powiedziałam skrępowana.
- Warto było - uśmiechnął się. - tak długo czekałem by móc cię pocałować.
- Ale na pewno wszystko w porządku?
- Tak. Pocałuj mnie jeszcze raz. - popatrzył w moje oczy. Te jego zielone oczy tak błyszczały...
- Lepiej nie. - chciałam tego. - jak wyjdziesz ze szpitala.
⏰ 7 dni później
Policja poszukiwała kierowcy który nawet nie miał czelności się zatrzymać. Co za wariat! Prawie zabił człowieka! Właśnie miałam iść do szkoły kiedy Aaron zapukał do pokoju.
- Cześć śliczna. - uśmiechnął się ( tak jak kochałam ).
- Hej. - pakowałam książki do plecaka.
Aaron kopnął plecak i zabrał w dłonie moją twarz, całując moje usta. Tak zawsze mnie witał.- Czy to się kiedyś zmieni? - uśmiechnęłam się.
- Na pewno nie. - z powrotem zaczął mnie całować.
Koniec
Dziękuję wszystkim, którzy jednak przeczytali tą nie długą opowieść do końca. Za nie długo pojawią się nowe opowiadania ( postaram się by były dłuższe )
CZYTASZ
Mój Bohater
Romance- Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś! - po moich policzkach spływały łzy. - To wszystko już nie ma znaczenia! Nie przypuszczałem że się w tobie... - Zostaw mnie! Nie chce cię znać! - odepchnęłam Arona. - Nie zostawiaj mnie - chwycił mnie za nadgarstek.