- A tak w ogóle to skąd wiesz że mnie uratował? - bardzo mnie to zdziwiło.- Aaron przyjechał tutaj by cię przeprosić, powiedziałam mu że cię nie ma, a teraz dziękowałaś mu za pomoc.
- Aha. - moja mama to detektyw?
- Ale tak w ogóle, co to znaczy ,,to skomplikowane"? Nie kochasz go? Albo on ciebie? O co chodzi?
- On chce ze mną być, ale ja nie chce. Po prostu chyba nie jestem gotowa na stały związek.
- Skarbie - mama przytulia mnie. - jeśli go kochasz, to z nim bądź.
- Racja. - pobiegłam do pokoju, odblokowałam telefon.
1 wiadomość od: Denever 💘
1 wiadomość od: AaronOd: Denever 💘
,, Jak będziesz miała lepszy humor to napisz :* " - nie przejął się tym, za to go lubiałam.
Od: Aaron
,, Wszystko już dobrze? Bardzo się o ciebie martwiłem <3 "
Do: Aaron
,, Wszystko w porządku :) przemyślałam to wszystko, przemyślałam czym jesteśmy..."
Od: Aaron
,, Mogę cię nazywać moją dziewczyną?"
Do: Aaron
,, Chyba...tak "
⏰
Następnego dnia musiałam iść do szkoły. Poszłam na nogach, choć nie ukrywam bardzo się bałam. Gdy przekroczyłam szkolny próg, poczułam się bezpiecznie. Nagle zza rogu wychylił się Denever, i mocno mnie przytulił.- Już nie jesteś na mnie zła? - Denever wypóścił mnie z objęć.
- Nie, i nie byłam. - uśmiechnęłam się.
- To czemu... - przerwałam mu.
- To miało być do kogo innego. - skłamałam.
- Oj. Ktoś nieźle ci podpadł. - zaśmiał się.
- Tak, bardzo. - pomyślałam o Aaronie.
Nagle moja myśl przeniosła się do rzeczywistości. Aaron stał przede mną, a Denever obok mnie.- Cześć. - z uśmiechem odgarnął moje włosy.
- Co ty tutaj robisz!? - odpowiedziałam z szokiem. Jeżeli to były dalej moje myśli, to były bardzo rzeczywiste. Był tylko jeden sposób by się dowiedzieć czy to nie są moję myśli. Zabrałam jego twarz w moje ręce po czym zaczęłam go całować, ot tak w szkole.
W końcu oderwałam się od niego. On tu na serio był.- Yyy, kim ty jesteś? - Denever stał przecież obok nas!
- Jestem Aaron. - zbadał Denevera nie przyjaźnie wzrokiem. - a ty Victorio jedziesz ze mną na imprezę do kumpli.
- Mam jescze lekcje.
- Trudno, zwijamy się! Denever powiedz nauczycielce że Victorię rozbolał brzuch. - zabrał mnie za rękę i wybiegł ze mną ze szkoły. Przed szkołą stał już jego samochód.
- Panie przodem. - powiedział otwierając drzwiczki.
- Do kogo tak w sumie jedziemy? - bałam się akceptacji.
- Do Tylera, obchodzi 19 urodziny. Sam bym się nie zabawił.
Co dalej pamiętam? Jak leżałam na kanapie w domu Aarona przykryta kocem. Aaron przyglądał mi się jak matka dziecku.
- O boże - przetarłam oczy.
- Nie źle się bawiłaś. - delikatnie się uśmiechnął.
- Nie wiem, nie pamiętam. Jeśli tam byłeś to napewno. - wstałam. Zegar pokazywał godzinę 4 a na niebie pojawiały się pierwsze promienie słońca. Pamiętałam co się działo jeszcze przed otwarciem barku, czyli zapoznanie Tylera, oraz jego dziewczyny Emily. Byli bardzo mili.
- A ty jak się bawiłeś? - przytuliłam go, i pogłaskałam jego włosy.
- Nie zbyt mi się tam podobało, wróciliśmy o 1. Tyler zaczął się bić z Marcusem bo ten powiedział Emily że ładnie wygląda. Potem wszyscy się rozeszli.
- Trochę pamiętam. - zaśmiałam się.
- Och Victorio... - pocałował mnie a ja przedłużyłam pocałunek.
- Idziesz jeszcze spać? - zapytał czule.
- Tak. - po czym położyłam się na kanapie.
⏰
Obudziłam się lecz usłyszałam jak Aaron rozmawia przez telefon, więc nie otwierałam oczu.- I co teraz? Nie mówiłeś że będzie taka miła, słodka. - zaczął wymieniać, chyba mówił o mnie. Z kim on rozmawiał?
- Nie wiem, nie mogę jej zostawić Sam. - co!? Aaron chciał mnie zostawić?
- Chciałbym żeby to było takie proste. - zamilkł na chwilę. - zależy mi na niej, stary. Spotkamy się tam gdzie zawsze, wtedy o tym pogadamy.- Z kim rozmawiałeś? I o kim? - stałam na przeciwko niego.
- Z Samuelem, o pracy, i takie tam.
- Heh, praca może być miła i słodka?
- Kiedyś ci to wytłumaczę, nie mogę teraz.
- Wal się. - popatrzyłam się na niego ze złością w oczach. - Odwieziesz mnie do domu?
- Tak. - założył czarną bluzę z kapturem.
CZYTASZ
Mój Bohater
Romance- Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś! - po moich policzkach spływały łzy. - To wszystko już nie ma znaczenia! Nie przypuszczałem że się w tobie... - Zostaw mnie! Nie chce cię znać! - odepchnęłam Arona. - Nie zostawiaj mnie - chwycił mnie za nadgarstek.