4

30 4 0
                                    

   
- A tak w ogóle to skąd wiesz że mnie uratował? - bardzo mnie to zdziwiło.

- Aaron przyjechał tutaj by cię przeprosić, powiedziałam mu że cię nie ma, a teraz dziękowałaś mu za pomoc.

- Aha. - moja mama to detektyw?

- Ale tak w ogóle, co to znaczy ,,to skomplikowane"? Nie kochasz go? Albo on ciebie? O co chodzi?

- On chce ze mną być, ale ja nie chce. Po prostu chyba nie jestem gotowa na stały związek.

- Skarbie - mama przytulia mnie. - jeśli go kochasz, to z nim bądź.

- Racja. - pobiegłam do pokoju, odblokowałam telefon.

1 wiadomość od: Denever 💘
1 wiadomość od: Aaron

Od: Denever 💘

,, Jak będziesz miała lepszy humor to napisz :* " - nie przejął się tym, za to go lubiałam.

Od: Aaron

,, Wszystko już dobrze? Bardzo się o ciebie martwiłem  <3 "

Do: Aaron

,, Wszystko w porządku :) przemyślałam to wszystko, przemyślałam czym jesteśmy..."

Od: Aaron

,, Mogę cię nazywać moją dziewczyną?"

Do: Aaron

,, Chyba...tak "

                                 ⏰
     
    Następnego dnia musiałam iść do szkoły. Poszłam na nogach, choć nie ukrywam bardzo się bałam. Gdy przekroczyłam szkolny próg, poczułam się bezpiecznie. Nagle zza rogu wychylił się Denever, i mocno mnie przytulił.

- Już nie jesteś na mnie zła? - Denever wypóścił mnie z objęć.

- Nie, i nie byłam. - uśmiechnęłam się.

- To czemu... - przerwałam mu.

- To miało być do kogo innego. - skłamałam.

- Oj. Ktoś nieźle ci podpadł. - zaśmiał się.

- Tak, bardzo. - pomyślałam o Aaronie.
Nagle moja myśl przeniosła się do rzeczywistości. Aaron stał przede mną, a Denever obok mnie.

- Cześć. - z uśmiechem odgarnął moje włosy.

- Co ty tutaj robisz!? - odpowiedziałam z szokiem. Jeżeli to były dalej moje myśli, to były bardzo rzeczywiste. Był tylko jeden sposób by się dowiedzieć czy to nie są moję myśli. Zabrałam jego twarz w moje ręce po czym zaczęłam go całować, ot tak w szkole.
W końcu oderwałam się od niego. On tu na serio był.

- Yyy, kim ty jesteś? - Denever stał przecież obok nas!

- Jestem Aaron. - zbadał Denevera nie przyjaźnie wzrokiem. - a ty Victorio jedziesz ze mną na imprezę do kumpli.

- Mam jescze lekcje.

- Trudno, zwijamy się! Denever powiedz nauczycielce że Victorię rozbolał brzuch. - zabrał mnie za rękę i wybiegł ze mną ze szkoły. Przed szkołą stał już jego samochód.

- Panie przodem. - powiedział otwierając drzwiczki.

- Do kogo tak w sumie jedziemy? - bałam się akceptacji.

- Do Tylera, obchodzi 19 urodziny. Sam bym się nie zabawił.

     Co dalej pamiętam? Jak leżałam na kanapie w domu Aarona przykryta kocem. Aaron przyglądał mi się jak matka dziecku.

- O boże - przetarłam oczy.

- Nie źle się bawiłaś. - delikatnie się uśmiechnął.

- Nie wiem, nie pamiętam. Jeśli tam byłeś to napewno. - wstałam. Zegar pokazywał godzinę 4 a na niebie pojawiały się pierwsze promienie słońca. Pamiętałam co się działo jeszcze przed otwarciem barku, czyli zapoznanie Tylera, oraz jego dziewczyny Emily. Byli bardzo mili.

- A ty jak się bawiłeś? - przytuliłam go, i pogłaskałam jego włosy.

- Nie zbyt mi się tam podobało, wróciliśmy o 1. Tyler zaczął się bić z Marcusem bo ten powiedział Emily że ładnie wygląda. Potem wszyscy się rozeszli.

- Trochę pamiętam. - zaśmiałam się.

- Och Victorio... - pocałował mnie a ja przedłużyłam pocałunek.

- Idziesz jeszcze spać? - zapytał czule.

- Tak. - po czym położyłam się na kanapie.
    
                                ⏰
    Obudziłam się lecz usłyszałam jak Aaron rozmawia przez telefon, więc nie otwierałam oczu.

- I co teraz? Nie mówiłeś że będzie taka miła, słodka. - zaczął wymieniać, chyba mówił o mnie. Z kim on rozmawiał?

- Nie wiem, nie mogę jej zostawić Sam. - co!? Aaron chciał mnie zostawić?
- Chciałbym żeby to było takie proste. - zamilkł na chwilę. - zależy mi na niej, stary. Spotkamy się tam gdzie zawsze, wtedy o tym pogadamy.

- Z kim rozmawiałeś? I o kim? - stałam na przeciwko niego.

- Z Samuelem, o pracy, i takie tam.

- Heh, praca może być miła i słodka?

- Kiedyś ci to wytłumaczę, nie mogę teraz.

- Wal się. - popatrzyłam się na niego ze złością w oczach. - Odwieziesz mnie do domu?

- Tak. - założył czarną bluzę z kapturem.

Mój BohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz