*Justin's POV*
-Znajdźcie ją! -krzyknąłem i opadłem ze zdenerowaniem na kanapę sam nie wierząc do końca w to, co przed chwilą przeczytałem. Podrapałem się po karku i spojrzałem na zegarek. Był środek nocy..
W tym samym czasie...
*Other's POV*
Pim... pim...! Usłyszała i wzdrygnęła się przez drażniący sygnał- powiadomienie o nowej wiadomości .
''Chodzi Ci o tego Cipera-Biebera?'' -przeczytała i przypomniała sobie o co chodzi
''Przestań proszę, on naprawdę jest dla mnie ważny''. -odpisała szybko
Pim...pim..!
''No dobrze ;)''
Zabrała się za odpisywanie co przerwał jej kolejny donośny sygnał.
''Kochasz go?''
Uśmiechnęła się. Znowu zobaczyła jego idealną twarz przed oczami, perfekcyjny uśmiech, karmleowe oczy... Poczuła ścisk w żołądku.
''Um... Chyba tak''
Po czym szybko dodała.
''Ja sama nie wiem. To takie dziwne... chciałabymgo kochać, ale za to, że jest Justinem Bieberem zwykłym chłopakiem.. nie światową gwiazdą''
Niepewnie nacisnęła ENTER i od razu zobaczyła ''gimnastykujące'' się kropki oznaczające, że rozmówca właśnie odpisuje.
Pim...pim...!
''O co ci chodzi? Przecież nigdy nie spotkasz go jako zwykłego chłopaka z ktorym będziesz mogła sobie pójść na lody. On nie ma pojęcia, że ty istniejesz! Jesteś tyle lat młodsza... a pozatym on chce mieć pewnie sławną dziewczynę''
*Nat's POV*
Jak Ci ludzie mnie denerwują, tu już nawet nie chodzi o haterów-antyfanów takich jak on... najbardziej wkurzaja mnie wbrew pozorą ''Beliebers''. Tak. ''Beliebers'', te które mówią; "'Jejku..tak go kocham, ale nigdy go nie spotkam.'' Przecież to właśnie Justin mówi: ''Never Say Never!'' Otrząsnęłam się i przymomniałam sobie, że kolega wciąż oczekuje na moją odpowiedź.
''Never Say Never''
Opowiedziałam. Po czym szybko dopisałam:
''Ja czasem myślę, że lepiej by było, żeby nadal był tym chłopakiem z Kanady, którego zna tylko sąsiedztwo... byłabym z nim teoretycznie ''równa'' i szansa na spotkanie z jednej strony była wieksza bo byłby zwykłym chłopcem z drugiej mniejsza bo i ja mogłabym o nim nie wiedzieć, ale wtedy nie miałby pieniędzy- żyłby w biedzie, nie miałby swoich Beliebers- które tak kocha... a przede wszystkim nie byłby tak szczęśliwy jak jest teraz- spełniając swoje marzenia. ''
Wiedziałam, że przeczytał... ale nie odpisał.
*Kacper's POV*
Zatkało mnie i tyle. Po prostu nie wiedziałem co powiedzieć, ona naprawdę jest... jest niesamowita. Życzę jej, żeby spotkała tego dupka- cipera. Przepraszam. Co kurwa? Ja przepraszam? No dobra, sorry.. obiecalem że nie będę go tak nazywać- on bardzo dużo dla niej znaczy.
*Nat's POV*
Siedząc tak w głuchej ciszy w mojej głowie znów zaczęły ukałdać się ciche przemyślenia nawiązujące do tego o czym myślałam jeszcze przed chwilą.
Skąd one wiedzą jaki on jest naprawdę? Powtarzam sobie w myślach, że jest taki ''idelany'', ''perfekcyjny'', ale skąd mogę wiedzieć, że jest taki naprawdę? Chciałam to poznać sama. Nie jako szalona Beliebers. Jako dziewczyna z ktorą on może się na spokojnie spotkac i pogadać, której imie pamięta i jest z nią w normalnej relacji. Takiej jak kolega z koleżanką. Nie jako gwiazda z fanami- Justin z Beliebers, ktore (pomimo tego jak bardzo kocha) nie pamięta wszystkich imion i nawet nie wie o wszystkich istnieniu. Pewnie dostal takich tysiące. Pff... Miliony? Może nigdy nie przeczyta, ale ''Never Say Never!'' Tak? Właśnie dlatego wysłałam ten list.
----------------------
Jeśli pzeczytał/eś/aś to bardzo dziękuję za poświęcony czas. ''Gwiazdki'' i komentarze mile widziane. Wiem, że ten rozdział to jeszcze nie ''kino akcji'', ale powoli się rozkręcam ;)
Pozdrawiam i całuję Xx
CZYTASZ
I promise
Fanfiction(...) zacząłem przeglądać nowe listy od moich Beliebers. Właściwie większość z nich była taka sama jeden jednak przykuł moją uwagę- różnił się od pozostałych. Tylko trochę? Nie. Był zupełnie inny.