Camila POV
Dziś jest pierwszy dzień. Pierwszy dzień nowego życia. Pierwszy dzień po za piekłem....przynajmniej mam taką nadzieję. Cieszę się, że za jakiś tydzień zaczynają się wakacje. Dla mnie zaczęły się teraz, bo Maryla stwierdziła, że chodzenie do szkoły jedynie przez ostatni tydzień nie ma sensu. Całkowicie się z nią zgadzam. Rozpakowałam swoje rzeczy wczoraj, więc dzisiaj mam wolne. Zaraz idę poszukać jakiejś spokojnej polany, może nawet lasu. Uwielbiam przesiadywać cały dzień w cieniu drzew i zapisywać w moim notesie historie, które sama wymyślam. Takie tam moje hobby. Mam przeczucie, że znajdę jakieś ciekawe miejsce.
Richie POV
Przed chwilą wyszliśmy ze szkoły. Nienawidzę tej cholernej budy. Bill zaproponował, żebyśmy poszli do kamieniołomu. Lepsze to niż siedzenie w domu. Eddie chciał usiąść na ławkę. To se wymyślił. Usprawiedliwiał się tym, że niby się zmęczył. Tak, zmęczył się pięcio minutową jazdą rowerem. Tiaaa znam go za dobrze, żeby mu uwierzyć. Po prostu "nie chce zachorować". Zaczął kłócić się ze Stanem i Billem o to czy mówi się "poszłem" czy "poszedłem".
- Jestem pewien, że mówi się "poszłem"- upierał się Eddie - np. "Poszłem do szkoły".
- "Poszedłem do szkoły" Eddie. To jest poprawna forma - próbował przekonać go Stan.
- Nie widzisz tego? Przecież on tylko nie chce się tam kąpać - powiedział Bill.
- To nie prawda! - zaprzeczył Eddie.
- Możecie się w końcu zamknąć? - wtrąciłem. I tak nie słuchali.Nagle zauważyłem jakąś dziewczynę przechodzącą niedaleko nas. Nigdy wcześniej jej tu nie widziałem, ale uważam, że jest prześliczna. Zaraz, coś jest nie tak. Często zwracam uwagę na dziewczyny, ale tym razem jest jakoś inaczej. Poczułem takie dziwne, lecz miłe uciśnięcie w klatce piersiowej. I na dodatek się zarumieniłem! Chyba jestem chory.
- A co ty taki czerwony? - zauważył Bill - Źle się czujesz? Chwila moment...ty się rumienisz! No proszę, Richard Tozier pierwszy raz się zawstydził.
- Umm co? Ja nie... yyy... znaczy... ten no..
- Tozier się zakochaaaaaał. Chodzi o tą dziewczynę na przeciwko nas, co nie? - wykrzyczał William. No nie ta dziewczyna się obróciła. Zabije tego skurwysyna.Camila POV
Szłam przed siebie, gdy usłyszałam jak ktoś rozmawia o mnie. Właśnie akurat o mnie. Pierwszy dzień, a już mam dosyć tego miejsca. Chciałam choć raz w spokoju bez żadnych zaczepek gdzieś pójść. Obróciłam się i zauważyłam grupkę 14-latków. Jeden z nich miał bardzo duże okulary i słodkie loczki. Był czerwony jak burak. W sumie wyglądał uroczo.
Odwrócił się. Fuck. To była chyba najbardziej niezręczna chwila w moim życiu. Przysięgam, że moja twarz przybrała odcień dojrzałego pomidora. Patrzyliśmy na siebie przez dobre 10 sekund. Pomachałam nerwowo ręką i lekko się uśmiechnęłam. On zrobił to samo i zaczerwienił się jeszcze bardziej. Nie wiedziałam że to w ogóle możliwe. Poczułam jakieś takie dziwne uczucie w sercu. Nie jestem pewna co to, nigdy tego nie doznałam, ale to jest całkiem miłe. Po chwili udałam się w nawet mi nieznanym kierunku. Szłam, szłam i szłam aż w końcu trafiłam na jakiś kawałek lasu. Postanowiłam wejść dalej, aby odciąć się od zgiełku miasta. W pewnym momencie zauważyłam coś ciekawego, kamieniołom. Od razu moje usta wykrzywiły się w banan. Dziś jest bardzo gorąco, więc woda to zbawienie. Podeszłam do klifu i okazało się, że nie jest tak wysoko jak myślałam.
- Tylko gdzie ja do cholery mam zostawić moje rzeczy - wymamrotałam.
W końcu zdecydowałam, że zejdę na dół i zostawię je na jakichś kamieniach. Potem będę mogła tam usiąść i się wysuszyć. Zdjęłam ubrania, wróciłam na górę i od razu wzięłam rozbieg przed skokiem do wody. Uderzyła mnie fala lekkiego, przyjemnego chłodu. Nie minęło nawet 10 minut i już słyszałam jakieś zbliżające się głosy. Nie chciałam, żeby mnie zauważyli, więc zanurkowałam. Jednak długo to ja nie wytrzymałam. Czemu ja mam takie słabe płuca? Wypłynęłam, a oni odrazu zwrócili na mnie uwagę.
- Ej tam ktoś jest - powiedział dziwnie znajomy mi głos.
Wyszłam na kamienisty brzeg, chłopcy zaczęli do mnie podpływać. No lepiej już być nie może. Przed oczami pojawiła mi się osoba, której nie spodziewałam się kiedykolwiek spotkać.
CZYTASZ
Life is brutal || Richie Tozier
Fanfiction- Czemu? Czemu to wszystko dzieje się akurat teraz? Czemu wszystko na raz? - Bo życie jest brutalne, bardzo brutalne. Jednak wszędzie gdzie zło jest też dobro. Pamiętaj, że tym dobrem jesteśmy my. Nieważne co się stanie, przejdziemy przez to razem.