Kształt-
Dzisiaj w pracy miałaś straszne urwanie głowy. Od pierwszych godzin pracy dobijali się klienci. To silnik przestał działać, to coś się koło zacina, coś nie chce odpalić. Przez te 10 godzin pracy przyjęłaś minimum 20 osób, co i tak było wyczynem z powodu narastającego konfliktu w sprawie konkurencji.
W tej chwili marzyłaś tylko o jednym. O kąpieli i (ulubiony napój). Pożegnałaś się z szefem zamykającym swoje biuro, po czym poszłaś zrobić to samo z bramą od garażu. Oczy co chwila ci się przymykały ze zmęczenia. Podniosłaś leżące na ziemi klucze i podeszłaś do ,,drzwi''. Już o niczym nie myślałaś, nie obchodziło cię nic.
W pewnej chwili zauważyłaś dwa światła od samochodu, który podjechał pod twoje miejsce pracy.
-Przepraszam bardzo, ale już zamykamy. Proszę przyjechać jutro o godzinie...- nie udało ci się dokończyć zdania, bo reflektory zgasły, tak samo jak pojazd. Patrzyłaś na to wszystko z przymrórzonymi powiekami i miną typu ,, człowieku, zlituj się do jasnej cholery'' (soreczka za ,,cholera'', ale tak idealnie tu pasuje ^^).
Gdybyś wtedy wiedziała kto wysiądzie ci na ,,powitanie'' uciekałabyś gdzie pieprz rośnie, ale tego się nie spodziewałaś. Przed tobą stanął wysoki mężczyzna z białą maską na twarzy (Masky?). Dopiero po chwili zauważyłaś co trzymał w ręku nóż kuchenny (bosz jaka groza ;;). Zanim zdołałaś krzyknąć napastnik przyłożył ci rękę do buzi uniemożliwiając wydanie jakiegokolwiek dźwięku. Szarpałaś się, ale mężczyzna był silniejszy. Kilka sekund później poczułaś ukłucie na ramieniu, a potem straciłaś kontakt z rzeczywistością (a mówiłam żebyś tyle nie ćpała?!).Świnia-
To co dzisiaj działo się w klinice było nie do opisania. Na początek przyjechał jakiś koleś z nożem wbitym w nogę, później okazało się, że kilku ratowników utknęło w jaskini, a twoje współpracowniczki rozchorowały się. Musiałeś/aś więc sam/a zasuwać od jednego pokoju do drugiego, od pacjenta do pacjenta, nie licząc już nawet na przerwę. Coraz więcej osób zwalniało się z pracy, czego nie mogłeś/aś pojąć.
Siedziałeś/aś właśnie przy łóżku jednego z pacjentów i podawałeś/aś mu kroplówkę, gdy z głośników dało się słyszeć basowy ton szefa.
-Pielegniarz/ka (T.N) jest proszony/a o natychmiastowe stawienie się przy ambulansie.
Westchnęłeś/aś cicho i opuściłeś/aś pokój. Chwilę potem byłeś/aś na miejscu, ale nie spodziewałeś/aś się tego, co właśnie miał ci do przekazania ratownik.
-(T.N) jedziesz z nami.
*Kilka godzin później*
Siedziałeś/aś w busie czekając na towarzyszy, którzy próbowali wyciągnąć kilka osób spod przewróconego drzewa. Byłeś/aś sam/a. Nie podobało ci się to, bo co chwila zdawało ci się, że słyszysz głosy. ,,To pewnie że zmęczenia'' próbowałeś/aś pocieszać się w duchu, ale coś wyrwało cię z zamyślenia.
Przy jednym z drzew stała dziwna kreatura z... Głową świni? Przetarłeś/aś oczy, po czym znowu spojrzałeś/aś w tamto miejsce. Niczego tam nie było. W tej chwili zacząłeś/aś śmiać się z samego/ej siebie odwracając głowę nieznacznie w bok, a to przesądziło o twojej nieuwadze. Obok ciebie siedziała owa postać, a z rękawa bluzy wystawał sztylet. Osunęłeś/aś się na ziemię tracąc przytomność.Wiedźma-
Tu nie będę się rozpisywać. Jechałeś/aś właśnie na patrol przez pobliski las. Nagle na drogę wyskoczyła dziwna postać przypominająca kobietę. Silnik samoistnie się wyłączył, a postać podeszła bliżej radiowozu. Oczywiście nie odbyło się bez ostrzeżenia z twojej strony, ale nie chciała słuchać. Chciałeś/aś strzelić do potwora, ale broń nie reagowała. Kiedy ty przypatrywałeś/aś się przedmiotowi, bestia podeszła cię od tyłu i uderzyła w czułe miejsce na karku, powodując twoją nieprzytomność. Dziękuję xD
CZYTASZ
=Dead by daylight SCENARIUSZE=
HorrorNie widziałam jeszcze takiej książki na polskim Wattpadzie, więc...cieszcie się ^^ Nie polecana dla ludzi: - o słabych nerwach - krytykujących szczegóły - bez poczucia humoru A SZCZEGÓLNIE NIE POLECAM DLA LUDZI BEZ DYSTANSU. Dziękuję ❤️