Rozdział 2

1.8K 113 156
                                    

(T.I) pov.
Jestem (T.I), jestem nerdkom mam 13 lat i chodzę do 1 klasy gimnazjum. Moim najlepszym przyjacielem jest Fresh on też jest nerdem, poznaliśmy się jeszcze w przedszkolu ale ja musiałam się wyprowadzić i wróciłam dopiero rok temu do rodzinnego miasta, a moi braciszkowie Nightmere i Dream znaleźli pracę właśnie w mojej nowej szkole.
***
(T.I) wstajemy!-krzyknął Dream odsłaniając zasłony przez co światło wdarło się do mojego pokoju, zawsze mnie tak budzi od kiedy zaczęłam chodzić do 1 gimnazjum.

-...-nic nie odpowiedziałam tylko zakryłam się cała kołdrom z zamiarem zmuszenia braciszka do wyciągnięcia mnie z łóżka, może i jestem nerdkom ale lubię od czasu do czasu (czyt. BARDZO CZĘSTO) powygłupiać się z moimi braćmi. Czekałam aż Dream zacznie mnie szturchać albo znowu mówić że "pora wstawać" ale zamiast tego usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach, a później po nich wchodzi. Cały czas leżałam pod kołdrą tuląc (wygląd i imię twojej maskotki/przytulanki), niespodziewanie ktoś gwałtownym ruchem zdjął że mnie kołderkę, odwróciłam się żeby zobaczyć kto to.

-(T.I) Dream powiedział że wstajemy to wstajemy.-A no tak Nightmere, tylko on jest tak bezduszny aby mnie budzić w ten sposób.-No chodź Maluszku śniadanie czeka.-po wypowiedzeniu tych słów wziął mnie na ręce razem z (T.M (twoja maskotka)) i zszedł na dół.

-Nie jestem żadnym "Maluszkiem" mam już 13 lat, a nie 4!....Chodzić też sama potrafię!-nadełam trochę policzki robiąc typowego focha i odwróciłam głowę tak że moja twarz patrzała na to co właśnie mineliśmy w drodze do kuchni. Kiedy już byliśmy na miejscu Nightmere posadził mnie na krześle, zajął to które stało obok mnie i wziął do ręki poranną gazetę. Dream coś pichcił przy blacie a na moje kolana niespodziewanie wskoczył (I.T.K(imię twojego kota) więc zaczełam go głaskać na co on zwinął się w kulkę i zaczął mruczeć.
  

(wstawiam obrazek jakby ktoś go nie pamiętał)

(wstawiam obrazek jakby ktoś go nie pamiętał)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-(T.I) dla nas zawsze będziesz miała 4 latka.-powiedział Dream stawiając prze demną kanapki i herbatę, a (I.T.K) nalał do miski mleka na co kot szybko pobiegł do naczynia i zaczął pałaszować jej zawartość.-No zjedz kanapki i idź się ubrać bo raczej w piżamie do szkoły nie pójdziesz.

-A bynajmniej cię w takim stroju do szkoły nie póścimy, mamy jesień i -2°C.-spojrzałam na swój ubiór i rzeczywiście braciszek Nightmere ma rację, szybko zjadłam kanapki i razem z (I.T.K) poszłam do swojego pokoju wybrać dzisiejszy strój.
(Tutaj taka notka dla was że nasza bohaterka to taka cicha myszka i przeważnie nosi urocze bluzy z kapturem i uroczymi naszywkami np. Liski kotki i inne zwierzątka, oczywiście inne stroje też są jak najbardziej popieranie.)
***
W drodze do budynku szkolnego spotkałam Fresha, z resztą jak zawsze, atmosfera była przyjemna, do czasu aż weszliśmy na teren szkoły Jockowie od razu nas zauważyli, standardowo PJ coś im powiedział i wszyscy ruszyli w naszą stronę. Nieciekawie to wyglądało no bo jakby na to nie patrzeć ja i Fresh byliśmy sami przeciwko PJowi, Udynie, Burgerpantsowi i jeszcze jednemu potworówi o imieniu Purple który nigdy nie rozstawał się że swoją deską.

(Tak wiem to dziewczyna BUT WHY NOT?)W takich sytuacjach udajemy z Freshem że ścigamy się do szkoły tak też zrobiliśmy w tym przypadku ale nie spodziewaliśmy się że tym razem pobiegną za nami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Tak wiem to dziewczyna BUT WHY NOT?)
W takich sytuacjach udajemy z Freshem że ścigamy się do szkoły tak też zrobiliśmy w tym przypadku ale nie spodziewaliśmy się że tym razem pobiegną za nami. Uciekaliśmy przez pół szkoły na jednym z zakrętów nie wychamowali i wpadli na ścianę co dało nam parę sekund przewagi, zauważyłam że braciszek Nightmere wychodzi z pokoju nauczycielskiego że stosem kartek w jednej ręce i kawą w drugiej, przebiegliśmy koło niego kierując się do szatni. Braciszek odwrócił się w bok i akurat zderzył się z nim PJ który upadł na podłogę, a za nim Udynie i pozostała dwójka, Nightmere podniósł wcześniej kubek z kawą tak aby nic się z niego nie wylało ale kartki latały po całym korytażu. Jockowie zdziwieni ale i przerażeni wstali z podłogi natomiast ja i mój przyjaciel oglądaliśmy wszystko z za ściany.

-A co to za bieganie po korytażu? Czyżbyście nie zapoznali się z regulaminem szkolnym?-zapytał ich poważnym tonem z wymalowaną irytacją na twarzy, otworzył drzwi pokoju nauczycielskiego i gestem ręki wskazał im że mają tam wejść co zrobili z przerażeniem.

-(T.I) chodź zaraz mamy lekcję matematyki.-ponaglił mnie Fresh. Zostawiliśmy kurtki w szatni i poszliśmy na lekcje.
***
Minęło 10 minut lekcji gdy niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi, Pani Muffet powiedziała "Proszę" drzwi się otwarły i cała klasa zaczęła się śmiać a Bluberry i Pallette spadli z krzeseł na podłogę.

Do klasy wszedł PJ, Udynie, Burgerpants i Purple ubrani w różowe spódniczki na plecach mieli różowe skrzydełka i kokardki na głowach. Mi samej za chciało się śmiać, szczególnie kiedy Nightmere postawił ich pod tablicą całych zarumienionych że wstydu.

-Wybacz że przeszkadzam Ci w lekcji Muffet ale mam tu czterech delikwentów i prosiłbym aby ktoś miał na nich oko bo mają nosić te stroje aż do końca dnia.

-Dobrze ale co takiego zrobili że musieli to założyć?-zapytała roześmiana Muffet.

-Biegali po szkole i zaatakowali nauczyciela.-po tych słowach wyszedł z klasy. Na podłogę stoczyło się jeszcze paru uczniów, a Bluberry wręcz już się dusił. Warto dodać że co po niektórzy to nawet popłakali się ze śmiechu.

-Dobrze zacznijmy w końcu lekcje, zajmij ie swoje miejsca.-Jockowie wykonali polecenie bez jakiego kolwiek sprzeciwu i ruszyli w stronę swoich ławek. Pewnie nie byłoby w tym nic śmiesznego gdyby nie ich skrzydełka które podczas stawiania kroków trzepotały na prawo i lewo.

Między stronami baśni(Naj!Goth x reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz