- Skyler, słońce... nie wierzę, że to tak szybko zleciało. To tylko trzy dni, a tak szybko zleciały. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś spotkać.
- Na pewno, proszę pani - zapewniam kobietę i szeroko się do niej uśmiecham.
- Rozmawiałyśmy coś na temat ,,pani", Sky - upomina mnie.
- Uhm, no tak... przepraszam, ale inaczej nie potrafię i nie mam odwagi. Nie wypada.
- Wypada, wpada, skarbie. Nie krępuj się - pogłaskała mnie po plecach.
Ostatni raz pożegnałam się z kobietą, a potem uściskałam się z tatą Shawna i na koniec z Aaliyah.
- Pilnuj tego mojego brata, żeby za bardzo nie szkodził - wyszeptała do mnie, a ja się cicho zaśmiałam.
Shawn pożegnał się jeszcze raz z rodzicami i siostrą i ci zaraz przekroczyli bramki i poszli przed siebie. Odwrócili się jeszcze raz i pomachali nam. Łza w moim oku się pojawiła, ale szybko się jej pozbyłam, ponieważ nie chciałam, żeby Shawn to zauważył.
Poczekaliśmy aż samolot odleci i wtedy opuściliśmy lotnisko. Udało się nam, znaczy... kilku fanom Shawna udało się napotkać no i oczywiście zrobili sobie z nim zdjęcia i porozmawiali chwilę, a ja nie chciałam przeszkadzać i zwracać na siebie jakąkolwiek uwagę, dlatego poszłam od razu do samochodu i tam na niego czekałam. Po jakimś czasie zauważyłam, że już idzie uśmiechnięty od ucha do ucha. Nawet fani potrafią go uszczęśliwić, to jest takie miłe.
- I jak było? - pytam, kiedy chłopak zajął miejsce kierowcy.
- Jak zawsze cudownie. Kocham z nimi rozmawiać - odpala silnik i rusza.
- Wieem - opieram się wygodnie o oparcie i zaczynam wpatrywać się w szybę przed sobą.
Jechaliśmy dość wolno, ponieważ było już trochę późno i za bardzo nie było samochodów na ulicach. Lubię jeździć wieczorami, bo jest tak cicho i spokojnie. Dla mnie jak najlepsza pora.
- Chce mi się spać, jak nie wiem, a wiem że jak pójdę do pokoju to nie będę mogła zasnąć i znowu będę się męczyć - mruknęłam.
- I znowu będziesz siedzieć na balkonie i podglądać Madison? - zaśmiał się.
- Nieee. Mówiłam ci, że wtedy to był czysty przypadek i zbieg okoliczności - tłumaczę szczerze. Naprawdę szczerze.
- Spróbuj zasnąć. Nie musisz się martwić, że spędzisz nockę w samochodzie - zapewnia mnie.
- Masz racje - uśmiecham się i spoglądam na bruneta. Ten się tylko uśmiechnął, krótko na mnie spojrzał i skupił się na drodze.
Przymknęłam swoje powieki i cieszyłam się krótkim odpoczynkiem. Czułam jak powoli odpływam do przyjemnych zakątków, ale czułam i słyszałam jak jedziemy. Nie przejmowałam się, że znowu mogę zasnąć. Nic mnie nie obchodziło. Jedyne co mnie obchodziło, to sen.
Po dłuższej chyba drodze zatrzymaliśmy się. Shawn wysiadł z samochodu i chyba otworzył drzwi od mojej strony. Odpiął mój pas i czułam, że bierze mnie na ręce. Sprawnie i szybko mu to poszło. Zamknął samochód, a ja owinęłam ręce w okół szyi chłopaka i bardziej wtuliłam się w jego ciało. Szliśmy i szliśmy. Znaczy, kto szedł to szedł. Słyszałam dźwięk windy i otwieranie drzwi. Ciągle uśmiechałam się pod nosem i zaciągałam się pięknym zapachem perfum piosenkarza. Czułam kiedy odkłada mnie na miękki materac i wtedy zrobiło mi się jeszcze lepiej. Poczułam poduszki pod sobą i miękką kołdrę. Następnie zaczęłam czuć jak moje ciało robi się lekkie. Nie wiem po co podnosił moje ręce i trochę nimi wywijał, ale ominęłam ten fakt.
CZYTASZ
Vacation of my dream | Shawn Mendes
Fanfiction- Miałam wiele wakacji poza domem i zawsze były pełne wrażeń i wymarzone, ale nigdy nie sądziłam, że może mnie spotkać coś takiego - zaśmiałam się lekko. - Można zaliczyć te wakacje do tych wymarzonych? - spogląda na mnie i lekko się uśmiecha. - Ta...