- Zabiorę cie jutro w dwa miejsca - mówię, przerywając ciszę, która panowała - Oczywiście jeśli chcesz.
- Oczywiście, że chce. Z tobą pójdę i pojadę, gdzie tylko będziesz chciała.
Uśmiechnęłam się na słowa bruneta. Chciałam za jego dłoń i zaczęłam się nią bawić tak jak zawsze. Jego duże dłonie idealnie się do tego nadają. Ostatnio bardzo często to robię, a Shawn nie protestuje.
Minął tydzień od Met Gali. Oczywiście po niej w internecie aż huczało od tego, kim jestem dla Shawna, jak blisko ze sobą jesteśmy, no i czy jesteśmy razem. Wyjaśniło się to, że to właśnie ze mną jakby Shawn spędził tegoroczne wakacje itd. Nom... to takie właśnie życie. Nie zwracałam na to uwagi, a bardziej starałam się tego nie robić by czytać te wszystkie magazyny, plotki itd. Shawn mówił, żebym tym się nie przejmowała, tylko cieszyła się jego obecnością przy mnie.
- Już tak bardzo nie myśl - mówi i nie byłam w stanie mu odpowiedzieć, ponieważ poczułam ciepłe wargi na swoich.
Od razu włączyłam się do świata, na którym żyje i zdałam sobie sprawę z tego co właśnie się dzieje. Od razu zaczęłam oddawać pocałunki, a z minuty na minutę coraz bardziej się on pogłębiał. Shawn jest taki delikatny i czuły. Zna granice wszystkiego, czasem nawet aż za bardzo. Przesunął mnie bardziej do siebie choć nie da się już bardziej.
Przedstawię wam w jakieś jesteśmy "pozycji". Siedzimy sobie na hamaku. Trzymam nogi na nogach Shawna i lewym bokiem przylegałam do niego.
Kiedy zaczęło brakować nam tchu, przestaliśmy. Oparliśmy swoje czoła i cicho dyszeliśmy. Oczywiście na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy. Przez chwilę panowała między nami cisza, ale w końcu ją przerwałam.
- Chodźmy już do środka. Już ciemno, powoli robi się chłodniej.
Jako pierwsza się podniosłam, ale pożałowałam tego, ponieważ zakręciło mi się mocno w głowie i prawie straciłam równowagę, ale Shawn mnie przytrzymał.
- Skyler, wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie.
- Tak, w porządku.
- Coś ostatnio często ci się tak dzieje. Nie powinnaś iść z tym do lekarza.
- Nie, przecież to nic takiego. Po co iść niepotrzebnie?
- To może nie być niepotrzebnie. Wszystko jest potrzebnie, a czasem lepiej iść dla pewności.
- Dobrze, dobrze. Lekarz nie zając, nie ucieknie. Chodźmy - zignorowałam gadanie chłopaka i zaczęłam iść do domu.
Shawn zaraz pojawił się przy mnie i przytrzymał mnie od wszelkiego wypadku, gdyby znowu mi się zakręciło. Naprawdę nie wiem czemu mam je tak często. Może to przez nadchodzący okres? Może z przemęczenia, czy coś. Ale przecież czym ja bym się miała męczyć.
Gdy znaleźliśmy się w środku domu, zamknęłam okno balkonowe i zasłoniłam zasłonką, a potem zamknęłam drzwi wejściowe. Poszliśmy na górę i kazałam najpierw Shawnowi iść do łazienki, a ja za ten czas sprawdziłam na internecie moje obawy, ale zbytnio się niczego nie dowiedziałam. Kiedy piosenkarz wrócił z łazienki, poszłam ja. Wzięłam prysznic, wysuszyłam trochę włosy, umyłam zęby i przebrałam się w piżamę. Kiedy weszłam do pokoju, na łóżku zastałam już śpiącego chłopaka. Wyglądał słodko. Brązowe, lekko kręcone włosy opadały pojedynczo na jego czoło. Jego malinowe wargi było lekko uchylone i wydobywał się z nich cichy, spokojny oddech. Lewą rękę trzymał na klatce piersiowej, która unosiła się delikatnie w górę i w dół, a prawą rękę trzymał pod głową. Podeszłam do łóżka i wzięłam telefony, żeby zrobić mu zdjęcie, bo nie mogłam przegapić takiej okazji z takim słodkim zdjęciem.
CZYTASZ
Vacation of my dream | Shawn Mendes
Fanfiction- Miałam wiele wakacji poza domem i zawsze były pełne wrażeń i wymarzone, ale nigdy nie sądziłam, że może mnie spotkać coś takiego - zaśmiałam się lekko. - Można zaliczyć te wakacje do tych wymarzonych? - spogląda na mnie i lekko się uśmiecha. - Ta...