Wszelkie próby snu szły na marne. Na dworze już dawno było ciemno, a ja nadal nie spałam. Przekręcałam się z boku na bok, ale nic mi to nie dało. No może poza kilkukrotnym przebudzeniem się Williama. Opuściłam pokój zarzucając na piżamę tylko dużą bluzę chłopaka. Usiadłam w kuchni i wyciągnęłam z kieszeni swój telefon, który jak zwykle był rozładowany. Kątem oka dostrzegłam postać zbliżającą się w moją stronę.
- Nie śpisz?- powiedział Andy zaspanym głosem.
- Nie mogę zasnąć.- głośno wypuściłam powietrze z ust.
- Chodźmy się przejść.- zaproponował.
- Zaciągniesz mnie do lasu, w którym się zgubimy i nie wrócimy?- zaśmiałam się.
- Nie, nie miałem tego w planach.- podrapał się po głowie.
- Niech będzie. Odniosę Williamowi bluzę, to jego ulubiona.- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Tym bardziej powinien cieszyć się, że masz ją na sobie.- chłopak wzruszył ramionami.
- Dlaczego?- przybrałam zdziwiony wyraz twarzy.
- Wyglądasz niesamowicie pociągająco. Ale fakt, w mojej wyglądałabyś lepiej.- puścił mi oczko.
- Miałeś nie prowokować Fowler.
- Wybacz, to jest silniejsze.- podniósł ręce w geście poddania, a ja tylko prychnęłam i wbiegłam po schodach udając się w kierunku pokoju. Na fotelu położyłam bluzę Williama. Z szafy wyciągnęłam swoje ubrania, zwykłe jeansy, bluzkę na ramiączkach i bluzę. Na nogi wsunęłam skarpetki, a później trampki i wyszłam z pomieszczenia. Na tarasie czekał już na mnie blondyn odwrócony plecami.
- Wow, nadal wyglądasz pociągająco. To chyba nie przez te bluzy.- odwrócił się i przegryzł wargę, a ja skarciłam go za to wzrokiem.
- Zabiję cię razem z twoim cholernym seksapilem, jeśli jeszcze raz mnie sprowokujesz.- przymrużyłam oczy aby chociaż trochę wyglądać na zdenerwowaną. Prawda była taka, że nie potrafiłam się na niego gniewać.
- Uu, komplement. Jeśli umrzeć to z godnością.- uśmiechnął się, gdy wyszliśmy na drogę.
- Andy Fowler i godność. Nie uważasz, że to się gryzie?- próbowałam zrobić mu na złość.
- Przed śmiercią trzeba wypróbować wszystkiego. Nawet tego co gryzie.- wzruszył ramionami.- Zatem zanim mnie zabijesz, ugryź mnie.
- Oh zamknij się już.
- Jeśli właśnie tego chcesz.- udał, że zasuwa swoje usta.
- Ja nie wiem czego chcę.
- Ja chcę znaleźć miłość życia, założyć rodzinę, wybudować dom i posadzić drzewo.
- Z tej strony jeszcze cię nie poznałam.- zaśmiałam się.
- A z jakiej jeszcze chciałabyś poznać?- poruszył zabawnie brwiami.
- Jesteś świrnięty, ale właśnie to kocham.- powiedziałam, po czym oboje momentalnie się zatrzymaliśmy i spojrzeliśmy na siebie nawzajem.
- K-kochasz?- uniósł jedną brew do góry.
- Przepraszam, to ta późna pora.- zaśmiałam się nerwowo i szybko ruszyłam przed siebie. Jakim idiotą trzeba być żeby tak się wpakować? Trzeba być mną!
- Zaczekaj.- chwycił moją dłoń przez co straciłam równowagę i wpadłam na niego. Dzieliły nas centymetry, a z czasem mogłam coraz dokładniej czuć jego oddech na mojej twarzy. Nie wiem jak bardzo tego chciałam, nie wiem nawet co mną kierowało, ale to ja jako pierwsza wpiłam się w jego usta i to ja pogłębiałam pocałunki gdy tylko było to możliwe. Od czasu do czasu braliśmy oddech żeby po chwili znów tracić go przy pocałunku. Czekałam na to trzy lata i było warto. Zaciskałam palce na blond włosach chłopaka, a on położył dłoń na moim policzku. Nie żałuję niczego co wtedy zrobiłam, nawet jeśli byliśmy zmęczeni i nie do końca tego świadomi.
- Zrobiłeś to specjalnie.- wyszeptałam gdy się od siebie odsunęliśmy.
- A nie było warto?- spytał z ogromnym uśmiechem.- Ale ja i mój seksapil jesteśmy uratowani? Tym razem ty sprowokowałaś.- zaśmiał się, a ja uderzyłam swoją dłonią w czoło.
Wróciliśmy do domu, ale nie do pokoi. Zasnęliśmy na fotelu w salonie, bo ani ja ani on nie mieliśmy sił na nic innego. Może przez zmęczenie, a może przez nadmiar emocji. Wiedziałam tylko, że gdy William nas zobaczy, nie pójdzie mi łatwo z zapewnianiem go, że do niczego między nami nie doszło. Że też nie pomyślałam o zmianie fotela...
CZYTASZ
I Hate Camps 2 |A.Fowler|
FanfictionGdy uczucie silne jak skała zostaje zniszczone, los nie puści tego płazem. Grupa przyjaciół spotyka się po kilku latach, aby na nowo zbudować coś co zostało zniszczone - więź, znajomość, a nawet zaufanie. Jednak czy dorosłe życie pozwoli im znów poc...