Rozdział 16 ,,bliska dla mnie osoba"

39.1K 1.2K 43
                                    

Sobota.

Od początku dnia chodzę zestresowana, nie wiem w ogóle dlaczego ja się zgodziłam pójść na ten cholerny bankiet.
Zapewne wszyscy będą na mnie patrzeć i będą myśleć, że jestem kolejną tanią panienką Thomasa na jedną noc. Po co mi to było?

- A może nie pójdę? Wiesz trochę źle się czuję. - powiedziałam patrząc na Thomasa, który pił kawę.

- Zgodziłaś się więc jest już za późno na odnowę. Nie będzie źle zobaczysz. - tłumaczył patrząc na mnie uważnie.

- I pewnie będę musiała słuchać gadania, że jestem panienką na jedną noc. - powiedziałam zanim zdążyłam się ugryźć w język. Co ja zrobiłam?

-Mmmm, czyli według ciebie taki właśnie jestem. Dzięki Rosie. - powiedział odłożył filiżankę z kawą i skierował się do wyjścia. Poszłam za nim.

- Nie to miałam na myśli. Przepraszam cię nie powinnam tak mówić. Bardzo się stresuję i to pewnie dlatego, nie chcę ci przynieść tam wstydu. - wytłumaczyłam.

-Dobrze, nie ma o czym mówić po prostu bądź sobą. Pójdę do Lily. - pogłaskał mnie po ramieniu i poszedł, widziałam, że było mu przykro przez to co palnęłam.

Około godziny siedemnastej zaczęłam przygotowania. Wykąpałam się, wysuszyłam włosy, zrobiłam loki i lekko spięłam włosy po bokach twarzy. Następnie przeszłam do robienia makijażu.

-Co robisz Rosie? - weszła do mojego pokoju Lily.

- Robię makijaż chcesz popatrzeć?- zapytałam, a mała pokiwała głową na tak i usiadła na łóżku.

- Mogę pomóc?- zapytała patrząc na mnie uważnie.

-Może innym razem co? Wtedy zrobisz mi taki makijaż jaki będziesz chciała tak? - zapytałam by nie było jej smutno.

-Obiecujesz? - upewniła się.

- Słowo. - usiadłam dwa palce w górę.

-No dobrze. - zaśmiała się.

- A co teraz robisz? - zapytała ciekawa.

- Nakładam rozświetlacz. - wytłumaczyłam trzymając w jednej dłoni produkt, a w drugiej pędzelek.

-A co to robi? - pytała dalej.

- Wiesz, dzięki temu twarz wydaje się bardziej promienna i się błyszczy. - powiedziałam.

-Suuuper.- przeciągnęła, a ja się zaśmiałam.

-A tu jesteś Lily. Chodź zawieziemy cię do dziadków. - w pokoju pojawił się Thomas. Popatrzył na mnie, a potem podszedł do Lily.

-Wolę zostać z Rosie. - powiedziała smutno.

- Przecież zobaczymy się jutro słonko.- powiedziałam podchodząc do niej i obejmując ją. Bardzo pokochałam tą słodką małą istotę.

- A przyjedziesz po mnie z tatusiem? - zapytała.

-Oczywiście, że przyjedzie. - wtrącił Thomas.

- No to mogę jechać. Pa Rosie. - powiedziała i przytuliła się do mnie.

- Bądź grzeczna. - pocałowałam ją w czoło.

- Niedługo będę. - powiedział Thomas i wyszli.
Wróciłam do makijażu. Trochę mi to zajęło, ale efekt końcowy był bardzo dobry. Podobało mi się. Czerwone usta i delikatne oko. Thomas wrócił do domu i poszedł się przygotować. Chwilę później ubrałam sukienkę, beżowe szpilki i wzięłam w dłoń kopertówkę.
Zeszłam na dół, mężczyzna stał już tam gotowy i ubrany w smoking.

Moja idealna Niania ( ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz