Sobota.
Od początku dnia chodzę zestresowana, nie wiem w ogóle dlaczego ja się zgodziłam pójść na ten cholerny bankiet.
Zapewne wszyscy będą na mnie patrzeć i będą myśleć, że jestem kolejną tanią panienką Thomasa na jedną noc. Po co mi to było?- A może nie pójdę? Wiesz trochę źle się czuję. - powiedziałam patrząc na Thomasa, który pił kawę.
- Zgodziłaś się więc jest już za późno na odnowę. Nie będzie źle zobaczysz. - tłumaczył patrząc na mnie uważnie.
- I pewnie będę musiała słuchać gadania, że jestem panienką na jedną noc. - powiedziałam zanim zdążyłam się ugryźć w język. Co ja zrobiłam?
-Mmmm, czyli według ciebie taki właśnie jestem. Dzięki Rosie. - powiedział odłożył filiżankę z kawą i skierował się do wyjścia. Poszłam za nim.
- Nie to miałam na myśli. Przepraszam cię nie powinnam tak mówić. Bardzo się stresuję i to pewnie dlatego, nie chcę ci przynieść tam wstydu. - wytłumaczyłam.
-Dobrze, nie ma o czym mówić po prostu bądź sobą. Pójdę do Lily. - pogłaskał mnie po ramieniu i poszedł, widziałam, że było mu przykro przez to co palnęłam.
Około godziny siedemnastej zaczęłam przygotowania. Wykąpałam się, wysuszyłam włosy, zrobiłam loki i lekko spięłam włosy po bokach twarzy. Następnie przeszłam do robienia makijażu.
-Co robisz Rosie? - weszła do mojego pokoju Lily.
- Robię makijaż chcesz popatrzeć?- zapytałam, a mała pokiwała głową na tak i usiadła na łóżku.
- Mogę pomóc?- zapytała patrząc na mnie uważnie.
-Może innym razem co? Wtedy zrobisz mi taki makijaż jaki będziesz chciała tak? - zapytałam by nie było jej smutno.
-Obiecujesz? - upewniła się.
- Słowo. - usiadłam dwa palce w górę.
-No dobrze. - zaśmiała się.
- A co teraz robisz? - zapytała ciekawa.
- Nakładam rozświetlacz. - wytłumaczyłam trzymając w jednej dłoni produkt, a w drugiej pędzelek.
-A co to robi? - pytała dalej.
- Wiesz, dzięki temu twarz wydaje się bardziej promienna i się błyszczy. - powiedziałam.
-Suuuper.- przeciągnęła, a ja się zaśmiałam.
-A tu jesteś Lily. Chodź zawieziemy cię do dziadków. - w pokoju pojawił się Thomas. Popatrzył na mnie, a potem podszedł do Lily.
-Wolę zostać z Rosie. - powiedziała smutno.
- Przecież zobaczymy się jutro słonko.- powiedziałam podchodząc do niej i obejmując ją. Bardzo pokochałam tą słodką małą istotę.
- A przyjedziesz po mnie z tatusiem? - zapytała.
-Oczywiście, że przyjedzie. - wtrącił Thomas.
- No to mogę jechać. Pa Rosie. - powiedziała i przytuliła się do mnie.
- Bądź grzeczna. - pocałowałam ją w czoło.
- Niedługo będę. - powiedział Thomas i wyszli.
Wróciłam do makijażu. Trochę mi to zajęło, ale efekt końcowy był bardzo dobry. Podobało mi się. Czerwone usta i delikatne oko. Thomas wrócił do domu i poszedł się przygotować. Chwilę później ubrałam sukienkę, beżowe szpilki i wzięłam w dłoń kopertówkę.
Zeszłam na dół, mężczyzna stał już tam gotowy i ubrany w smoking.
CZYTASZ
Moja idealna Niania ( ZAKOŃCZONE)
RomanceMłoda dwudziestoczteroletnia Rosie Hyland, poszukuje pracy, natrafia na ciekawą ofertę. Postanawia zostać nianią pięcioletniej Lily. Dziewczynka jest wychowywana przez samotnego ojca, Thomasa, a jednocześnie największego biznesmena w Los Angeles...