#2

457 26 48
                                        

- Dobra a po co konkretnie przeszedłeś? - zapytałam chłopaka.

- No przyszedłem do Norbiego, bo muszę z nim pogadać w sprawie numeru, na który mi się dograł na płycie. Kiedy będziemy nagrywać teledysk i w ogóle.

- Aha to przyjdź sobie później, bo on jest teraz w szkole u nas.

- Po co?

- Poszedł zanieść mojej wychowawczyni zgodę na wycieczkę.

- Tą do Krakowa?

- Tak, a co?

- Też na nią jadę. - kurde. Dlaczego? Dlaczego Paweł też musi jechać na tę wycieczkę?

- Cieszę się. - powiedziałam sarkastycznie.

- No nie wątpię.

- Dobra, Paweł. Przyjdź po szkole jak już Norbert będzie, okej?

- Dobra, już idę. Narazie. - powiedział oschle i wyszedł.

- Nara.

Poszłam do swojego pokoju i wzięłam ubrania. Czarne rurki i czerwona bluza z New Balance, wyjęłam z szafy a z komody bieliznę. Poszłam do łazienki i się umyłam.

Kiedy wyszłam z łazienki już ogarnięta wzięłam telefon i włączyłam mojego ukochanego instagrama, i włączyłam nagrywanie filmiku na instastory.

- Cześć kochani. Jak widzicie nie ma mnie w szkole, bo źle się czuje. Boli mnie głowa i mam gorączkę. Siedzę sama w domu, bo Norbert pojechał do mnie do szkoły, żeby dać wychowawczyni zgodę na wycieczkę do Krakowa. Mam nadzieję, że jak już tam będę to się spotkam z niektórymi z was co tam mieszkają. Później się jeszcze do was odezwę, trzymajcie się. Miłego dnia w szkole o ile tak się da. Paaa.

Odłożyłam telefon na stolik w salonie i z kuchni wzięłam tabletki na ból głowy, oraz termometr.

Zmierzyłam temperaturę i wyszło 37,7°. Napisałam SMS'a do Norberta, żeby kupił w aptece jakiś syrop czy coś na gorączkę i przy okazji zapytałam za ile wróci. Powiedział, że w takim razie za jakieś pół godziny. Więc mam jeszcze w miarę dużo czasu wolnego. Zrobiłam sobie herbatę z miodem i położyłam się na kanapie, przykryłam kocem i wróciłam do czynności przed przyjściem Pawła, czyli oglądanie jakiś pierdól w telewizji.

***

Kiedy wrócił Norbert to powiedziałam mu o wizycie Świdnickiego u nas i wzięłam tabletki od niego, które od razu połknęłam.

- Paweł długo u nas był? - zapytał.

- Nie wiem. Z dziesięć minut może? Coś takiego. - odpowiedziałam kładąc się spowrotem na kanapę.

- Mam nadzieję, że księżniczka się z nim nie kłóciła.

- Spokojnie księżniczko. Wiesz, że ja się nie kłócę z ludźmi.

- Wcale. Ty jesteś najmniej konfliktową osobą jaką jest na tym świecie.

- Widzisz jak my dobrze się znamy? W sumie aż siedemnaście lat.

- Co jemy później na obiad? Pizzę?

- Wiesz, że nie mogę jeść nic takiego bo mam treningi mózgu.

- Zapomniałem.

- Na pewno. Po prostu chcesz mnie namówić na przejście na ciemną stronę mocy.

- Oczywiście. O niczym innym nie marzę. Pomyśl czasem, to nie boli.

- Co ty nie powiesz.

- To co będziemy jeść?

- Zależy co ugotujesz.

- Ryż i kurczak?

- Może być.

- No i super.

_______________________________________
Hejka!
Z tej strony, jak się zapewne domyślacie, druga autorka książki
Mint_Lavender_
Mamy nadzieję, że rozdział się Wam spodobał, jeśli tak to zostawcie coś po sobie.

Salute!

W drodze na szczyt ||Zeamsone||Where stories live. Discover now