Obudziłem się rano w swoim łóżku hotelowym. Boże, jaki ja miałem sen. To był jakiś jebany horror. Chociaż nie do końca. Chwila. Co? Czy ja właśnie powiedziałem, że podobało mi się całowanie z Sopyło? Nie mogło mi się podobać , przecież to sen .
Przejechałem dłonią po twarzy i wstałem z łóżka . Rozejrzałem się po pokoju , wyglądał jak pobojowisko . Jakieś porozrzucane ciuchy , butelka wina przy drzwiach i co najlepsze Kinga śpiąca z Kacprem w jednym łóżku . W sumie to nic strasznego , bo można było to potraktować gdyby właśnie spała z Norbim albo Magdą , ponieważ Kacper woli chłopców . Wziąłem czyste ubrania i ruszyłem do łazienki się przebrać .
|Kinga|
Obudziłam się za sprawą głośnego huku , a dokładniej trzaśnięcia drzwiami . Podniosłam się tak żeby nie obudzić Kacpra . Od razu złapałam się za głowę . Ja pierdole ile ja wczoraj piłam.
- Kac morderca ? - usłyszałam śmiech Pawła .
- Odwal się .
Chłopak podszedł do półki i wyciągnął jakieś pudełko .
- Łap . - rzucił białym kartonikiem moją stronę . Ledwo co dałam radę złapać , ale udało się .
- Co to za tabletki ? Otruć mnie chcesz ? - zażartowałam i przeczytałam tyle ile zobaczyłam . Tabletki przeciw ... Co ? Przeciw ... Bólowe . Tak przeciw bólowe ! - Tak po prostu mi je dajesz ?
- Jak widać .
- Co ty knujesz Świdnicki ?
- Nic . Jak nie chcesz to nie bierz , przecież Cię nie zmuszam.
Podejrzane , ale nie chcę się z nim kłócić z samego rana . Wzięłam jedną tabletkę i oddałam mu kartonik . Rzuciłam szybkie ,,dzięki" i skierowałam się do drzwi .
- Aaa i popraw sobie dekolt , bo za dużo ci widać . - powiedział zanim wyszłam .
***
Weszliśmy do autokaru i usiedliśmy tak samo jak poprzednio . Droga powrotna minęła tak jakby szybciej niż ta gdy jechaliśmy . Siedziałam oparta o ramię Madzi i przeglądałam insta . Niespodziewanie zadzwonił do mnie Norbert . Przesunęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha .
- Halo ?
- No , co tam chciałeś ? - spytałam .
- Daj mi kurwa tego debila , bo za chuj nie mogę się do niego dodzwonić . - odpowiedział wkurwiony .
- Nic nowego . - westchnęłam . - Debilu masz Norberta . - podałam z nie chęcią Pawłowi komórkę .
- No ? Co ? Nie będę z nią wracał , chyba Cię popierdoliło . - oddał mi telefon i walnął w siedzenie . Zachowuje się jak dziecko , a nawet gorzej . - Ty się nie ciesz , bo ze mną wracasz . Mam Cię odwieść do domu . - mina mi zrzedła .
- Co ? - spojrzałam na niego spode łba . - Mało śmieszne .
- Ja się kurwa też nie śmieje . - wyrzucił ręce w górę , o mało co nie jebnął Mateusza w twarz . - Jego nie ma w domu , a nie chce żebyś wracała sama w nocy . Boi się o małą dziewczynkę . - przewróciłam oczami i spowrotem oparłam głowę o ramię Magdy , która już spała .
***
Wsiadłam do samochodu Pawła . Oboje byliśmy niezadowoleni .
- W ogóle to , dlaczego masz auto na szkolnym parkingu ? - zapytałam .
- Przyjechałem autem do szkoły , niby kto miał je zawieść spowrotem pod blok ? - odpowiedział z irytacją .
- Daj spokój . Tylko pytałam . Okres masz ? - zaśmiałam się .
- Tak . Chcesz sprawdzić ?
- Nie . Wystarczy mi mój własny . - włączyłam radio . Niestety miał włożoną playlistę , swoją .
Zaczęłam tupać nogą w rytm muzyki . Opuściłam głowę na szybę i przymknęłam oczy . Po jakimś czasie po prostu odpłynęłam .
_______________________________________
Hejka!
Przepraszamy Was, że jakiś czas nie było rozdziału, ale już jest i mamy nadzieję, że się Wam spodobał. Jeśli tak to zostawcie coś po sobie. Będzie nam bardzo miło.Salute!

YOU ARE READING
W drodze na szczyt ||Zeamsone||
FanficHistoria Instagranowej modelki zarazem siatkarki i Pawła Świdnickiego. Główne postacie: - Paweł Świdnicki "Zeamsone" - Norbert Sopyło "Siles" - Kinga Sopyło