3. Są tego plusy...

18 4 2
                                    


Nie mam ochoty dzisiaj wracać do domu. Chyba napiszę do Kath czy mogę się u niej przespać. Biorę komórkę i wybieram jej numer.

- Hej Kath, czy mogę dziś się u ciebie przespać?

- Tak oczywiście. Stało się coś? Masz taki dziwny głos.

- Jak przyjdę to pogadamy.

Rozłączyłam się. Zamawiam taksówkę. Powinien tu bać za około 15 min. Mam czas żeby doprowadzić się do ładu. Cały tusz mi się rozmazał i wyglądam jak zombi. Z torebki wyjmuję najpotrzebniejsze kosmetyki, które zawsze mam przy sobie. Po 15 minutach podjeżdża taksówka. Podaję kierowcy adres i znów zaczynam myśleć o tym małżeństwie. Mimowolnie z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Juz nawet nie przejmuję się tym, że znów mój makijaż się rozmarze. Gdy podjeżdżamy pod dom Kath, kierowca podaje cenę a ja mu płacę.
Wysiadam i dzwonię dzwonkiem do drzwi.

- Jezu dziewczyno co ci się stało? - drzwi otwiera Katharina i odrazu wypytuje co mi się stało.

- Zaraz ci opowiem. - Wchodzę do środka, zdejmuję kurtkę i idę do pokoju Kath. Znam jej dom na pamięć, mimo że jest ogromny. Jestem tam częstym gościem. Nawet mam swoją półkę z ubraniami w jej szafie. Wchodzę do jej pokoju i rzucam się na łóżko.

- Teraz już mi się nie wywiniesz. Gadaj o co chodzi.

- Moi fantastyczni rodzice wymyślili, że muszę się ożenić z Lucasem, by ratować naszą firmę.

- O KURWA!!

- Dokładnie. I co ja mam zrobić?

- No ale wiesz są też tego plusy, w końcu twoim mężem będzie największe ciacho w mieście.

- Kath przecież ja nie chcę wychodzić za mąż. Ja go nie kocham!! Nie chcę się ciągle kłócić praktycznie o nic. Ja nie będę mogła go pokochać. On sobie znajdzie inną a ja będę ciągle zdradzana. Nie chcę tak!!

- Ale spójrz na to z innej strony. Przecież nie musisz być z nim całe życie. Możesz po roku się z nim rozwieść. Firma będzie uratowana, a ty nie będziesz musiała być w tym związku.

- Może i masz rację. Nie wiem co on sobie teraz myśli. Widziałam, że był tak samo zaskoczony jak ja. Przedtem byłam na niego wkurzona, ale teraz myślę, że to nie jego wina, tylko naszych rodziców.

- Połóżmy się spać. Jutro to przemyślisz na spokojnie.

Wkładziemy się do łóżka. Próbuje zasnąć, lecz przez te wszystkie zdarzenia nie potrafię.

- Wiesz nie mówiłam ci nic przedtem, ale bym dzisiaj na randce z Oliverem - odzywa się po chwili Kath.

- Ale się cieszę!! I jak było??

- Cudownie, najpierw pojechaliśmy na plażę, a później poszliśmy na spacer. Mam taką nadzieję, że z tego coś będzie.

- Ja też.

Po 20 minutach leżenia w ciszy Zasnęłam.

.........

Hej wszystkim!!
Fajnie by było gdybyście dali gwiazdkę albo coś...
To naprawdę daje takie skrzydła do pisania.
Buziaki 😘😘

Never Say NeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz