Taehyung pov.
Poszedłem do pokoju cały we łzach i wyjąłem list skierowany tylko do mnie i zacząłem go czytać:
"Cześć Taeś. Wiedz, że cie kocham i nigdy nie przestane. To jak patrzysz z obojętnością na mnie, traktujesz mnie jak nie istniejącą osobę czuję, że nie powinnem żyć, bo w sumie tak powinno być. Jestem nic nie wartą osobą. Staram się nie popaść znowu w depresję i nie zacząć się ciąć. Mam nadzieję, że mi to wyjdzie, ale znając mnie to nie. Jeśli umre to chcę, żeby na moim nagrobku napisali "Przez całe swoje życie kochał jedyną osobę - Taehyunga - nie ważne, że traktował go jak nie istniejącą osobę, ale kochał." Dla twojego i mojego dobra postanowiłem uciec. Twoje dobro:
• nie będziesz musiał na mnie patrzeć
• nie będziesz musiał słyszeć mojego okropnego głosu
• nie będziesz musiał oddychać powietrzem, które wydycham
• nie będziesz musiał przebywać ze mną w jednym pomieszczeniu
Moje dobra:
• nie będę cierpieć patrząc na to, że zachowujesz się jakbym nie istniał
• nie będę problemem życiowym
• nigdy ciebie ani reszty nie zranie
Itd.
Kocham cię bardzo. Nie szukaj mnie nawet jeśli zostaniesz przymuszony przez chłopaków i im też powiedz by mnie nie szukali.Kookie ♡"
Poczułem, że mam mokrą bluzkę, że cały czas lecą mi łzy z oczu. Zmieniłem bluzke na suchą i wytarłem twarz ręcznikiem. Wyszedłem z pokoju i wszedłem do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
"Musimy go znaleźć. Ja go kocham."
Powiedziałem, patrząc na chłopaków, którzy po usłyszeniu "ja go kocham" spojrzeli na mnie zszokowani.
"Musimy."
Powiedzieli wszyscy jednocześnie.
"To tak gdzie on mógł uciec?"
Zapytałem.
"Ja wiem."
Powiedział Yoongi.
"Spakujcie się do pleckaków. Pewnie spędzimy tam jedną noc."
Dodał i ruszył do swojego pokoju się spakować, jak i reszta łącznie ze mną. Po kilku minutach wszyscy wyszliśmy z dormu i Yoongi nas zaprowadził na dworzec i kupił bilety do Busan. Po kilkudziesięciu minutach wszedliśmy do pociągu i zajęliśmy miejsca w jednym z wolnych przedziałów. Po kilku godzinach jazdy wyszliśmy z pociągu i Yoongi zaczął nas kierować w jakąś stronę znaną tylko jemu i prawdopodobnie Hoseokowi. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed jakimś domem. Yoongi zapukał i otworzyła nam jakaś starsza pani.
"Ooo dobry wieczór Yoongi, dobry wieczór Hoseok i dobry wieczór wam."
Powiedziała i ukłoniła się, jednocześnie uśmiechając się jednocześnie. Po chwili my wszyscy się ukłonilismy.
"Dobry wieczór mamo Kookiego."
Powiedzieli Hoseok i Yoongi.
"Dobry wieczór."
Pwoiedziałem ze wszystkimi oprócz wymienionej tej wcześniejszej dwojki.
"Jest może Kookie?"
Zapytał Hoseok mamy Kookisia.
"Nie, nie ma. Przed kilkoma minutami wyszedł z domu."
Powiedziała i zrobiła smutną minę.
"A może mówił pani gdzie idzie?"
Zapytał, tym razem, Yoongi z nadzieją w głosie.
"Nic mi nie wspomniał. Powiedzial jedynie, że idzie na dwór się przewietrzyć i wybiegł z domu jak torpeda."
Odpowiedziała kobieta.
"No nic, poszukamy go. Dziękujemy proszę pani."
Powiedział Yoongi wraz Hoseokiem.
"Nie ma za co."
Odpowiedziała kobieta i szczerze się uśmiechnęła. My wyszliśmy z podwórka i ruszyliśmy w strone lasu, bo ponoć Kookie lubi tam przebywać. Usłyszeliśmy szloch i ruszyliśmy w tamtą strone. To co zobaczyliśmy w tamtym miejscu rozbiło nas na małe kawałki jak szkło, które spadło i się rozpryskało na maluteńkie kawałki.
Jungkook pov.
Schowałem żyletkę do kieszeni spodni, zbiegłem ze schodów i założyłem butym
"Idę na dwór się przewietrzyć."
Powiedziałem mamie, która się na mnie patrzyła i wybiegłem szybko z domu. Wbiegłem do lasu i usiadłem pod drzewem, wyciągając przy tym żyletkę.
"To za to, że jestem nic nie warty."
Zrobiłem pierwsze w miarę głębokie nacięcie.
"To za to, że stchórzyłem."
Drugie, tym razem głebokie nacięcie.
"To za to, że zachowuje się jak dziecko."
Trzecie znów głebokie nacięcie.
"To za to, że nie spełniam marzeń i przejmuje się hejtami."
Czwarta, jeszcze głębsze nacięcie.
"To za to, że się zakochałem w osobie, która traktuje mnie jak osobę, która nigdy się nie urodziła."
Piąte, bardzo głebokie nacięcie.
"To za to, że żyję."
Szóste, i ostatnie, najgłębsze nacięcie. Po chwili zacząłem szlochać i patrzyłem na to jak leci mi krew. Za kilka minut bym się wykrwawił i umarł, ale ktoś musiał przeszkodzić, bo usłyszałem kilka łamiących się patyków na raz, a potem zobaczyłem... zobaczyłem ich, a zwłaszcza jego. Po chwili Tae do mnie podbiegł.
"Dlaczego to zrobiłeś?"
Wyszeptał z łzami w oczach, jednocześnie pokazując na moją rękę. Po chwili zdjął z siebie bluzkę i zawiązał ja na mojej ręcę by zatamować krwotok.
"Bo nie nadaje się na życie na tym świecie i..."
Przerwałem.
"I co?"
Zapytał, kiedy inni patrzyli na nas.
"I zresztą ty masz mnie w czterech literach, a to boli. Ja nie chce żyć w bólu."
Wyszeptałem bardzo cicho, ale on to usłyszał.
"Ja cie kocham, a traktowałem cię jak powietrze, bo myślałem, że przestałeś mnie już kochać.
Odszeptał, lekko się do mnie uśmiechając.
"Ja nigdy nie przestane cię kochać."
Powiedziałem, a on mnie pocałował. Po chwili wstałem, ale nagle zobaczyłem ciemność przede mną i to jak upadam, ale ktoś mnie złapał.
Ciąg dalszy kiedyś nastąpi...
CZYTASZ
A little sad and true love ❤ 정국 x 태형
AcakBĘDZIE MAŁO ROZDZIAŁÓW Z POSTAMI TWEETEROWYMI Opis: Jungkook - zwykły chłopak, który jest homo. Ma 18 lat i mieszka w Busan z mamą i młodszą siostrą. Prowadzi tweetera, na którym ma 15555 obserwatorów (z czasem mu ich przybywa), ale i tak uważa, że...