4

8 0 0
                                        

Kiedy się obudziłam za pomocą budzika szybko się ogarnęłam i zjadłam śniadanie sprawdzając portale społecznościowe. Wyruszyłam do szkoły w dobrym humorze wiedząc, że znów dzisiaj będę pisać z Calum'em. Chłopak o brązowych oczach zawładnął moim sercem samą swoją muzyką, a teraz jeszcze i osobowością. Zamyślona weszłam do budynku szkoły i zabrałam książki z szafki. Kiedy podeszłam pod gabinet od razu zaatakowali mnie koledzy z klasy.

-Czemu nam nie powiedziałyście, że macie zespół. Jesteście świetne. Naszym zdaniem powinnyście zagrać na balu.- mówił Brad, gospodarz klasy. Stałam i nie wiedziałam co powiedzieć, nie powinnam podejmować takiej decyzji sama, a dziewczyn jeszcze nie było.

-Dam wam znać później. Teraz nie ma dziewczyn a sama nie będę podejmować się tego. Nie mogą mieć coś przeciwko. Chociaż osobiście nie jestem do końca przekonana do tego pomysłu.- wygłosiłam swoje zdanie i uśmiechnęłam się lekko.

-Dobrze.- odwzajemnił uśmiech i odszedł do swojej dziewczyny Caroline. Całe szczęście już za mną pojawiła się Mary, a ja odpowiedziałam jej cała zaistniała sytuację. Ta tylko powiedziała, że nie ma nic przeciwko i wróciła do gapienia się w telefon.

*Mery POV*

Przez całą bitą noc pisałam z Ashton'em, jestem nie wyspana jak cholera za to chłopak świetnie się bawi czytając moje długie wiadomości o mnie i zespole. Dowiedział się o mnie w jedną noc więcej niż dziewczyny przez trzy lata. Zabawne. Kiedy Mer opowiedziała mi, że nasza klasa chce abyśmy wystąpiły na balu zgodziłam się, nie widzę w tym problemu. Kiedy znów poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni wyciągnęłam telefon i przeczytałam.

"Właśnie jem pizze na kolację. A później z chłopakami chcemy grać w fifę i pić piwo przez cały wieczór. Dawno nie mieliśmy okazji, żeby trochę poleniuchowac na wieczór. Ostatnio sama praca i praca nas nowym albumem. Nie chcę nic zdradzać, ale jest zajebisty. Dostaniesz ode mnie własny egzemplarz z podpisami. Ciesz się 😘"

No tak. W Australii- gdzie właśnie przebywał cały zespół 5 seconds of summer- właśnie była godzina 8pm.

"Cieszę się nawet nie wiesz jak bardzo. Ale poważnie? Pizza na kolację? To zbyt kaloryczny posiłek o tej porze. Potem dziwne, że się źle czujesz."

Odpisałam chłopakowi. Pisał, że brzuch go boli gdzieś około 2am, a w australii jest 12pm. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje i musiałam odłożyć telefon do torby. Pamiejtajcie, jeżeli kiedykolwiek będziecie chodzić na lekcje z panią Smith to nie wyciąganie telefonu bo wyląduje w śmietniku. Poważnie. Raz musiałam łowić po lekcji.

*
*Del POV*

Po lekcjach i odrobieniu pracy domowej przygotowałam obiad dla mnie i braci. Z racji, że najmłodszy był jeszcze na zajęciach karate miałam jeszcze chwilę czasu. Zrobiłam pierś z kurczaka w sosie śmietanowym i makaron. Kiedy już skończyłam, żaden jeszcze nie raczył się pojawić, więc usiadłam przy fortepianie i zaczęłam grać. Po chwili przypominało mi się, że obiecałam Calum'owi, że coś dla niego nagram. Odpaliłem kamerkę w telefonie i uśmiechnęłam się do niej nieśmiało. Zaczęłam uderzać w klawisze z pełną pasją, i śpiewać co chwila zerkajac w aparat. Kiedy skończyłam szybko przejrzałam filmik czy wszystko jest w porządku   i to wysłałam. Po niecałych dziesięciu minutach dostałam odpowiedź.

"Na prawdę pięknie śpiewasz. Jestem pod wrażeniem. Opowiadaj jak Ci minął dzień."

*Calum POV*

Kiedy dostałem wiadomość jakoś nie specjalnie się przyjąłem, ale gdy tylko zobaczyłem kto napisał oddałem pada do rąk Michael'a, który siedział obok mnie i nie grał tylko się przyglądał. Poszedłem do swojego pokoju i włączyłem nagranie. Otworzyłem usta że zdziwienia. Ta dziewczyna nie dość, że ma piękny głos to jeszcze uśmiech, który sprawia, że mam ochotę sam się uśmiechać. Przejrzałem nagranie do końca i nie wiedziałem co napisać. W końcu się przemogłem i wystukałem na klawiaturze dwa zdania.

chance  | 5 seconds of summerWhere stories live. Discover now