Niespodziewane odkrycie [Kylux]

255 16 0
                                    

UWAGA: To jest one shot z dwoma facetami w roli głównej, więc jeśli te wątki Wam nie odpowiadają, nie czytajcie.

***

Hux nie potrafił zrozumieć co się z nim właściwie dzieje. Od ostatniej bitwy minęły zaledwie dwa tygodnie, a on czuł w trzewiach jakiś dziwny niepokój, który nie pozwalał mu odpowiednio funkcjonować. Jego rany już zdążyły się zagoić, więc właściwie nie było przeciwwskazań, żeby przespał ciągiem kilka godzin. Udawało mu się to tylko, kiedy kompletne wycieńczenie organizmu, połączone z lekami nasennymi, zaczynało naciskać na jego zamroczoną świadomość. Jednak to nie był jeszcze ten czas i wiedział, że może spokojnie wytrzymać kolejne dwie doby bez odpoczynku. Ciągłe odtwarzanie w głowie ostatniej potyczki z mieszkańcami górniczej planety, pulsowało w jego czaszce. Nie sądzili, że rutynowa akcja, skończy się wymyślną zasadzką i śmiercią większości oddziału. Hux krwawił z wielu ran i nie byłby w stanie wydostać się żywy z tej sytuacji, gdyby Kylo po niego nie wrócił, ryzykując własnym życiem. Generał za nic w świecie nie mógł zrozumieć takiego zachowania i zanim się obejrzał, zawędrował przed drzwi gabinetu Rena. Mglista, jasna poświata, padała na zgarbioną sylwetkę, śpiącą na biurku, przed stertą raportów i wydruków. Generał bezgłośnie podszedł bliżej i niewiele myśląc, zgarnął płaszcz Dowódcy i przykrył go ciężką tkaniną. Najwyraźniej z ich dwojga, ciemnowłosy nie miał problemu z zaśnięciem, nawet w tak niewygodnym miejscu. Zaintrygowany Hux, przyglądał się przez chwilę, spokojnej sylwetce Rena, tak różnej od tego, co prezentował niekiedy swoimi atakami złości. Najwyraźniej każda śniąca twarz ma w sobie coś ze spokoju i odprężenia. Przez te dwa tygodnie, cały czas schodzili sobie z drogi, ale Hux był już zmęczony tym całym cyrkiem. Nie rozumiał mężczyzny, który czasem potrafił zachować się jak Dowódca, a czasem wykazywał się odruchami obrażonego nastolatka. Czy mógł czuć się zagubiony i samotny? To pytanie wybrzmiało i nie chciało opuścić myśli rudowłosego mężczyzny, który sam przed sobą próbował udawać, że ta przytłaczająca świadomość samotności, nie dotyka go właściwie w tym samym stopniu. Zdjął rękawiczki, powodowany jakimś niezrozumiałym impulsem i jego dłoń powędrowała do ciemnych włosów, odsuwając je z twarzy i szyi Bena. Nie mógł się powstrzymać przed tym kradzionym dotykiem, ale kiedy dotknął skóry śpiącego mężczyzny, iskra przeskoczyła pomiędzy ich ciałami i w ułamku sekundy, Kylo wybudzony z głębokiego snu, złapał za dłoń Generała, podnosząc się z krzesła i szybko orientując w sytuacji.

- Co tu robisz? – spytał, nie wypuszczając z uścisku szczupłych palcy, które wydały mu się teraz delikatne i chłodne. W myślach Generała natychmiast odczytał całą sytuację, co uderzyło go z niemałą dozą rozbawienia.

- Lubisz dotykać nieświadomych mężczyzn? – Kylo właściwie nie miał pojęcia, co skłoniło go do wypowiedzenia tej kwestii. Chyba miał ochotę na chwilę rozluźnienia, a drażnienie Generała zawsze uważał za niezłą rozrywkę. Było między nimi niepisane prawo przerzucania się komentarzami i złośliwościami. Ben mimo wszystko zauważył, że Hux jest ostatnio nieswój. Częściowo zrzucał to na karb utraty Phasmy, która była poniekąd jego przyjaciółką, a być może częściowo na sytuację, w której prawie stracił życie.

Rudowłosy tylko przełknął ślinę, jakby nie potrafiąc wydobyć z siebie słowa. Przeklinał się w myślach za nieopatrzne uleganie popędom, które popchnęło go do tego pokoju i interakcji z Kylo. Nie zamierzał zwierzać się ze swoich upodobań, ale zdawał sobie sprawę, jak to wszystko wyglądało. Nigdy na trzeźwo nie próbowałby podrywać czy dotykać mężczyzny, który znalazł się nagle niebezpiecznie blisko jego twarzy. Zdradliwy rumieniec pojawił się na bladych policzkach, spowodowany wzrostem ciśnienia, pulsującego teraz nowym rytmem w całym ciele Generała. Jego wzrok z intensywnych tęczówek Rena, opadł teraz na podłogę. Powinien coś powiedzieć, odepchnąć Dowódcę, odejść, wściec się, cokolwiek. Jednak odrętwienie, które czuł od tygodni, na chwilę go opuściło i ta adrenalina była zbyt przyjemna, żeby z niej teraz zrezygnować.

Ta uległa postawa i brak odpowiedzi ośmieliły Rena, który sondując reakcję stojącego przed nim mężczyzny, przechylił na bok jego głowę, mając lepszy dostęp do gładkiej szyi. Przejechał językiem po skórze, smakując powoli po czym lekko ugryzł płatek ucha Generała. Tak jak się spodziewał, ten ruch musiał wywołać reakcję.

- Ren, co ty wyprawiasz? – Hux oddychał ciężko, spoglądając na ciemnowłosego mężczyznę spod półprzymkniętych powiek, ale się nie odsunął. Nie wiedział czy to jakaś gra, ale jedynym czego teraz pragnął było więcej dotyku, oczyszczenia myśli z wszelkiej udręki i samotności. Chciał poczuć coś więcej niż pustkę, która i tak kiedyś musiała powrócić, ale chociaż na kilka chwil można ją było odsunąć.

- A na co to wygląda? Tylko tobie wolno dotykać mnie, nie dając nic w zamian? – Kylo nie czekając na odpowiedź, pociągnął za poły marynarki, rozrywając materiał, tak, że większość guzików potoczyło się z brzękiem na podłogę. Rudowłosy był chudy, a jego pierś znaczyły liczne blizny, niektóre całkiem świeże, ale większość wyglądała na stare szramy i przypalone fragmenty ciała, które musiały od lat dojrzewać, wraz z bezbronnym w tym momencie, mężczyzną. Ren chyba się tego nie spodziewał, a kiedy chciał dotknąć tej na obojczyku, Generał stanowczo złapał jego dłoń i zmarszczył czoło.

- Nikt mnie w ten sposób nie ogląda, przestań – powiedział twardo i dziwny cień pojawił się w oczach Dowódcy, kiedy spojrzał w zaniepokojone, zielone tęczówki. W tych oczach przebijał dawny ból i wspomnienia, które zazwyczaj były głęboko zagrzebane, jednak blizny mają tendencję do ukazywania głębiej chowanego bólu. I wtedy Ben postanowił odsunąć ten ból, choćby na chwilę. Niewiele myśląc, pochylił się i pocałował Generała, który w pierwszym odruchu chciał go odepchnąć, jednak po chwili zatracił się w dotyku miękkich ust i ledwo wyczuwalnym smaku alkoholu, pozostałego na wargach Bena. To było podniecające, intymne i Kylo czuł się dobrze w tej sytuacji, nie analizując jej zbytnio, ani nie racjonalizując. Jednak nie chciał do niczego zmuszać Huxa, ani tym bardziej grzebać w tym momencie w jego głowie. To byłoby nie w porządku.

- Choć ze mną do łóżka jeśli chcesz, albo możesz odejść i o wszystkim zapomnimy – cichy szept zawibrował obietnicą tuż przy uchu Generała, który szybko skinął na znak, że się zgadza. Gdyby zastanowił się nad tym dłużej, mógłby uznać, że to szaleństwo, głupota i największy błąd jaki może popełnić, jednak tym razem kierował się instynktem i pragnieniem, które odczuwał jeszcze silniej, po tak krótkim pocałunku. Kylo z triumfalnym uśmieszkiem pociągnął go za rękę, prowadząc do przyległej komnaty.

Kilka godzin później, Ben przyglądał się nagim plecom mężczyzny, który spał teraz zagrzebany w jego pościeli i ostatecznie pozwolił mu zobaczyć i dotknąć każdej z blizn, znaczących jego ciało. Ren nie mógł powstrzymać się przed przesunięciem dłonią po nagim ramieniu, po czym nieśpiesznie pochylił się, składając delikatny pocałunek na szyi Generała. Po chwili sam przymknął oczy, zapadając w bardzo spokojny sen.

Star Wars OneShotyWhere stories live. Discover now