Rozdział 5

21 0 0
                                    

Minął tydzień od pamiętnej imprezy sylwestrowej . Alex cały tydzień chodził zmieszany i jakby miał wiecznie głowę w chmurach .
- Jak mogłem nie wziąć od niej numeru ? Albo chociaż zapytać gdzie mieszka ? - myślał cały czas karcąc się za drobne błędy popełnione tamtego wieczora . Roztargnienie , onieśmielenie , zawstydzenie ? Co nie pozwoliło mu zrobić kroku by utrzymać z tą dziewczyną kontaktu ? Sam nie wiedział . Żegnał się z nią i stał jak wryty patrząc jak odchodzi .

Była niedziela . Alex szedł do kościoła jak to miał w zwyczaju mając cały czas głowę w chmurach . Wszedł do domu Boga , rozejrzał się za wolnym miejscem po czym usiadł , uczynił znak krzyża i zaczął modlić się oraz składać intencje w myślach , jedną z nich była ta by jeszcze raz spotkać dziewczynę która tak go zauroczyła . Msza zaczęła się , kapłan rozpoczął modlitwę a po krótkim czasie wszyscy usiedli . Chłopakowi jakby mignęło coś znajomego , długie błąd rozpuszczone włosy które zauważył były jakby znajome . Wpatrywał się w nie, nie ściągając wzroku nawet na chwile .
- Gdzieś już widziałem te włosy...- podpowiadały mu myśli .
Nagle jakby wszystko stało się jasne . Dziewczyna o bląd włosach zaczęła się rozglądać jakby czegoś lub kogoś szukała . To była ona, Martyna . Uśmiech zagościł na jego twarzy . Jego prośby zostały wysłuchane . Martyna odwróciła się do tylu czyniąc z innymi znak pokoju , a on jak w transie wciąż na nią patrzył . Zauważyła jego wzrok i zatrzymała się na chwile spojrzeniem na nim jakby także badając czy to napewno on po czym uśmiechnęła się do niego . Aleksander był lekko zawstydzony , przecież to niestosowne wpatrywać się w kogoś jeszcze w kościele . Było mu głupio . Ona zauważając jego zawstydzenie co i raz odwracała się do tylu jakby sprawdzając i upewniając się czy on wciąż tam jest . Obok niej siedzieli rodzice i jej mama zauważyła że coś mocno przykuwa uwagę córki , lekko ją trącnęła przywracając do porządku . Alex wiedział , że przeznaczenie daje mu znak którego nie może zlekceważyć . Ale co robić ? Jest z rodzicami jak zrobić by dorwać ją gdy będzie sama ? Msza chyliła się ku końcowi , chłopak miał tylko jeden plan wyjdzie za nią i zaczepi odciągając na bok zaraz po mszy . Gdy kapłan powiedział : "Idźcie w pokoju Chrystusa", chłopak podniósł się z klęczków i wrócił wzrokiem 2 ławki dalej . Spóźnił się . Jej już nie było . Wyszła przed nim .
- Cholera ! - przeklął w myślach . Wyszedł szybko z ławki mając nadzieje że jeszcze ją gdzieś ujży ale niestety bez powodzenia . Ani na schodach , ani przed kościołem nie było jej . Aleksander po raz kolejny był zły na siebie że spuścił ją z oczu i zawiedziony . Wracał do domu będąc jeszcze myślami w chwili gdy ujrzał ją w kościele .
- Musi być jakiś sposób żeby się z nią skontaktować - bezradnie szukał rozwiązania . Nagle w jednej chwili coś mu zaświtało, coś co może być rozwiązaniem jego problemów....

- Cześć . Co tam ? - Martyna wparowała do pokoju przyjaciółki która zachowywała się jakby taka sytuacja była codziennością . Aśka leżała na łóżku wpatrując się w telefon i odpisując na wiadomość .
- A nic , dzień jak codzień . Jesteś wcześniej byliśmy umówione na 17.00 a jest 16 co sprawia że przychodzisz tak wcześnie ? Chcesz się ze mną czymś podzielić ? - Asia skierowała wzrok na przyjaciółkę i widziała rozradowanie malującego się na jej twarzy .
- Niby nic... a może jednak coś ? - odpowiedziała tajemniczo dziewczyna .
- Dobra gadaj a nie tu jakieś tajemnice masz . Poznałaś kogoś nowego ? - Asia była ciekawa tego co ma jej do powiedzenia przyjaciółka .
- Poznałam... tydzień temu na tej imprezie , pamiętasz ?
- Mówisz o Alexie ? Przecież nie wziął od Ciebie numeru .
- Owszem mówię o nim . Fakt nie wziął i nie mam z nim bezpośredniego kontaktu ale dziś widziałam go w kościele .
- I co ? Braliście ślub ? - Aśka zaśmiała się .
- Nie głupia . Całkiem przypadkowo nasze spojrzenia spotkały się ze sobą . Jest taki uroczy . Muszę powiedzieć też , że całkiem przystojny .
- Zakochałaś się ?
- Nie...
- Czyli co kolejny cel do osiągnięcia ? Bo chyba nie myślisz o nim jak o kimś na dłużej .
- Sama nie wiem . Narazie czekam , jestem ciekawa czy się postara i zdobędzie jakoś kontakt do mnie . Niech się chłopak trochę natrudzi .
- Te twoje techniki zdobywania facetów... Może jest w tym jakaś logika , ja nigdy tak nie robiłam . Zresztą zna się dobrze z Amelią od niej mógłbym wziąć twój numer . Ciekawe na co czeka.
- Nie wiem , zobaczymy jak to się rozwinie i czy ten mój książę odnajdzie do mnie drogę .
- Książę... to powiedziałaś . Oni wszyscy są tacy sami czarujący na początku a potem pokazują jakimi są idiotami myśląc że to oni nas zdobywają .
- Poczekamy ,zobaczymy. A Ty z kim tam znów Bajerujesz ? - Martyna zapytała ciekawsko .
- Kolejny romantyk z pociągu , trochę się nim pobawię , poudaje że odwzajemniam to co on czuje do mnie a potem sama wiesz , nagadam mu że nie pasujemy do siebie i ciao pa nara , odchacze następnego .
Martyna nie skomentowała tego . Spojrzała na przyjaciółkę i zaczęła się zastanawiać czy faktycznie jest taka jak ona , bezwględna i bawiąca się uczuciami chłopaków .

Przygoda z uczuciemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz