4. Kompiel W Krwi Goryczy

13 3 1
                                    

Pov. Narrator

Chłopak zamknął się w łazience i zasłonił okno. Był to jeden z najgorszych momentów, jakby reszta była lepsza.

Woda po odkręceniu napełniała wannę, a ubrania niebieskowłosego powoli lądowały na miękkim dywanie o kolorze startej bieli. Chuda i blada dłoń zakręciła kurek.

Chłopiec wszedł do ciepłej wody, złapał za zieloną gąbkę po czym zaczął polewać swoje okropne ciało ciepłą wodą. Jego obojętny wzrok który patrzał w prost przed siebie zaczął być zasłaniamy przez nadpływające łzy zpowodowane bólem psychicznym kolczykowego. W głowie miał miliony myśli na raz. Dygoczącym dłońmi złapał się swoich włosów, a całe ciało delikatnie się skuliło. Zaczął nadsłuchiwać, czy nie ma kogoś w domu, gdy jedyne co odbijało się o uszy chłopaka to głucha cisza, zaczął płakać. Co chwilę przeklinając swoje imię łkając w niebogłosy. Czuł się jak więzień na wygnaniu. Szybko umył swoje okropne ciało, wytarł je i szybko zasłonił ubraniami do spania by nie musieć na nie patrzeć.

Jego brązowe oczy przeniosły uwagę małego na sufit, a konkretnie na zamek z małym pępkiem kluczy który odbijał swój blask w jego oczętach. Jego dłoń już miała złapać kluczyk u  góry by otworzyć dobrze mu znany schowek lecz po chwili odsunął speszony dłoń mówiąc krótkie "to jeszcze nie ta chwila"

Sad Song In My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz