Percy Jackson x OC

78 3 8
                                    

Jestem Peggy Crive a moje życie miało się zmienić. Od jutra miałam uczęszczać do jakiejś szkoły zwanej Obóz Półkrwi. Wójek powiedział że to dobra szkoła o greckich zasadach. Lubiłam greków i ich dokonania a także ich mitologię, była dość ciekawa. Jakie było moje zaskoczenie gdy zobaczyłam że "szkoła" to jakiś obóz w lesie.


Niepewnie stawiałam kroki po ziemi.
- Witaj jestem Chejron- przywitał się ze mną...czy ja mam zwidy?! Czy on jest centaurem?!
- Jestem Chejron a to obóz herosów
- Że co?...- moja mina była zapewne bardzo śmieszna.
- Kojarzysz mitologie grecką?
- Tak, lubię ją...
- To wszystko prawda. Bogowie, przepowiednie...herosi....to wszystko jest naprawdę. Podszedł do nas jakiś koleś z ciemnymi włosami i nieziemsko pięknymi morskimi oczami.
- Cześć- przywitał się.
- Hej...- byłam lekko zmieszana.
- Też jesteś herosem?- zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- Tak, to córka aresa, jeśli to co mówił jej wójek jest prawdą- odpowiedział centaur.
- Jestem Percy Jackson- przedstawił się chłopak.
- Peggy Crive- powiedziałam.
- Percy proszę pokaż jej obóz ja muszę coś załatwić- no i tak centaur zostawił mnie samą.
- Chodź- zachęcił mmie chłopak. Podążyłam za nim. Pokazywał mi różnie rzeczy takie jak jadalnia i różne domki.
- Witam, kogo my ty mamy?- zapytała jakaś rudowłosa dziewczyna.
- Hej Clarisse- powiedział z lekką niechęcią.
- Kto to?- zapytała.
- Córka Aresa Peggy- powiedziałam.
- Nie wyglądasz- powiedziała z powątpieniem i odeszła.
- Nie przejmuj się oni tacy są- chyba próbował mnie pocieszyć.
- Oni? Chwila...wszyscy od Aresa są tacy?...Ja też?
- Nie, ty jesteś całkiem fajna- stwierdził a mi zrobiło się miło.
- Ty też- powiedziałam uśmiechając się.

Pokazał mi jeszcze kilka miejsc aż dotarliśmy do jeziorka kołod domku posejdona (dop. Aut. Nie pamiętam czy tam było jezioro rzeka czy co więc stwierdzimy że było jeziorko).
Słońce pięknie się odbijało w wodzie.
- Ślicznie tutaj- powiedziałam.
- Wiem- powiedział, potem trwała chwilowa cisza.
- Walczyłaś kiedyś mieczem?- zapytał.
- Tak, wiesz codziennie przechadzałam się po mieście z mieczem i walczyłam z napotkanymi ludźmi- zaśmiał się.
- No tak, nauczyć cię?
- Jasne!- z entuzjazmem poszłam za nim.

- Najpierw wybierz broń- pokazał mi szope z różnymi morderczymi narzędziami.
- Super!- krzyknęłam i weszłam do szopu. Wybrałam srebrny miecz (wow srebrny miecz bo takie inne to normalnie są zielone nie?)
- Dobry wybór- uśmiechnął się do mnie.

Trening szedł dobrze Percy pokazywał mi różne ruchy bojowe. Było super dopuki się nie przewróciłam i nie rypnęłam głową o ziemię.

Gdzie teraz jesteś? Wrócisz tu? Musisz wrócić...Chejron się o ciebie pytał. Nie jest zbyt zadowolony z faktu że uderzyłaś się w ten kamień...

Zdrowiejesz już? Brakuje mi ciebie. Dziś Claris rzuciła na obiedzie schabowym w jakiegoś kolesia...szkoda że tego nie widziałaś...

Lubisz pływać? Ja jak pewnie wiesz bardzo. Może lubisz las? Tak duźo o tobie nie wiem...

Jest nowa przepowiednia do spełnienia, pewnie zastanawiasz się kto pójdzie co? Właściwie to Chejron dyskutuje z panem D na ten temat. Podsłuchałem trochę i prawdopodobnie będziesz to ty, Will, ja i Rachel. Proszę obudź się...

- Budzi się!- usłyszałam znajomy głos syna posjedona.
- Co się stało?- Percy usiadł na końcu łóżka.
- Wtedy na treningu, uderzyłaś głową o skałę. Minęły dwa tygodnie...myślałem że...
- Że się nie obudze? Tak łatwo sie mnie nie pozbędziesz- zaśmiałam się.
- Percy odejdź, daj jej chociaż na chwile odpocząć. Wieczorem będzie mogła wstać- powiedział jakiś blondyn.
- Jak to odpocząć?- zapytałam.
- Ciągle tu był, nawet czasem gadał do ciebie. Raz nawet znalazłem go jak niechcący tutaj zasnął- zaśmiał się pod nosem.

Wieczorem przyszedł po mnie Percy. W ciszy szliśmy nad jeziorko. Teraz wyglądało ono jeszcze ładniej. Było pełno świetlików a księżyc odbijał się w falującej tafli.
- Podobało ci się wtedy więc myślałem że znów ci je pokażę...
- Niesamowite...- po chwili ciszy chłopak zaczął mówić.
- Widzisz...kiedy spałaś ja zdałem sobie sprawę jak bardzo za tobą tęsknię i jak bardzo cię polubiłem...ja....- mówił a ja słuchałam.
- Kocham cię-wyszeptał.
- Ja ciebie też- nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku...




To dla Alexs_Moons  przepraszam że tak długo czekałaś. Mam nadzieje że się podoba. Jak co to chyba przyjmuje zamówienia ❤️

One shotyWhere stories live. Discover now