13.

756 63 63
                                    


NAGISA

Ból to jest coś co od zawsze ze mną było. Przynajmniej od kąt pamiętam zawsze go odczuwałem. Głównie wtedy kiedy go sam sobie robiłem i to było i jest dalej przyjemne uczucie. Nawet teraz wąska równa linia która wyznacza kolejną z blizn pozostawionych na ciele właśnie zaczęła robić się czerwona a po chwili pojawiła się mała stróżka krwi. O tak to jest coś na co kocham patrzeć najbardziej na świecie. Zgiąłem rękę i pozwoliłem krwi powoli spływać na duł wyznaczając drużkę na mojej skórze. Chwilę się tak na nią patrzałem ale wiedziałem że nie mogę pozwolić skapnąć jej na moje ciuchy albo na prześcieradło. Więc z nie chęcią musiałem przerwać sobie ten cudny widok i zbliżyłem usta do ręki po czy powoli i nie śpiesząc zlizałem czerwoną ciecz a potem przyssałem się do nie wielkiej ranki niczym wampir. Nie wiem czemu ale uwielbiałem smak krwi a moja była nawet z byt bardzo słodka. Po dłuższej chwili się od niej oderwałem po czy spojrzałem na nią z rozbawieniem. Ha ciekawe co powie na to Karma gdy to zobaczy? Na pewni nie będzie szczęśliwy ale mam to gdzieś. Lubie sobie to robić i on nie ma prawa mi rozkazywać zwłaszcza że jest parszywym kłamcą. Szkoda tylko że ten prawdziwy ja nie ma o tym pojęcia ale za pewne to tylko kwestia czasu nim zrozumie w jakiej fatalnej sytuacji się znaleźliśmy. A jestem tego nie ma stu procentowo pewien że jak się tylko dowie to urządzi Karmie prawdziwe piekło. On jeszcze nie poznał tej strony tego niewinnego chłopczyka i jestem pewien że jak ją pozna to będzie się trzymał od niego z daleka. Choć jak ostatnio tak się zachowywał to nie wyglądał jak by się go bał? Dziwne może stara się tak dobrze grać troskliwego by każdy w to uwierzył ale nie ja. Ja jestem inny i udowodnię mu to kiedy tu przyjdzie. Dawno mnie nie było i trochę się stęskniłem za nim więc pora i bym ja skorzystał z tej sytuacji sam na sam.

- Czas rozpocząć zabawę. - Pomyślałem z chytrym uśmiechem - Niech wie że ja go już przejrzałym i lepiej żeby był ostrożny bo ja nie jestem taki co się lubi cackać z "SWOJĄ OFIARĄ".

- Witaj Nagisa. Jak ci minęła noc.

Na pewno lepiej niż tobie. Ale mniejsza z tym czas zaczynać.

- Karmuś. - powiedziałem słodko i z niewinnym spojrzeniem. 

- Tak?

- Karmuś! A co tym na to żebyś mnie przeleciał? - widok jego twarzy był bez cenny.

- Słucham? To chyba nie ty prawda? Jesteś ten drugi nie? Bo normalny Nagisa nigdy by się tak nie odezwał.

- A kto mówił że on jest "normalny" co? Bo na pewno nie ja. A tak na serio chce żebyś to ze mną zrobił.

- Weź się ogarnij. Bo i tak tego nie zrobię.

Osoba która powinna się ogarnąć jesteś ty ale nie chce ci tego mówić bo przecież i tak w to nie uwierzysz.

- Jakoś inni mi ulegali i robili jak mówiłem.

- Co przecież mówił mi że oni go gwałcili?

- Bo taka prawda. Ale ja nie zawsze tego chciałem i wtedy faktycznie to był gwałt. - akurat w tej sprawie mówiłem prawdę.

- Jesteś naprawdę nienormalny.

I mówi to ktoś kto "leczy" mnie tylko dlatego że dostaje za to grube pieniądze. Śmieszysz mnie tym tak że aż rzygać mi się chce.

- Wież Nagisa nie jest prosty w obsłudze i ja tym bardziej. Więc jeśli chcesz jego wyleczyć to musisz zacząć od jego źródła czyli mnie.

- I myślisz że tak nagle ci uwierzę? Zapomnij ja działam sam i chce go wyleczyć sam. 

Tak bo za to masz płacone. Inaczej nigdy byś się nie podjął takiego wyzwania jakim jest Nagisa bo wiem ja i wiele innych osób że on jest trudnym przypadkiem. Więc dlatego tak zależy temu gościowi żeby wreszcie zniknął stąd. Mimo ze to tylko dwa lata ale mimo to nikt nawet odrobinę nie zbliżył się do dobrego kierunku uleczenia go. Więc nic dziwnego że w końcu znaleźli osobę która za pokaźną kwotę sprawi że ich problem zniknie.

- Okej ja się w to mieszać nie będę ale życzę ci powodzenia bo kasa raczej nie uleczy złamanego serca. - i po tych słowach opadłem bezwładnie na łóżko czując że ten prawdziwy chce już wracać ale liczę że tym jednym zdaniem pokazałem mu że już wszystko wiem.

KARMA

Co to miało być czy on właśnie pokazał mi że mnie przejrzał? Nie to nie możliwe przecież oni to jedno więc jakim cudem mieli by osobne myśli. Chociaż są rzeczy które mi mówi on a których nie wie Nagisa. No nic załatwię to później teraz liczy się to by ten się o tym nie dowidział. Kiedy spojrzałem na niego zobaczyłem że zaczął się budzić i powoli się podnosić. Więc od razu uklęknąłem przy łóżku i obdarzyłem go czułym uśmiechem. Dzięki temu przypierając swoją role przy nim.

- Hej i jak tam?

- Eee... głowa trochę boli ale jest okej. Dawno go nie było i trochę się dziwnie czuje po tym.

Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i pomogłem podnieść mu się do siadu prostego a sam usadowiłem się obok niego.

- Co ci tam mówił.

- Nic takiego zwykły świr z niego i tyle.

- Naprawdę? 

Ten głos zabrzmiał jak bym się mylił. Kiedy spojrzałem na niego zobaczyłem w oczach jedno wielkie nie dowierzanie i brak ufności. No tak przecież jeszcze jej nie odbudowałem. Kretyn ze mnie.

- Wybacz nie chciałem cię w jakiś sposób urazić. Po prostu....

- Nie uraziłeś tylko ja ci w tej kwestii nie wieże. On nie może być aż taki.

- A jeśli powiem ci że dziś dokładnie parę chwil temu proponował mi żebym cię przeleciał? To dalej będziesz tak uważał?

- Wiem jaki może być i wiem że nie raz wykorzystywał mnie w ten sposób.

- A skąd to możesz wiedzieć?

- Mówił mi kiedyś. Tak dobrze słyszałeś. Nie raz kontaktował się ze mną w myślach.

Nie no to mnie zszokowało na maksa. I mówi mi o tym dopiero teraz?

- Czemu nie mówiłeś mi wcześniej?

- Bo wtedy nie miałem większego powodu by tak robić. Ale teraz mam. Bo powiedział mi że jeszcze pożałuje swej decyzji i wydaje mi się że chodzi tu o ciebie Karma?

Słucham? On mu powiedział coś takiego? 

- Nagisa dobrze wiesz że ja chce ci tylko pomóc.

- Ale jakoś teraz tego nie widzę. Może to przez twojego znajomego.

- Proszę nie słuchaj jego. Ja nie mam wobec ciebie złych intencji przysięgam.

Zapadłą cisza ale tylko na chwilę. Zaraz zobaczyłem jak oczy mu się zaszkliły. Ja to jednak potrafię trafić w jego czuły punkt. I wiem że teraz będzie mi lepiej i łatwiej odbudować zaufanie.

- Chciałbym w to wierzyć ale na to już chyba za późno.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!! 

O rany dałam radę go napisać no nie tak szybko jak dzisiejszy wiatr który swoją drogą jest straszny. Ale historia się rozkręca coraz bardziej i jeszcze dobre dziesięć rozdziałów przed nami jak nie więcej 😁. Więc życzę wam miłego i ciepłego w domku popołudnia i widzimy się w piątek Misie!!!!

DWÓCH MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz