- Doszło do czegoś? - słyszę irytujący głos nikogo innego jak Dinah Jane.
- Zaraz dojdzie, do zabójstwa jak w ciągu 5 sekund nie opuścisz tego pokoju. - przyciskam poduszkę do twarzy.
Próbuje otworzyć oczy, ale jest to naprawdę nie lada wyzwania, więc na oślep zaczynam szukać butelki wody.
- Śniadanie gotowe. - mówi Ally, która wchodzi do sypialni.
- Za chwilę będziemy. Dacie nam minute? - pytam z nadzieją.
Dziewczyny opuszczają pokój, a ja postanawiam obudzić brunetkę.
- Lo.. wstawaj. - delikatnie szturcham jej ramię.
Słyszę tylko, jak coś mamrocze przez sen i odwraca się na drugi bok.
- Lauren, dziewczyny zrobiły śniadanie. - dalej próbuje, ale to nic nie daje.
Patrzę na nią przez chwile i w głowie pojawia mi się kolejny pomysł.
- Jak wstaniesz, dam Ci buzi.
Nie muszę już nalegać, bo dziewczyna otwiera oczy i głupio się zaczyna szczerzyć.
- Coś mówiłaś? - uśmiecha się leniwie, przeciągając się na łóżku.
- Śniadanie czeka. - wstaje z łóżka, ale ręka dziewczyny mi to uniemożliwia.
- To drugie.
- Nie wiem, o czym mówisz. - udaje głupia.
- Wczoraj Ci darowałam, dziś chce buziaka na dobre rozpoczęcie dnia.
- Wstawaj, wstawaj. - nadal próbuje wstać.
- Jeden, przyjacielski buziak. - Nie daję za wygraną. - Nie gryzę, naprawdę.
Patrzę na nią i szybko cmokam jej policzek.
- Taką motywację do wstawania mogę mieć każdego dnia! - ponownie się rozciąga, posyłając mi uśmiech.
- Lucy Cię tak nie budziła?
- Ktoś tu jest zazdrosny? - unosi brwi.
- Chciałabyś.
- Lucy budziła mnie nieco inaczej. - puszcza mi oczko, wychodząc z pokoju.
Prycham pod nosem na jej zachowanie i idę za dziewczyną na śniadanie. Od progu wita mnie zapach naleśników i kawy.
- Która się poświęciła i zrobiła śniadanie? - pytam, zajmując miejsce przy stole.
- Dinah próbowała coś przygotować, ale kiepsko jej szło, więc się tym zajęłam. - odpowiada Ally.
- Liczą się intencje! - dopowiada Dj, przygotowując swojego naleśnika.
Idę w jej ślady i smaruje swojego czekoladą i kładę kawałki bananów. Kocham banany, mogłabym jeść tylko je.
Podczas śniadania gadamy o wszystkim i o niczym. Śmiejemy się ze wczorajszego wieczora.
- A co powiecie na wspólne wyjście dziś wieczorem? - pyta Lauren.
- Coś konkretnego masz na myśli? - odzywa się Normani.
- Pizza i kino?
- Zapraszasz nas wszystkie na randkę? - komentuje oczywiście Dinah.
- Tylko Ciebie, Dinah.
- Oj, wybacz! - unosi ręce w górę. - Ja jestem zakochana w tej o to pięknej kobiecie. -pokazuje w stronę Kordei.
- Oj jak mi przykro. - dziewczyna łapię się za serce, robiąc zraniona minę. - To jak, wchodzicie to?
Chciałam spędzić dziś wieczór w domu, ale w sumie pizza i kino nie jest takim złym pomysłem. Trochę odreaguje i jutro przygotuje nieco dokładniej plan sesji.
- Normani? - pyta blondynka swojej dziewczyny.
- Bardzo chętnie.
- To ja też wchodzę. - odpowiada.
- Hmm, w sumie pasuje. - mówię, dopijając swoją kawę.
- Ally, a Ty? - dopytuje Lauren.
- Bardzo chętnie, ale mam dziś randkę? - mówi, zarumieniona.
- Chryste! - wykrzykuje Dinah. - zdradzasz Boga?!
- Kto jest tym szczęściarzem? - spoglądam w stronę kobiety.
- Emm Louis.
- Aw jak słodko.
- Mam lepszy pomysł! - głos zawiera znów Dj. - Zróbmy dziś masowe randki. Lauren weźmie Lucy, Camela swojego narzeczonego, a Ally Louisa i oczywiście Normani i ja.
Ten pomysł podoba mi się nieco mniej, ale zostałam przegłosowana i właśnie wysłałam wiadomość Shawnowi, aby nie planował nic na wieczór
CZYTASZ
S&C Company - Camren
FanfictionCamila Cabello ma szczęśliwe życie u boku swojego narzeczonego Shawna Mendesa. Razem założyli firmę S&C Company, która zajmuje się modelingiem i właśnie poszukują nowej twarzy do sesji promującej ekskluzywną bieliznę.