▪11▪

3.4K 446 138
                                    

*▪*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*▪*

Zatrzymał się, dostarczając płucom solidną dawkę powietrza, którego jak na ten moment  desperacko mu brakowało.  Zmęczył się poszukiwaniem młodszego, co robił już drugą godzinę. Nie mógł uwierzyć, że ten od tak porzucił wszystko i odszedł bez słowa. To nie było do niego podobne ani w małym stopniu. Coś z tyłu głowy podpowiadało mu, że nagłemu odejściu Jeona przysłużyła się jedna osoba, a konkretnie sama Yeri.

Ale hola, hola.

Nie możliwością byłoby, aby sama maczała w tym palce. Ktoś ewidentnie jej w tym pomógł, lecz jaki miał w tym interes, by pozbyć się chłopaka?

Od początku był przeciwny zabraniu na wyjazd dziewczyny. Logiczne dla niego było, że męskie grono w swoim towarzystwie będzie o niebo przyjemniejsze niż przy kontakcie z wścibskimi dziewczynami. Dziewczynami, które swym ciągłym narzekaniami zatruwałyby im tylko głowę, nie mówiąc już o marudzeniu na temat komarów, niekomfortowego łożyska oraz błota, którego było pełno.

Zawrócił, by przypadkiem nie zgubić się w ogromnym lesie, zwłaszcza że było już późno. Westchnął przyciągle, przysiadając na pniu odrębanego drzewa, kiedy dotarł na miejsce. Wszyscy skupili się na jego osobie, pragnąc się czegoś dowiedzieć odnośnie poszukiwań.

— Wiedziałem, że tak będzie. Cholera, widziałem. Brawo Jeon, przedstawienie udało ci się znakomicie  — klasnął w dłonie, śmiechając się szyderczo z samego siebie i swojej naiwności. Sądził, że ten wyjazd będzie okazją dla spędzenia czasu we dwójkę, odpoczęcia od całego miejskiego chaosu, obowiązków. Nie ukrywał, iż było mu niezmiernie przykro, że ten od tak zniknął i nie dał po sobie żadnego śladu. Nie sądził, żeby został porwany, nic z tych rzeczy, jako że ciągle trzymali się w dużej grupie, wobec czego raczej ktoś zauważyłby coś niepokojącego.

— Opanuj się, Tae. Jestem pewien, że wróci — odparł Baekhyun, klepiąc wyższego po ramieniu pokrzepiająco, starając się nieco go uspokoić. Jemu również ciężko było uwierzyć w tak nagłe odejście, dlatego też podchodził do tego dosyć sceptycznie.

— Zostaw mnie. Wszyscy mnie zostawcie — warknął nieprzyjemnie, strącając z siebie dłoń szatyna, który momentalnie ją zabrał. Kopnął z całej siły w gałąź, która napatoczyła mu się pod nogami, po czym zaszył się w namiocie.

—  Pójdę do niego — rzuciła obojętnie blondynka, zmierzając w kierunku swego chłopaka. Wyglądała na niezbyt przejętą całym zajściem, dosłownie jakby było jej wszystko jedno co dzieje się z chłopakiem.

— Wy też sądzicie, że on tak sobie bez powodu odszedł? — zapytał z niedowierzaniem Jung, rozglądając się po grupie przyjaciół, którzy posłali między sobą sugestywne spojrzenia. Żaden nie był na tyle śmiały, aby odezwać się na ten temat.

— Hoseok, daj spokój. Odszedł to odszedł, tyle, niepotrzebnie dramatyzujesz. Pewnie wrócił do domu, padła mu komórka i da nam znać — odparł Yoongi, zasiadając obok zmartwionego czarnowłosego, który pokręcił głową z politowaniem na słowa przyjaciela, które wydawały mu się być absurdalne.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz