Dzień spędzili w naprawdę przyjemnej atmosferze. Taehyung był wdzięczny, że młodszy nie zostawił go w jego urodzony, nie zdając na bycie samotnym, podziwiając jedynie cztery ściany. Każdego roku obchodził przyjęcie wśród bliskich, a wyobrażenie, że w tym roku będzie spędzał je w pojedynkę.
Na szczęście jego wizje się nie sprawdziły, a połowa dnia okazała się naprawdę wspaniała i dobrze spędzona.Wybrali się do sklepu po tort, a już po godzinie byli w domu, dekorując go świeczkami. Jungkookowi bardzo zależało na tym, aby ten dzień był wyjątkowy, by ten choć na moment zapomniał o smutku, aby uśmiechnął się i cieszył tym, co ma, nawet jeśli miał tylko jego. Złapał za tort, po czym ruszył do salonu, układając go na małym stoliku. Zaśmiał się, obserwując płomienie kilku ozdób, które płonęły w najlepsze. Jeon również zaśmiał się, słysząc tak długo wyczekiwany śmiech.
- Może zdmuchniesz je w końcu? - zapytał z uśmiechem, patrząc na starszego, który jak na zawołanie się pochylił w stronę ognia.
- A skoro moje marzenie jest obok mnie, jest sens, aby ponownie o tym marzyć? - odwrócił głowę w jego stronę, aby móc wypatrzeć się w czekoladowe tęczówki chłopaka, które od razu rozwarł w zaskoczeniu. Naprawdę nie spodziewał się takich słów. Czyli...on był jego marzeniem? Ale to raczej nie mogło być możliwe...
- Taehyung, nie przesadzaj. Proszę, zrób już to i pomysł o czymś, co kochasz. O czym, czego w głębi duszy pragniesz - polecił, a Kim nie mógł powstrzymać się od ponownego chichotu. Nachylił się bardziej, po czym zamknął oczy.
Chcę byś był na zawsze obok. Chcę, aby było jak dawniej - pomyślał, a następnie rozchylił usta i jednym dmuchnięciem udało mu się zgasić wszystkie. Blondyn zaklaskał w dłonie, nerwowo zerkając na wyświetlacz telefonu, a kiedy brunet złapał za nóż, nie wiedział, jak może go powstrzymać przed krojeniem. Stracił już nadzieję, po czym usiadł i spojrzał na tort. Nagle do ich uszu dotarło pukanie do drzwi, co bardzo zdziwiło Taehyunga.
- Pewnie mama przyszła, bo miała dziś się zjawić - oznajmił, wstając. Wyszedł z salonu, kierując się w stronę drzwi wejściowych. Otworzył je, lecz nie spojrzał na to, kto przybył tylko zerknął na zegar wiszący nad nim. - Mamo, miałaś być za...- nie dane było mu dokończyć, gdy spojrzał przed siebie, dostrzegając tym samym grupkę swoich przyjaciół. Stanął w miejscu, nie mogąc uwierzyć w to, że ci są obok, u niego.
- Um, hej, Tae... możemy się wprosić? - zapytał niepewnie Jimin, który postanowił przerwać niezręczną ciszę, która panowała między nimi. Brązowowłosy jednak nie odezwał się. Ułożył dłoń na drzwiach, patrząc intensywnie po swoich kumplach, którzy nieśmiało uśmiechali się do niego, tak jakby chcieli go do siebie zachęcić.
- J - jasne... - odezwał się po jakimś czasie, a jego twarz rozświetlił szeroki uśmiech. - Oczywiście! Zapraszam - ożywił się, przepuszczając chłopaków do środka. Cała piątka weszła do pomieszczenia, szybko odnajdując Jungkooka, który wstał i wtulił się w Jimina.
CZYTASZ
Truth or dare 》✦ Taekook
De TodoOpowiadanie o dwójce przyjaciół, którzy docierali do siebie powoli, drogą okalaną nieszczęściem, łzami oraz bólem, aby finalnie dojść do celu, odkryć prawdę, pokochać. A pomóc im w tym miała gra, w której jedna decyzja była w stanie zmienić tak wiel...