• 20 •

2K 256 48
                                    

- I jak było na komisariacie? Wiem, niezbyt przyjemnie, zapewne, ale

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- I jak było na komisariacie? Wiem, niezbyt przyjemnie, zapewne, ale...co ci powiedzieli? - zapytał zainteresowany Yoongi, który przysiadł obok Jungkooka, który trzymał dłoń Hoseoka w tej swojej.

- Och, policjant powiedział, żeby jak najszybciej opuścić las. Nie dość, że dostałem niezłą reprymendę, bo nie wolno od tak sobie nocować w lesie, to jeszcze powiedział, że to niebezpiecznie, bo porywacz nadal może się tam znajdować - oznajmił, spoglądając na ich splecione palce.
Yoongi zamilkł, przemyślając sobie w głowie dokładnie jego słowa. Nagle coś go olśniło. Jacy oni były bezmyślni. Chęć do zabawy zaślepiła rozsądne myślenie, przez co nikt nie pomyślał, że najmłodszy faktycznie może być nadal obserwowany, że może być w niebezpieczeństwie.

- Wracamy dziś. Przekażę reszcie, aby się pakowała powoli - odparł i wstał, po czym poglaskał blondyna po głowie. - Nie martw się. Jesteś już z nami, a my mamy cię na oku. Faktycznie, przepraszam, mały. Nikt nie wpadł na to, aby od razu wyjechać. Masz bandę debili za przyjaciół, ale ci debile naprawdę chcą dla ciebie jak najlepiej...

Jungkook na te słowa uśmiechnął się wdzięcznie, skinając głową. Jung również uniósł kąciki ust ku górze, w pełni zgadzając się z jego wypowiedzią. Jasnowłosy spojrzał poraz ostatni raz na chłopaka, by następnie pozostawić dwójkę samą, udając się do pozostałych.

- Będzie dobrze. Wracamy. W końcu odpoczniesz sobie w domu. Będziesz tam najbardziej bezpieczny. Możesz też zostać u mnie, jeśli tego chcesz, wiesz? - zagadał starszy, nachylając się do jego ucha, którego płatek musnął, zwilżonymi wcześniej językiem, wargami. - Co ty taki smutny, hm? Hej, coś nie tak? - zapytał z troską, na co blondynek pokręcił niemalże od razu przecząco głową.

- Po prostu...przykro mi, że przez tą sytuację, musimy wracać szybciej. Mieliście plany. Planowaliście to kilka miesięcy, a ja to niszczę - wyszeptał, czując się winny, mimo że przecież nie było w tym jego winy. Szatyn rozszerzył powieki w jawnym zaskoczeniu, nie mogąc uwierzyć, że jego partner obwinia się za to, co było w jego i zapewne reszty mniemaniu wręcz abstrakcyjne.- Zawsze mogę tylko ja wrócić...wy zostańcie.

- Chyba żartujesz. Nie zostawię cię, zapomnij. Poza tym, gdzie ty widzisz w tym swoją winę, co? Przecież...to ciebie porwali, ciebie - specjalnie dał nacisk na ostatnie słowo. - porwano, nie ich, nie mnie. Nikt nie chce cię narażać jeszcze bardziej i tym samym siebie. Osoba, która ci to wyrządziła...może zaatakować kogoś innego lub czyhać nadal na ciebie - odparł poważnie, łapiąc jego podbródek w dwa palce, by zaraz odwrócić jego twarz w swoją stronę.

- A może to jest spowodowane czymś innym? Może twój smutek wywołało coś, a konkretnie ktoś? - dopytał, patrząc mu prosto w oczy. Jasne, wiedział, że Jeon ciągle myśli o swoim dawnym przyjacielu, co bardzo mu się nie podobało. Czuł się zazdrosny. Teraz to on jest jego wsparciem, jego chłopakiem i to on powinien zajmować każdą jego myśl. Poczuł lekki uścisk w sercu, kiedy młodszy nic nie odpowiedział. Nie dał mu żadnego odzewu, a to świadczyło tylko o jednym...- nie mylił się w swoich podejrzeniach.

Truth or dare 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz