Jurij pov.:
Wracałem właśnie od domu tego karła. Po prostu nienawidzę go. Myśli że jest od wszystkich lepszy! No typowy dupek no! I debil. Ale zabawne było gdy go matka do salonu ciągnęła. Po około trzech minutach drogi byłem już w domu. Kiedy tylko tam wszedłem pobiegłem do mojego pokoju. Nie był on bardzo duży, ale zarąbisty. Wziąłem kota na kolana i usiadłem do laptopa. Tak w sumie ciekawe co ta grupa debili wyrabia.
Użytkownik Juraśka❤️💗 jest aktywny
Juraśka❤️💗: może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego zawsze jak wchodzę na tę grupę to mam co najmniej 50 nie przeczytanych wiadomości?
Magdzia🤔: eeee bo dużo osób pisze?
Isabel: tak wgl to się calowaliscie w końcu czy nie bo nwm?
Juraśka❤️💗: NIE JESTEM GEJEM! I NIE MAM ZAMIARU BYĆ!
Kasiek😁: ale Leviś to całkiem nie zła sztuka XD
Todoś❤️: uhm
Kasiek😁: mnie ty nigdy nie było
Edwardzik😋: Magdzia💕💖💖❤️💝💗💞❣️
Magdzia🤔: ❤️
Juraśka❤️💗: ludzie co z wami nie tak?
Po tych słowach się wylogowałem, czemu zawsze jestem w klasie z debilami? No nic. Wykonałem jeszcze wieczorną toaletę i poszedłem spać. Oczywiście z kotkiem na brzuchu.
***
Rano wstałem jak zwykle i zrobiłem również to co zwykle. Lecz kiedy miałem wychodzić zatrzymała mnie ojciec.
- Jurij po drodze wstąpimy po Levi'a.
- Ale ja go nie lubię i on też za mną nie przepada. Po za tym umiem sam dojechać do szkoły
- Wiem, że umiesz odprowadzę cię tylko do przystanku.
- Czemu zmuszacie mnie do przyjaźni z kimś kogo nie chcę znać? - zapytałem, ale odpowiedzi już nie otrzymałem.
Wyszliśmy i pognaliśmy w stronę domu Levi'a. Gdy tam doszliśmy karzeł akurat wychodził z domu.
- Levi! - krzyknął ojciec do niezbyt ogarniającego co się dzieje chłopaka.
- Słucham? - zapytał czarnowłosy, jak zwykle tym swoim pogardliwym tonem.
- Mama ci nie mówiła? Idziecie z Jurjim dzisiaj do szkoły razem.
- Acha - rzekł i zaczął iść w stronę przystanka na nas nie zważając. Nic nie mówiąc do siebie, dotarliśmy do autobusu. Gdy tam wsiedliśmy ja poszedłem na początek a on na koniec pojazdu. Przynajmniej w tym się rozumiemy. Siedziałem na telefonie całą drogę, słuchając muzyki. Na zawodach muszę się w nią wczuć. Kiedy wychodziłem z wyżej wspomnianego pojazdu wpadłem na kogoś, poczym szybko go wyminąłem. Nie w mojej naturze jest przepraszanie.
- A może tak być przeprosiła małolato!? - krzyknął chłopak na, którego wpadłem przed chwilą.
- Po pierwsze nie jestem małoletnią dziewczyną, a po drugie nie mam za co cię przepraszać półgłówku! - wrzasnąłem dosyć już zirytowany. A ten dryblas zaczął do mnie podchodzić.
- Więc jesteś obojniakiem? Do tego Ruskim? Ciebie to chyba naprawdę Bóg nie kocha! - uśmiechnął się przy tych słowach złośliwie.
- Jestem chłopakiem i tak żebyś wiedział, że Ruskim! Nawet zdobyłem pierwsze miejsce na tegorocznych zawodach Grand Prix! - przyznaje zacząłem się przechwalać, ale tacy ludzie naprawdę mnie wkurzają!
- A co to zawody na największego gejucha? Niech będzie. Nara leszczu! - krzyknął na odchodne. Zanim odszedł zdołałem zobaczyć na jego identyfikatorze, że nazywa się Katsuki Bakugou. Tch Katsuki jak ja nienawidzę tego nazwiska, chociaż muszę przyznać, że jako imię nie brzmi źle. No nic. Poszedłem na WF. Kto wymyślił sobie taką lekcję na pierwszej godzinie? Cóż była siatkówka, nie najgorzej. Przebrałem się i poszedłem na salę. Widziałem jak Levi się rozciąga. Przesz on jest karzełkiem, jak może nie martwić się o swoje życie!? Chociaż jakby umarł to bym się... śmiał. Jakieś dziesięć minut po dzwonku zaczęliśmy rozgrywki. Byłem w przeciwnej drużynie od mojego nemesis (czyt. Levi'a). Dlatego też za każdym razem gdy miałem piłkę leciała w ryj ciemnookiego . Muszę przyznać, że grał naprawdę dobrze i to ja w końcu dostałem w twarz.
- Powaliło cię debilu!? - krzyczałem trzymając się za nos, z którego po chwili zaczęła lecieć krew.
- Nie? Poprostu trzeba było nie podawać ciągle do mnie. Nie na tym polega ta gra. Poza tym nie chciało mi się w to grać, więc to twoja kara. - czemu on zawsze gada wszystko tak spokojnie? I wszystko przyjmuje na luzie? Echhhhh debil, po prostu debil. Resztę meczu przesiedziałem na ławce.
*** Obiad
Wszedłem na stołówkę i zakupiłem lunch. Idąc do wolnego stolika zauważyłem, że będę zmuszony przejść obok tego przykurcz. Więc opracowałem szatański plan. Kiedy przechodziłem moja ręka "przypadkowo" wylądowała na jego głowie i wepchnęła ją do jego zupy. Bardzo tłustej i słodkiej zupy. Tylko się zaśmiałem i poszedłem na wolne miejsce.
*** Koniec lekcji
Wracałem w pośpiechu do domu, bo za czterdzieści pięć minut miałem trening. Jak wróciłem to tylko odłożyłem rzeczy i wziąłem torbę z łyżwami. Pojechałem, a kiedy wysiadałem zaczepiła mnie Magda.
- Hej Juraśka! - krzyknęła mi do ucha.
- Nie drzyj ryja - powiedziałem w miarę spokojnie jak na mnie.
- Przepraszam - po moich słowach posmutniała widocznie.
- No nie smutaj już, nic się nie stało
- powiedzenie jej tego było moim największym błędem. Zaczęła mi gadać o jakichś chińskich bajkach i serialach i swoim życiu. Nienawidzę tego typu ludzi, ale ona w sumie nie była taka zła. I tak szliśmy gadając, chociaż to był bardziej jej monolog niżeli rozmowa. Dowiedziałem się że mieszka niedaleko lodowiska, czyli mojego miejsca treningów. Wiem już też, że obok jest podstawówka. Niestety kiedy zostało mi jakieś pięćdziesiąt metrów do mojego celu, zatrzymał mnie pewien karzeł.
- A ty co tu robisz? - spytałem w miarę grzecznie.
- Odbieram siostrę, a ty?
- Mam trening i się spieszę trochę więc no.
- A wiesz co jeszcze masz? Masz mnie do cholery przeprosić?
- A to niby za co?
- Za akcję z zupą! - krzyczał na mnie, a ja muszę przyznać, że pomimo jego wzrostu może być przerażający.
- Jak ty mnie przeprosisz za mój nos!
- Nie mogę cię przeprosić za coś z czym się urodziłeś.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi! - i w tym momencie Isabel że łzami w oczach zaczęła ciągnąć chłopaka za rękę. Poszedł z nią na autobus, a na odchodne krzyknął tylko że tego pożałuje czy coś. Słyszałem też jak się spytał siostry co się stało, a ona mu odpowiedziała, że "kiedy się kłócimy to jej otp umiera". Porąbani jacyś oni wszyscy. Wszedłem na trening wkurzony i nie mogłem się skupić na jeździe. Po powrocie do domu (dalej wkurzony) postanowiłem odpalić chat.
Użytkownik Juraśka❤️💗 jest dostępny
Leviś🖤: No nie znowu on?
Kasiek😁: laski nasze otp jest real!
Isabel: no raczej XD
Mikasa: Leviś mogę przyjść?
Leviś🖤: Nie.
Juraśka❤️💗: Friendzone i kropka nienawiści? W jednej wiadomości? Ty serio jesteś jakiś nie ten tego
Leviś🖤: Ja przynajmniej nie jestem jeżdżącym na łyżwach cholerykiem.
Juraśka❤️💗: no racja jesteś największym debilem jakiego znam
Historia: proszę nie kłóćcie się
Connie: kłóćcie się! Dopiero popcorn wziąłem!
Erbrwin: jesteście wszyscy żałośni
Leviś 🖤: ehh
Wysłane 18:03
Juraśka❤️💗: ehh
Wysłane 18:03
Użytkownik Juraśka ❤️💗 jest nieaktywnyWyszedłem z chaty i napisałem do Bakugou. Wydawał się spoko.
Jurij: siema śmieciu
Katsuki: czego geju?
Jurij: w tej klasie są same debile
Katsuki: też jesteś w tej klasie
Jurij: cicho bądźI tak zleciała nam godzina na rozmowie. Potem jeszcze oglądałem filmy i poszedłem spać.
**********
Eleo ludzie!
Ogólnie to planuje maraton c'nie ale nwm kiedy jeszcze. I tak wgl kolejny rozdział będzie bardzo porąbany więc nie koniecznie należy go czytać!
No to miłego!
CZYTASZ
Lód I Ogień || Levi x Jurij
FanfictionZastanawialiście się co by było gdyby: Jurij i Levi chodzili do tej samej szkoły? Zakochali się w sobie? Tego dowiecie się w tym fanfiction.