Jurij pov.:
Po wysłaniu wiadomości od kurdupla poszliśmy dalej na przystanek. Postanowiłem, że do niego wpadnę, w końcu jego rodzina mnie lubi. Po za tym on mnie przytulił. Levi! Przytulił! Mnie! Nie żeby to coś dla mnie znaczyło, ale to było miłe.
- Jurij! Słuchasz mnie w ogóle?! - przerwał moje myśli Levi.
- Tak, tak.
- To o czym mówiłem bachorze?
- Ooo twoim bracie?
- To pytanie czy zdanie twierdzące?
- Twierdzące?
- Niech ci będzie. Wracając nienawidzę go. Jestem starszy o całe dwadzieścia minut, a on nie dość, że jest wyższy to jeszcze czesze się tak jak ja. Jeszcze mieszkał w Polsce, bo coś tam, coś tam. Teraz nagle zachciało mu się wracać i co? Znowu to ja będę musiał się z nim dzielić pokojem... - W tym momencie zadzwonił telefon Levi'a przerywając jego monolog.
- Kto to? - Zapytałem zaglądając mu przez ramie. - Mamusia się martwi? Ha, a to niby ja jestem bachorem!
- Bo jesteś. Jaki dojrzały człowiek tak, by się zachowywał?
- A jaki dojrzały człowiek płakałby jak dziecko, bo odkrył jaka jego dziewczyna jest napraw... - Levi Przywalił mi brzuch tak, że zabrakło mi powietrza - Posrało?!
- Miałeś o tym nie wspominać! A teraz zamknij japę, bo ta baba nie da mi spokoju. - Powiedział i odebrał telefon. - Tak mamo? Tak nic mi nie jest. Tak, no czekam na autobus. No, no ehe. Dobra przestań się drzeć! Ty się drzesz! NOSZ KURDE TY ŻEŚ ZACZĘŁA SIĘ DRZEĆ! NIECH TEN SYFIASZ NAWET NIE WCHODZI DO MOJEGO POKOJU! NIECH SE ZNAJDZIE INNY! Nie. Możliwe, że miałem, ale nie pojechałem. No pa. A CZEKAJ! Jurij przyjdzie na chwile. - Przysłuchując się tej rozmowie naprawdę chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałem. Nie zniosę kolejnego ciosu. Może to kurdupel, ale naprawdę silny.
- Jurij! Nie myśl o niebieskich migdałach tylko właź do tego autobusu! Z kim ja żyje?
- Jeszcze ze mną nie żyjesz. - Dopiero po jego dziwnym spojrzeniu i jeszcze chwili zorientowałem się, co powiedziałem, w sumie nie. Zorientowałem się, że powiedziałem to na głos. Moją twarz zalał krwisty rumieniec. - Znaczy nie! Nie to miałem na myśli! Miało być, że ty ze mną nie żyjesz! - Odwrócił głowę, ale dam se uciąć rękę, że lekko się uśmiechnął! Ha! NIE, STOP! O co mi chodzi!? Ja nie jestem gejem! A nawet jeśli to on nie jest. Nagle złapał mnie za rękę i wręcz wyciągnął siłą z autobusu.
- Jurij co się z tobą dzieje? Nawet z autobusu nie umiesz wysiąść? - Powiedział puszczając moją rękę i idąc w stronę domu. Ja się jednak nie ruszyłem.
- Możesz przestać być nie miły? - Zapytałem już zirytowany, on zaśmiał się i odwrócił z jakimś dziwnym jakby ironicznym uśmiechem? Nie wiem sam.
- A wiesz, że nie ładnie odpowiadać pytaniem na pytanie? - Nie chcąc dalej ciągnąć dyskusji tylko przewróciłem oczami i go nadgoniłem. Kiedy zostały nam tylko jedne pasy do przejścia podbiegła do nas jakaś niska ruda i się rzuciła na Levi'a. Ja dobrze już wiem kto to taki. Zaczęła go całować, więc ja jako dobry PRZYJACIEL ją odepchnąłem od chłopaka.
- No i co ty robisz blondasie? Już nawet do własnego chłopaka się przytulić nie mogę?
- Chłopaka? Jurij! ty wysłałeś tą wiadomość? Nie po to się rozpisywałem na nie wiem ile, żebyś ty to skasował debilu!
- Co? Nieważne, dostałam wiadomość Levi. Ale napisałeś, że nie będziesz się rozpisywał, a się rozpisałeś czyli skłamałeś, czyli mnie oszukałeś, czyli mogę ją unieważnić! Znowu będziemy razem! Szczęśliwi!
- Posrało cię? Zraniłaś go! No ja nie mogę odwal się psychopatko. Levi nie zwracaj uwagi i chodź! - Jednak on stał w osłupieniu patrząc to na nią, to na mnie.
- Ja, ja. Petra no... - nie dałem mu skończyć podniosłem go i przerzuciłem sobie przez ramię i przeszedłem przez ulicę. Teraz ona stała w osłupieniu nie wiedząc co zrobić! Ha to się nazywa triumf. Postawiłem go na ziemię tuż przed jego drzwiami.
- Zanim mnie znowu pobijesz! Zrobiłem to, żebyś znowu się nie nabrał i nie cierpiał z jej powodu.
- Dobra nie mam już dzisiaj siły cie bić. - Rzekł i zaraz potem potem otworzył drzwi wpuszczając mnie do środka. - Tylko buty ściągnij, a rzeczy możesz u mnie w pokoju położyć.
- No, no Levi! Nowy chłopak?
- Zatkaj ryj Urie! To mój kumpel, bo ja w przeciwieństwie do ciebie ich mam.
- Tak, tak ja też mam jednego. To Stasiek - Urie pokazał na j-akiegoś blondyna, mniej więcej mojego wzrostu. Levi mówił prawdę. Wyglądają identycznie tylko Urie jest wyższy.
- Siema. - Powiedział ten cały Stasiek, próbując iść na górę.
- Przepraszam bardzo, ale gdzie ty się wybierasz? - Podbiegł do niego Levi i zrzucił go na dół.
- A Urie nie miał okazji ci powiedzieć. Będę mieszkał u was przez następne dwa miesiące dopóki moja siostra nie wróci.
- Ale to chyba nie u mnie! Nawet Urie nie ma tam wstępu!
- Levi wróciłem. Na stałe będę tu mieszkał czy tego chcesz czy nie. Acha i ojciec też dzisiaj wrócił. Na stałe.
- Chyba sobie śnisz! Matka by go nie wpuściła!
- Nie miał gdzie iść to go wpuściła. Aktualnie rozmawia z Isabell. Jak już mówiłem wróciliśmy. Acha Jestem Urie. - Teraz zwrócił się do mnie.
- Ta wiem. Jurij. - Odpowiedziałem krótko.
- Jeżeli wy wróciliście to ja się wynoszę!
- I gdzie zamieszkasz, co?
- Chociażby pod mostem, żeby nie widzieć twojej głupiej mordy.
- Będziesz ją widział codziennie w lustrze smarkaczu. - Nagle z kuchni przyszedł rudowłosy mężczyzna. Zgaduje, że to ich ojciec. Tak właściwie chciałem uciec, bo widok wściekłego i bliskiego płaczu Levi'a nie był zbyt przyjemny.
- Chłopcy co tu się dzieję? - Zapytał bardzo przyjaźnie rudowłosy.
- A ty tu czego? Nie mów, że chcesz cokolwiek naprawić! Bierz po prostu to żarcie z lodówki i się wynoś!
- Levi...
- Wynoś się! - Krzyczał Ackerman ze łzami w oczach.
- Levi! - Nagle do przedpokoju wbija ich matka. - Nie odnoś się tak do ojca.
- On nie jest moim ojcem.
- Jest! Czy tego chcesz czy nie! Rodziny się nie wybiera! A teraz go przeproś.
- Prędzej umrę. - Odpowiedział jej syn wchodząc na górę i ciągnąc mnie za sobą.
- Dzień Dobry... - Zdążyłem powiedzieć na odchodne i poszedłem dalej za czarnowłosym, który zamknął nas w swoim pokoju.
- Levi. Wszystko gra?
- A co ma nie grać. Sory za to co się tam stało - Mówił siadając brzy biurku.
- Ale wiesz, że możemy pogadać? Jakbyś czegoś potrzebował...
- Mogę się do ciebie wprowadzić?
**********************************************************************
I tym jakże dramatycznym akcentem kończymy ten zacny rozdział. Za jakieś dwa rozdziały będzie drama, że hoho. No, a teraz Pa!!!!!
CZYTASZ
Lód I Ogień || Levi x Jurij
FanfictionZastanawialiście się co by było gdyby: Jurij i Levi chodzili do tej samej szkoły? Zakochali się w sobie? Tego dowiecie się w tym fanfiction.