Jeden z lekarzy zapytał mnie czy bierze jakieś leki, jest chora lub na coś uczulona, bez zastanawiania powiedziałam że nie.
Po chwili przypomniałam sobie o jej ciąży, wiedziałam że lekarze powinni o tym wiedzieć ale, dręczył mnie fakt iż obiecałam nikomu nie mówić.
Po chwili podeszłam do lekarza i powiedziałam:- Chyba jest coś co jeszcze powinien pan wiedzieć - pomimo moich wcześniejszych wątpliwości byłam pewna ze muszę to powiedzieć, bo w końcu od tego może zależeć życie dziecka Kenzie, albo nawet jej samej.
- Co takiego? - zapytał lekarz
Wiedziałam że nie ma za dużo czasu dlatego stwierdziłam że powiem prosto z mostu:
- Ona jest w ciąży!!Lekarz popatrzył na mnie z niedowierzaniem i odparł:
- Jesteś już dorosła wiec musisz wiedzieć że żartowanie o stanie zdrowia pacjenta to nie zabawa.Byłam zła. Jak on mógł mi nie uwierzyć, kocham Kenzie i w życiu by nie żartowała z takich spraw. Wiem że 14-latka w ciąży to rzadkość, co nie jest powodem do żartów. Pomimo moich zapewnień, lekarz przekazał pielęgniarką aby zrobiły dodatkowe badania z krwi, odnośnie tej ciąży. Po jakimś czasie powiedzieli mi że jej stan jest stabilny i leży na sali obserwacji pod kroplówką, bo nadal czekają na wyniki badań . W głębi serca liczyłam ze może te testy kłamały, a badania wyjdą negatywnie i Kenzie nie jest w ciąży, ale wolałam się nie nastawiać żeby nie być później rozczarowana. Kiedy wszystkie emocje opadły stwierdziłam ze pójdę na chwile zobaczyć się z mama, a później dowiem się co z Kenzie. Pielęgniarka pokierowała mnie do sali pooperacyjnej w której leżała mama. Gdy mnie tylko zobaczyła nie dała mi nawet dojść do słowa, jak tylko weszłam zapytała z przerażeniem:
-Maddie pielęgniarka powiedział mi że Kenzie zasłabła, czy wszystko z nią w porządku
- Tak , lekarze podali jej kroplówkę i czekają na wyniki badań krwi - odparłam, bałam się że się dowie o ciąży, o ile już nie wie, więc szybko zmieniłam temat
- Gdzie dziś byłaś i co ci się tak właściwie stało ?? - zapytałam z zaciekawieniem i zmartwieniem.
- Ahhhh ... rano dostałam telefon od znajomego żebym do niego wpadła po jakieś papiery, nie chciałam was budzić bo wiedziałam że musicie być wyspane na zajęcia dlatego zostawiłam kartkę na łóżku. - powiedziała
- Tak wiem widziałyśmy kartkę, a co to był za wypadek i jak do niego doszło? - martwiłam się o mamę dlatego zaczęłam się tak wypytywać.
- Jak wracałam do domu, to przez deszcz drogi były śliskie i wpadłam w poślizg. Gdy karetka przyjechała na miejsce wzięli mnie do szpitala i okazało się że muszę mieć operacje nogi bo pod czas wypadku doszło do pęknięcia kości, dlatego teraz nie mogę chodzić prze półtora miesiąca - powiedział ze smutkiem mama
Wtedy siadłam na łóżku i ją mocno przytuliłam, a ona pocałowała mnie w czoło. Po kilku minutach powiedziała żebym poszła zobaczyć czy już wiadomo coś odnośnie Kenzie.
Idąc szpitalnym korytarzem rozpoznała mnie jakaś dziewczynka która była moja fanką, zapytał się czy może sobie zrobić zdjęcie. Wyglądałam okropnie byłam bez makijażu w jakimś dresie i miałam oczy podkrążone od braku snu, ale zgodziłam się bo w końcu czego nie robi się dla fanów. Po chwalili poszłam dalej, do lekarza który zajmował się Kenzie. Zapytać się czy już coś wiadomo a jak tak ,to co było przyczyna zemdlenia. Doktor poprosił mnie do swojego gabinetu i powiedział że to właśnie ciąża była przyczyna, jej organizm potrzebuje więcej snu i pokarmu a mniej stresu, czego dzisiaj jej zabrakło, dlatego właśnie grzej się poczuła. Pytał się mnie też wielu rzeczy odnośnie ciąży ale powiedziałam mu że mało wiem bo dopiero co się dowiedziałam. Pod koniec rozmowy zapytał się czy rodzice lub inni opiekunowie wiedzą o tym, odpowiedział przecząco. Wiec lekarz powiedział że musimy ich jak najszybciej o tym powiadomić, albo on to zrobi.Mam nadziej że się podobało i ciekawi was co będzie dalej
CZYTASZ
Maddie i Kenzie co gdyby to wydarzyło się naprawdę?
Ficțiune adolescențiHistoria opowiada o dwóch siostrach Maddie i Mackenzie , bohaterkach amerykańskiego serialu „ Dance Moms" . Historia opowiada o dramatach i problemach z którymi dziewczyny muszą się zmierzyć, a czy im się to uda przekonacie się czytając to sami.