*p.o.v. Asy*
Odebrałem telefon. O tym co usłyszałem. Error nie może się dowiedzieć. Gdyby to usłyszał umarłby prawdopodobnie na zawał. Przecież mu tego nie powiem...powiem kiedyś ale nie teraz.
-Siemka młody...co tu się stało?
!?!?!??!!!!!???!??
-O mój Boże!...weź mnie nie strasz!
-Jestem Error. Nie jestem bogiem.
-Musiałeś prawda. Ha ha.
Cieszyłem się że Error się obudził. Wskoczyłem na łóżko na którym on leżał i go przytuliłem. Też mnie przytulił.
-Aż tak się stęskniłeś?
-Martwiłem się! A tak ogółem. Głos ci się teraz tylko trochę ścina. Nietak jak wcześniej.
-To jest mój normalny głos. Miałem wtedy tak zglitchowany...bo trochę psychika mi siadła i cały czas byłem niespokojny.
-Normalny głos bardziej mi się podoba.
-Heh...mam takie pytanie...kto dzwonił?
-...No...erm...no ten...nikt ważny!
-Asy dam ci radę...
-Hm?
-Naucz się kłamać.
- ;_;
-No mów.
-...Undyne dzwoniła. Prawie "Chare" złapała.
-Dobra niech ci będzie.
Wstał z łóżka...może bardziej to wyskoczył...
-Error uwa...
Odrazu po wstaniu potkną się i wyglebił...można także dodać że nosem trzepną o ścianę...śmieszcie to wyglądało zacząłem się śmiać jak (popierdolony) debil.
-HAHAHAHAHAHHHAHA!!!
-Ała...aż takie to śmieszne?
-Hah...tak i to bardz-
Nim się obejrzałem oberwałem poduszką z nitek Error'a. Wziąłem ją z ziemi i go uderzyłem. On zrobił sobie nową i tak zaczęła się bitwa na "poduszki".
Ale prawie był przypał kiedy obsługa z jedzeniem weszła. Error szybko otworzył portal i wyrzucił poduszki
do Anti-Voidu?? Czy jakoś
tak...powstrzymywaliśmy się od śmiechu...ja ledwie, a Error miał poważną minę co potęgowało mój śmiech. Dopiero wtedy zauważyłem że na podłodze jest kawałek portalu. Jak Error to spostrzegł to miał minę jakby zobaczył ducha i zakrył go nogą i wygią się w dosyć dziwny sposób. Opierał się o ścianę tylko głową, leżał na podłodze, a nie siedział. Ręce krzywo rozłożone, jedną nogą zakrywa ten skrawek portalu, a drugą w górze...niewiem po co. Śmiałem się jak najęty, jak pani zobaczyła to wszystko to popatrzyła na nas jak na dwa dawny (czyt. dałny). Szybko postawiła jedzenie i wyszła. Nieno teraz to nawet Error umierał ze śmiechu i zamkną resztkę portalu. I pomyśleć jakby wyglądał gdyby się dowiedział o tym.
Ocho panna Toriel idzie...ciekawe o co chodzi?(prawie napisałam manna taka kasza i do tego Torbiel
#LepszaWersjaElevena /dop. autorki)-Mam do was małe pytanie...dlaczego wystraszliście panią z obsługi?
Error patrzy na mnie wzrokiem "a niech zobaczy".
Okej jestem ciekaw jej reakcji.-To ona musi być jakaś głupia jak wystraszyła się tego.
Pokazaliśmy całą sytuację. Panna Toriel jak to zobaczyła to sama zaczęła się śmiać.
-Dobrze teraz to sama niewiem o co jej chodzi.
-Pomyślała że my to jakieś dawny (czyt. Dałny) jesteśmy. Pewnie to dlatego. Plus do tego że jesteśmy w psychiatryku.
*p.o.v. Error*
Pani Toriel udawała poważną co jej lekko nie pykło. A my znowu nie mieliśmy co robić -_-
-Error...ty chyba powinieneś leżeć.
-Od zabawy z młodym przecież nie zejde.
-No dobrze, ale uważaj.
-Jasne.
Po tym opisaliśmy trochę z Inkym. Jakąś godzinę. Oh Inky tak bardzo tęsknię.
*****************
Spokojnie w tym miejscu nie będzie tak kolorowo. Powoli będzie coraz gorzej i młody naprawdę będzie psychiczny.
CZYTASZ
Z Psychiatryka Do Nieba *AsylumTale*
Cerita Pendek*2 część powieści Złamana Dusza* Opowieść opowiada o szkielecie któremu ginie młodszy braciszek. Został zamordowany na oczach "Sans'a". Młody tnie się w WaterFall. Znajduje go Toriel, właścicielka zakładu psychiatrycznego. Gdy tam trafił był jeszcze...