02

7 0 0
                                    

-Leila!!- biegłam krzycząc.
-Leilaaa!!- jakaś dziewczyna spojrzała na mnie i coś powiedziała, ja tylko na nią spojrzałam i krzyczałam dalej. W końcu znalazłam ją siedzącą pod szafakami.
-Leila.. chodź - pociągnęłam ją pod szkołę.
-już pisała do mnie Caroline że drzesz...
-cicho! Słuchaj. Od 2 dni mam sny i za każdym razem jest w nich Nikki. Powiedziała mi że "ona już wie" i że "mam uważać w moim życiu pojawią się nowe osoby i nie wszystkie będą przyjazne" potem się poprawiła i pokazała mi jakąś dziewczynę w trumnie. Wydaje mi się że to ona jest tam zamknięta. - powiedziałam wszystko na jednym wdechu.
- co? Hahaha Clarisse ogarnij się, jeśli byłaby tam jakaś dziewczyna to ba pewno już martwa.
-sprawdzimy to? - Leila zrobiła wielkie oczy, wydaje mi się że ona coś wie
-wiesz coś o tym?
- nie - powiedziała spokojnie, nie wnikałam
- to co idziemy teraz? Akurat mam klucze - pomachałam nimi na wysokości twarzy Leili.
-nie jestem pewna.. - jakby chciała mnie zatrzymać.
-chodź, pójdę później z Tobą nza te ognisko -pokiwała głową, idziemy z lekcji mam nadzieję że nie będzie miała mi to za złe.

Po godzinie znalazłyśmy grobowiec z napisem "Nevermoor". Na drzwiczkach było mnóstwo łańcuchów i kłódka. Szybkim ruchem wyjęłam klucze i wsadzałam każdy po kolei, po kilku próbach się udało. Kłódka spadła na ziemię, teraz tylko musiałyśmy zdjąć łańcuchy.
-Clarisse jesteś pewna że chcesz tam wchodzić?
-tak, robię to żeby zobaczyć czy te sny są prawdziwe.
-a co jeśli są? Clarisse nie wchodźmy tam. - Leila zaczęła panikować, sama się przestraszyłam i na chwilę zwątpiłam.
- Leila jeśli te sny są prawdziwe to mam kontakt z siostrą, chciałabyś stracić chociażby najmniejszy i najdziwniejszy kontakt z ukochaną osobą?
-jeśli byłabym zagrożona to.. - nie skończyła zdania bo na ziemię spadły łańcuchy.
- Clarisse.. - wyszeptała
-ja wchodzę, jak chcesz to tu zostań. - weszłam do grobowca, było ciemno więc włączyłam latarkę w telefonie.
-strasznie dużo tu kurzu.. I pająków! - powiedziałam troche głośniej żeby Leila usłyszała.
-teraz to na pewno nie wejdę! - zaśmiałam się i spojrzałam w kąt, zobaczyłam trumnę. Ładną i zadbaną.
-znalazłam trumnę, otwierać?
- nie
- to otworzę - otrzepałam trumnę trochę z kurzu i już chciałam otwierać ale nagle odleciałam metr dalej, spojrzałam na drzwi a w środku stała Leila i patrzyła na mnie.
-nie pozwolę otworzyć Ci tej trumny! - powiedziała coś pod nosem i straciłam przytomność.

Leila

Nie wytrzymałam, nie mogłam pozwolić by Clarisse otworzyła tą trumnę. Uwolniłaby to co moja prababka uwięziła. To przyniosłoby zgubę dla miasta, wolałam żeby Clarisse dowiedziała się o moich zdolnościach niż niechcący wtargnęła się do mrocznego świata. Nie teraz.
Wyniosłam Clarisse przed grobowiec i rzuciłam zaklęcie zamykającę drzwi. Zastanawia mnie tylko skąd Clarisse ma klucze.
-esendia lukueda - wypowiedziałam zaklęcie i Clarisse się obudziła.
-masz mi duzo do powiedzenia - stwierdziła zdenerwowana.

Clarisse
Przyszłyśmy do mnie i zaczęłam krzyczeć.
- CO SIĘ DO CHOLERY TU DZIEJE?
-możesz uznać mnie za walniętą ale jak wiesz moi przodkowie założyli to miasto
-no ta
-i mówią że to wiedźmy razem z nimi
- co..? -byłam tak cholernie zdezorientowana że najpierw myślałam że Leila zwariowała, potem przypomniało mi się co wydarzyło się w grobowcu.
- co jest w tej trumnie?
- Nie powiem
- Leila!! Bo sama tam pójdę
-idź i tak nie wejdziesz - spojrzałam na nią
-niby czemu?
-rzuciłam zaklęcie, nikt beze mnie nie wejdzie.
-jesteś wiedźmą z Nevermoor?
-wolę określenie czarownica, ale tak.
-duchy, wiedźmy..
-czarownice!! -nakrzyczała na mnie Leila
-czarownice i co jeszcze?
-chcesz wiedzieć?
- chyba tak
-krążą legendy ze wilkołaki i wampiry, ale sama jeszcze nigdy żadnego nie widziałam.
- Zaraz chyba zemdleje, jak w książkach..
-dlatego mówiłam, nikomu nie ufaj.
-ile jest jeszcze w naszym mieście czarownic?
-2, Rebecca i Sylvia
-wow nie wiem jak zareagować
- nie musisz - uśmiechnęła się
-ale musisz się zbierać, za 3 godziny jest ognisko
-zapomniałam! - krzyknęłam
-Clarisse?
-tak?
-pożyczysz mi coś do ubrania? Chyba że pójdziemy do mnie
-niee, mam dużo ubrań, wybierz coś sobie ja pójdę się malować. Też chcesz?
-jasne! Dzięki wielkie
- nie ma za co, jak coś to mi poczarujesz haha - zaśmiałam się, Leila się uśmiechnęła.

2 godziny później

-tato, podwieziesz nas?
-gdzie? - spojrzał na nas zdziwiony
-na ognisko
-jeśli wyczuje od was alkohol, to Ty masz szlaban a Ciebie zawiozę do mamy!
- nie wyczujesz - zaśmiałyśmy się. Tato się ubrał i zawiózł nas na ognisko.
Było bardzo dużo ludzi. Podszedł do nas chłopak, wysoki, ciemne blond włosy i bardzo przystojny. Zaproponował piwo, zgodziłyśmy się i po kilku piwach tańczyłyśmy jak szalone. Chłopcy nam wiwatowali, jednym słowem było super.
Po 1 w nocy wróciłyśmy do domu i zasnęłyśmy w ciuchach i makijażu.
Znowu miałam sen

-jak było na imprezie? - zapytała Nikki
-super, te sny są prawdziwe? Naprawdę z Tobą rozmawiam?
-tak, odwiedzam Cię podczas snu, Twój mózg odpoczywa to prawie jakbyś była nie żywa, w prawdzie rzeczy żyjesz no ale wiesz haha - zaśmiała się ja razem z Nią. Po chwili Nikki mnie przytuliła
-strasznie za Tobą tęskniłam Clarie
-ja za Tobą też Nikki -rozpłakałam się
Wychodzi na to że płakałam przez sen bo Leila mnie obudziła.
-ej Clarisse, obudź się- szturchała mnie aż się obudziłam.
- co? Czemu mnie budzisz?
-płakałaś, co Ci się śniło? - zapytała zmartwiona
-rozmawiałam z Nikki, przytulałyśmy się i płakałyśmy za sobą.
-urocze, ale strasznie mnie zmartwiłaś głupia!
-ej! Ciii nie krzycz hahah - śmiałyśmy się po cichu. Po kilkunastu minutach rozmowy obie odpłynęłyśmy w sen.

11:46
-wstawać dziewczęta! - zaczęła budzić nas mama. Przeciągnęłyśmy się tak leniwie ze spadłyśmy z łóżka.
-Clarisse po twojej stronie są moje ubrania, podasz mi?
-tak - rzuciłam w nią jej rzeczami i dodałam - mów mi Clarie
-dzięki- rzuciła sarkastycznie
Ubrałyśmy się i zeszłyśmy na śniadanie.
- Leila, jak nazywa się Twoja mama? - zapytała zaciekawiona rodzicielka.
-Angie. A Pani?
-Janette
-bardzo ładne imię- uśmiechnęła się ciepło.
Siedziałyśmy tak jeszcze kilka minut i Leila musiała się zbierać. Poszłam na górę i dostałam sms "szykuj się na imprezę halloweenową"
Od razu odpisałam "co? Jaka impreza?"
"Kol z klasy urządza u siebie, zajdę po 18 buziaki"
Wzięłam prysznic i po 17 byłam już gotowa. "Jestem gotowa a Ty?"
"Jeszcze kilka minut"
Czekałam aż Leila zajdzie, ale moją uwagę przyciągnęła karteczka na biurku
"Granatowa sukienka, w moim kartonie x N. " wtedy do mnie dotarło, moja siostra napisała mi karteczkę. Pobiegłam szybko na strych i wyjęłam jej karton. Ma rację ta sukienka jest przepiękna, ciocia kupiła jej tą sukienkę na urodziny ale była za duża. Na mnie będzie dobra bo jestem drobniutka, za chuda.
Ubrałam się w nią i wybrałam buty, w tym samym momencie zapukała Leila
-hej... O shit kobieto - jej wyraz twarzy był przekomiczny.
-idziemy?
-tak.

Siedziałyśmy w przedpokoju ze szklanymi ścianami i rozmawiałyśmy.
-skąd masz tą sukienkę? Jest prześliczna.
-Nikki powiedziała że mam ją ubrać -uśmiechnęłam się
-Nikki? Widzisz ją?
- nie.. ale pisze mi kartki
- jestem pewna że niedługo będziesz mogła z Nią rozmawiać
-jak to?
-daj mi ręce - Leila złapała mnie za dłonie i powiedziała coś pod nosem.
-Clarie, masz dar albo twoja siostra jest niezwykle silnym duchem
-powtórzę. Jak to?
-moja rodzina od początków miała dar, wydaje mi się że masz podobny. Może jesteś jakimś jasnowidzem czy coś. - napiła się drinka
-mój tata zawsze mi mówił że babcia to wiedźma i mnie zaczaruje jak będę niegrzeczna hahah - zażartowałam.
-idę po picie, chcesz coś?
- nie dziękuję
Wracając z piciem weszłam na tego samego chłopaka i wylało mi się na sukienkę... kurczę
-wybacz mi, pomogę - powiedział chłopak.
-nie nie dam radę - skarciłam go wzrokiem.
-jak się nazywasz? - spojrzałam na niego z niedowierzaniem
-Clarisse
-ja jestem Nicolas, dzięki że zapytałaś - zaśmiał się
-dzięki że przez Ciebie zniszczyłam sukienkę siostry - uśmiechnęłam sie jak najsztuczniej umiałam.
-siostra na pewno nie będzie zła
-raczej nie, moja siostra nie żyje - spojrzałam na niego i odeszłam.
- co się stało? - zapytała się Leila
-tamten chłopak na mnie wlazł. Idiota
-zaraz wyschnie.

Impreza zleciała szybko, nad ranem wróciłam do domu. Nie zgadniecie co znalazłam w pokoju.

Nevermoor Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz