03

6 0 0
                                    

Nie zgadniecie co znalazłam w moim pokoju

Na biurku leżała karteczka z jakimś nieznajomym mi numerem telefonu. Pobiegłam do rodziców zapytać czy to może oni ją położyli.
-mamo? Kładłaś jakąś kartkę na moim biurku?
- Nie kochanie a co?
-nic poprostu jakiś śmieć się tam walał a sprzątałam - uśmiechnęłam się
-a Oki, odrób lekcje tylko bo jutro babka od matmy znów będzie sie czepiać. - złapała się za czoło
-wiem- poszlam na górę, przy okazji zgniotłam karteczkę i wyrzuciłam. To na pewno nie Nikki a nie będę bawiła się w jakieś podchody.
Siedziałam nad fizyką i próbowałam rozwiązać jakieś głupie zadanie, postanowiłam "co ja będę się męczyła?" Wstałam i poszłam po laptopa. W momencie gdy podeszłam do biurka o mało nie dostałam zawału. Spojrzałam w okno i po drugiej stronie ulicy lekko za drzewem stał jakiś typ, patrzył prosto w moje okno. Szybkim ruchem sięgnęłam do góry i rozwinęłam roletę, to było przerażające. Poszłam do łazienki i dostałam SMS
Nieznajomy:
Josephine?
Ja:
Przepraszam to pomyłka.
N:
Nie to nie pomyłka, Josephine.
J:
Odejdź.

Już nie dostałam odpowiedzi.
Co to miało znaczyć?! Kto to do cholery!? Stoje jak głupia przed lustrem ze łzami w oczach i cała się trzęse. Jutro chyba dostane szału w szkole. Świadomość że może być pod szkołą, czekać na mnie lub co gorsza być w szkole... aż brakuje mi słów na to jak się teraz czuję..
Napisałam sms to może być błąd ale chce wiedzieć chociaż co ma w zamiarach.
J:
Jak masz na imię? Czemu do mnie piszesz? Czemu stałeś pod moim domem? Ile masz lat?

Dosłownie po sekundzie dostałam odpowiedź
N:
Spójrz przez okno a coś Ci powiem.
J:
Jeśli spojrzę przez okno nie urwiesz mi głowy czy nie zastrzelisz mnie?
N:
Nie

Powolnym krokiem podeszłam do okna. Najpierw lekko wyjrzałam, nikogo nie widziałam. W tym samym momencie przyszedł sms
N:
Nie bój się

- Okej Clarisse, dasz rade - szepnęłam, chwyciłam za klamkę i otworzyłam okno. Ogarnął mnie chłód jesiennego wieczoru, wychyliłam lekko głowę za okno i rozejrzałam się. Nikogo nie było, chciałam się schować gdy usłyszałam szelest pod oknem. Wychyliłam się i zobaczyłam chłopaka w kapturze.
-ej! - krzyknęłam do niego, a ten spojrzał na mnie. Wtedy zobaczyłam coś co powinno utkwić mi w głowie do końca życia.





Idealne rysy twarzy i ciemne blond włosy. W świetle latarni wyglądał tajemniczo. W tamtej chwili byłam pewna że to się nie skończy dobrze.
-aż tak się boisz? - momentalnie się ogarnęłam.
- co tu robisz? Kim jesteś? - zniknął. Cholera tak nagle zniknął.. przestraszona postanowiłam zamknąć okno i iść się kąpać, ale gdy się odwróciłam w moim pokoju stał on. Wtedy już wiedziałam kim jest, do czasu wiedziałam.
Piękne brązowe oczy i ciemne blond włosy, nikt inny jak Cole, starszy brat Nikolasa.
-jak wszedłeś? Co jes... - nie dokończyłam Cole złapał mnie za ramiona.
-wyglądasz jak ona
-jak Kto? Nikki?
-nie, jak Josephine - zbliżył twarz do mojej
-tylko Twoje oczy pozwalają mi zauważyć że to nie ona.. - przyciągnął mnie do siebie, spojrzał mi w oczy i powiedział
-zapomnisz to co przed chwilą miało miejsce. Zasnęłaś z zamiarem kąpieli. Mnie tu nie było.

Rano

- CHOLERA! 9! spóźniłam się! - szybko wbiegłam do łazienki. Spojrzałam w dół i byłam w tych samych ciuchach co wczoraj
- co do.. - powiedziałam po cichu. Wzięłam szybko ręcznik i ciuchy i pobiegłam pod prysznic.
Nie jedząc śniadania wybiegłam z domu z jabłkiem w ręku i z nie zawiązaną sznurówką. W szkole byłam na 3 lekcje, gdy wbiegłam do klasy odrazu zdyszana uśmiechnęłam się do Leily.
-hej.. wybacz zaspałam
-zauważyłam - objęła mnie ramieniem
-jutro mamy kartkówkę z biologii
-to dobrze, jestem w tym świetna - rzuciłam z ironią w głosie
-o to mi pomożesz - zaczęłyśmy się śmiać.
-Leila?
-hm?
-pójdziemy na cmentarz?
-po Co?
-chce tam tylko wejść i się rozejrzeć. Proszę
-wejść? Za czym chcesz się rozglądać?
-nie wiem, poprostu.
-możemy iść się tylko rozejrzeć. TYLKO! Ale nawet nie próbuj sztuczek .
-to po szkole pójdziemy na grobowiec, na pewno nie będę wróżko- zaśmiałam się

Szłyśmy wąskimi uliczkami i głośno się śmiałyśmy, nagle obie ucichłyśmy.
-Clarie słyszałaś?
-tak - cicho odpowiedziałam.
-musimy iść -przyspieszyłyśmy
Po kilku minutach byłyśmy na miejscu
-dobra Leila otwieraj to - spojrzałam na nią zdenerwowana
-ufam Ci Clarisse - teraz ona spojrzała na mnie podejrzliwie. Gdy tylko odwróciła się zaczęłam rozglądać się za czymś twardym, Leila skończyła zaklęcie a ja walnęłam ją w głowę kamieniem. Straciła przytomność, podeszłam sprawdzić czy żyje i gdy byłam pewna że jej nie zabiłam pobiegłam do środka. Odszukałam wzrokiem trumnę i zaczęłam rozwalać ją kamieniem. W pewnym momencie usłyszałam szelest, czyli Leila się budzi. Gdy weszła do środka ja właśnie otworzyłam trumnę

Nevermoor Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz