04

3 0 0
                                    

- co Ty do cholery zrobiłaś Clarisse!- krzyczała na mnie tak bardzo i się denerwowała a ja dalej nie wiedziałam o co jej chodzi i dalej nie sprawdziłam co otworzyłam. To był mój błąd.
-nie rozumiem o co ci chodzi - spojrzałam na trumnę
- nic tu nie ma! - wtedy Leila powiedziała coś pod nosem, a ja stanęłam jak słup widząc że z oczu Leili zaczyna płynąć krew. Podbiegłam do niej i zaczęłam trząść.
- Leila! Co robisz?! - zaczynałam płakać i gdy wydarłam się najmocniej jak umiałam, przestała spojrzała na mnie zdenerwowana
-uciekła... - miałam wtedy takie "wut co? Kto? Gdzie?"
-ale tu nikogo nie było
-ty chyba nie rozumiesz Clarisse! Wypuściłaś zło! Przed chwilą chciałam ją tu uwięzić ale nie zdążyłam. W ogóle jakim prawem uderzyłaś mnie w głowę?! Czy Ty jes
teś normalna? - wyszeptała coś i rana zniknęła
-czekaj co tu sie dzieje? Co ja wypuściłam?
-najgroźniejszego potwora, niezrównoważoną psychicznie, chociaż nie wiem czy jest chora na głowę czy nie ale to co robi to masakra. Wypuściłaś najstarszą wampirzyce Clarisse!
-jak to najstarszą wampirzyce? Taką pierwszą?
-tak, ja sama nie wiem jak ona wygląda. Ostatnia osoba która ją widziała to moja babcia, idziemy! -może się podekscytowała choć wydaje mi się że zezłościła
-dobrze - chyba mam poczucie winy że uderzyłam Leile
- Leila...
- co?
-przepraszam że Cię uderzyłam. Moja ciekawość mnie kiedyś zgubi, nie chciałam Cię ranić ale byłam głupia myśląc że tam będzie coś od mojej siostry..
-Clarisse - podeszła do mnie i mnie przytuliła
-wydaje mi się że Nikki miała w zamiarze Cie ostrzec. Teraz chodź do mojej babci
-okej - uśmiechnęłam się
Po godzinie drogi byłyśmy u babci Leili. Zapukałyśmy i czekałyśmy, gdy babcia otworzyła stanęła sztywno i przerażonym wzrokiem popatrzyła na Leile.
-kogo ty przyprowadziłaś!?
-to jest Clarisse Evans, siostra Nikki Evans - babcia Leili powiedziała coś i nagle się uśmiechnęła.
-dobrze przepraszam, wejdźcie.
-Clarisse to jest moja babcia Lidia. Należy do starszyzny czarownic Nevermoor
-o, czyli mamy jakieś wsparcie
-dziewczynki - odezwała się babcia Leili
-chcecie jakieś ciastka?
-BABCIU SERIO? - zbulwersowała się Leila
- ja podziękuje- zaśmiałam się.
-przyszłyśmy do Ciebie bo Clarisse wypuściła to co zamknęłaś
- CO?! JAKIM CUDEM?
- chciała 'zobaczyć co jest w trumnie'
-dziewczyno sprowadziłaś do miasta w pewnym sensie zgubę wiesz o tym?
- ja nawet nie wiedziałam że w tej trumnie jest wampir! Myślałam że znajdę tam jakieś szczątki ludzkie albo jakąś wskazówkę od Nikki.
-źle myślałaś, mogłaś się posłuchać Lei!!
-ale skąd ja mogłam wiedzieć!? Może zamiast na mnie jakieś zaklęcia rzucać Leila mogła mi powiedzieć co tam jest to bym tego nie otworzyła! Ale jak zwykle moja wina bo ja na pewno wiedziałam co tam jest!! NA PEWNO! Oczywiście! - wstałam krzycząc -jak przemyślicie to co robicie to dajcie mi znać, popełniłam błąd ale to nie tylko moja wina. - cała w nerwach wyszłam.

Kilka godzin później zadzwoniła do mnie Leila z przeprosinami i równie szczerze przeprosiła za babcię. Było mi przykro że tak na mnie najechały, wiem że w tym wszystkim też jest moja wina no ale nie fajnie się czułam...

Cała obolała wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic, ciepła woda przyjemnie po mnie spływała. Powolnie wyszłam, ubrałam się w spodenki i w bluze. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zasypiałam, gdy byłam już w stanie między snem a świadomością poczułam straszny ból głowy i jakby mi się gardło ściskało od duszności, postanowiłam ubrać buty i wyjść się przewietrzyć.

Po 23 w nocy było naprawdę zimno.
Szłam wykąpana i w spodenkach, coś ze mną nie tak. Spojrzałam na stary dom w mojej okolicy i przypomniało mi się o tej całej Josephine. Zamiast się bać bardziej o tym myślałam i chciałam to zgłębić ale to chyba nie był dobry pomysł widząc co dziś zrobiłam. Josephine jest gdzieś w naszym mieście, powinnam wracać.
Zazgrzytałam zębami z zimna i spojrzałam przed siebie. W pewnej chwili straciłam własną wolę kontrolowania ciała, szłam jak zahipnotyzowana w stronę ciemnej uliczki. Myślami wiedziałam że to coś złego ale dalej szłam, gdy weszłam w ciemność ogarniającą te miejsce poczułam mocne szarpnięcie i poleciałam na ziemię zobaczyłam przed sobą wysokiego mężczyznę. Nie mogłam krzyczeć a ból nogi mi w tym nie pomagał. Z całych sił próbowałam odsunąć się od niego ale nie mogłam, podniósł mnie za koszulkę do góry i wgryzł mi się w szyję. Chciałam krzyczeć. W myślach modliłam się o to by ktoś mi pomógł, robiłam się senna. Przez ostatnie resztki sił spojrzałam przed siebie i zobaczyłam.. siebie, potem poczułam że wampir odsuwa się od mojej szyi A ja upadam. Potem już nic nie czułam.

Rano
Obudziłam się o 10 ze strasznym bólem szyi. Odrazu sobie przypomniałam co się stało i pobiegłam do łazienki do lustra.

-o mój Boże.. moja szyja- pobiegłam pod prysznic i patrzyłam ze smutkiem i strachem na spływającą krew po moim ciele.
Owinięta w ręcznik i z opatrunkiem na szyi poszłam się ubrać. Pisnęłam cicho kiedy na moim łóżku zobaczyłam.. mnie? W starej sukience i w o wiele dłuższych włosach niż ja.
-hej Clarisse - stanęłam jak słup
-kim jesteś? Dla..
-dlaczego wyglądam jak ty? W sumie raczej to ty wyglądasz jak ja bo jestem starsza.. -zachichotała cicho
- jestem Josephine -podała dłoń. W pewnym momencie odsunęłam się na drugi koniec pokoju. Spojrzała na mnie nie pewnie
- co się stało?
-dlaczego babcia Leili zamknęła Cię w grobowcu?
-w sensie Olivia Bringes? Zamknęła mnie bo ubzdurała sobie że jestem jakaś nienormalna - zaśmiała się - nie jestem niebezpieczna. Tobie na pewno nic nie zrobię - uśmiechnęła się
-dlaczego? Dlaczego wczoraj mi pomogłaś?
- jesteś moją krewną, rodziną. Wyglądasz jak ja bo tak zdecydował los. Od 17 lat przyglądam Ci się jak rośniesz i jak radzisz sobie z życiem którego chciałam..
-idziesz jutro do szkoły? - zmieniła temat.
-idę, a co?
-idę z tobą ale potrzebuje jakiś ubrań - spojrzała na siebie i pociągnęła kawałek sukienki do góry - i się umyć - dodała po chwili. Josephine poszła pod prysznic a ja przygotowałam jej ciuchy. Po godzinie wyszła zadowolona, podałam jej ciuchy i zapytałam
-czyli płynie we mnie krew pierwszych wampirów?
-tak na dodatek królewska - mrugnęła do mnie.
- nie wierzę.. - jak to w ogóle możliwe?!
-normalnie, ja i mój brat Christopher jesteśmy pierwszymi. Oryginalnymi.

Nevermoor Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz