Jestem moim kawasaki:
Stoję na Lini startu. Po mojej lewej jest mój ukochany braciszek, a po mojej prawej ten burak Luke. Mam przyciemnioną szynkę i nie widzą mojej twarzy, ale wciąż mi się przypatrują.
-Witam wszystkich na wyścigu.. - zaczął mówić gostek z głośnika- dziś gościmy naszą nie pokonaną Queen of Death.. Ciekawe czy pokona naszego króla?
O ciekawie Więc jestem znana? To dobrze. Wygram i pokaże im jak się jeździ!
Na środek wyszła skąpo ubrana dziewczyna.- Gotowi....
-Do startu.. - zabrzmiały odgłosy gazowania.-Start!!! - dziewczyna upuściła chusteczkę i wszyscy ruszyli.
Na początku jechałam wolno, żeby zmylić kierowców, a potem przygazowałam i wyprzedziłam prawie wszystkich.. Został tylko Luke... Próbowałam go wyprzedzić ale się nie dał...
Czas na zakręt...
On powoli zwalnia, a ja dodaje gazu hhehehe
Wyprzedzam go robiąc piękny drift na zakręcie i dojeżdżam do mety pierwsza.. WYGRAŁAM!!!
Jak zawsze zresztą...Zabieram należne od organizatora i wyjeżdżam z pieskiem opon... W oddali widzę tylko chłopaków biegnących do mnie... Ruszyłam do magazynu, odstwiłam motor, przebrałam się w to:
I pojechałam do najbliższego klubu na moim drugim dziecku :
Gdy zajechałam oczywiście nie mogło się obejść bez napalonych wzroków nawalonych facetów. Postanowiłam nic sobie z tego nie robić i poszłam do baru.
Jestem nie pełnoletnia ale od czego jest Gang co nie?- Poproszę butelkę Jack'a Daniels'a - powiedziałam do barmana.
- Nie za dużo trochę? Wypijesz to sama? - zapytał. A ja dopiero teraz zwróciłam na niego uwagę.
Miał on około 21 lat, wysoki blondyn, niebieskie oczy, przystojny i miał zarazliwy uśmiech.
Uśmiechnęłam się do niego.- Jak chcesz możesz się przyłączyć.. - powiedziałam i dodałam - Ana - i podałam mu rękę.
- Jack, zaczekaj zaraz kończę zmianę i pogadamy - obdarzył mnie tym uroczym uśmiechem,a ja tylko pokiwałam głową i otworzyłam butelkę whisky, która podał mi chłopak.
Po pół godziny...
Bo chyba tyle minęło, nie wiem jestem już trochę podpita, przychodzi do mnie Jack.- Oj chyba tobie już wystarczy.. - powiedział, a ja zeszłam z siedzenia i omało co nie upadłam.
- Chyba tak.. Czas na mnie.. - powiedziałam kierując się chwiejnym krokiem do drzwi lecz zatrzymały mnie duże dłonie.- Chodź pomogę ci... Jestem samochodem podwioze cię, gdzie mieszkasz? - zapytał i wziął mnie na ręce
- Mieszkam na ***-powiedziałam i po chwili odpłynełam. Cóż wypiłam całego wiskacza.*Jack*
Dziewczyna odpłyneła mi w ramionach, świetnie..!
Ale trzeba przyznać że brunetka jest niczego sobie....
Lecz to później, muszę ją zawieść do domu...Po 15 minutach....
Dojechałem, widać, że jest bogata ma ogromną wille.
Wyciągnąłem z jej torebki klucz(szukałem go pół godziny w tej zasranej torebce) otworzyłem drzwi,po czym wróciłem i zabrałem brunetke, i położyłem ja na kanapie. Zostawie jej numer mój na kartce, bo napewno chce się jeszcze z nią spotkać.Zamknąłem drzwi od jej domu i odjechałem...
Mam nadzieję, że dziewczyna się jeszcze odezwie....
Mam jej motor i co jest dziwne? To że to najnowsza Yamaha...
Zapytam ja przy następnej okazji....Time skip......
* Ana*
Obudziłam się na kanapie w wczorajszych ciuchach, co dziwne pamiętałam wszytko i nie miałam kaca. Potem poszłam się ogarnąć i przebrać. Zauważyłam karteczkę na stoliku obok kanapy, na której były napisane cyfry. No tak Jack, muszę mu później podziękować i zabrać od niego moj motor. Chłopaków jeszcze nie ma, pewnie wczoraj zabalowali i teraz męczą u kogoś kaca. Wykorzystam sytuację i porozkładam podsłuchy... Cóż.. Trzeba wreszcie wziąść się do roboty...
Wychodzę z pokoju i kieruje się do pierwszych drzwi obok schodów. Próbuję otworzyć ale ani drgną. Trudno muszę użyć wsówki. Po wygieciu jej w odpowiedni kształt, grzebie nim w zamku, który po chwili ustępuje. Rozglądam się po nim...
Hmmmm..... Taki zwykły normalny pokój, niebieskie ściany biurko, wielkie łóżko...
Ale chwila coś wystaje z szafy...
Otwieram ja i to co tam widzę, mrozi mi krew w żyłach.Wyszłam z niego szybko i nawet nie zwracając czy zamknęłam drzwi, zatrzasnełam się w pokoju. Szybko numer do Nate'a...
Kurwa nie odbiera
Frank odbierz.....
Kurwa znowu nic
Fee jesteś moją nadzieją... Nie odbiera
Co oni zapomnieli o mnie?
Dobra został Nathan
Jeden sygnał..... Nic
Drugi sygnał..... Nic
Trzeci... Dobra rozłaczam się...
Nie zdążyłam nacisnąć czerwonej słuchawki, a usłyszałam jego głos..- Co jest?- zapytał zaspany? Przybiłam sobie mentalnego face plame. Różnica czasu u nich jest noc.
- Szybko daj mi Nate'a- powiedziałam pospiesznie
-Teraz zadzwoń... Rano - ziewnął
- Kurwa Nathan ruszaj ten zad i idź do NATE'A możemy mieć kłopoty!- wrzasnełam.
- O kurwa.... Już idę... - słyszę w słuchawce odgłos zamykany h drzwi a po chwili Nate się odzywa.
- No co jest? Co tak późno dzwonisz? Stało się coś?-powiedział Nate.
- Nate, któryś z nich wszystko o nas wie, mamy przesrane. Wszystkie dane, hasła, wyścigi, akcje... - powiedziałam szybko na jednym wydechu.
- Kurwa..!!! Zbieram ekipę i lecimy do ciebie, nie wychylaj się, ukryj się gdzieś. Będziemy jutro... - rozłaczył się..
No świetnie......
Ale czyj jest ten pokój?
############################
DUM... DUM DUM.....
ALE SIĘ POROBIŁO
CO SIE STANIE Z JACK'IEM, CZY DA MU SZANSĘ?
CIEKAWI CZYJ TEN POKÓJ?
CZEMU ONA JESZCZE ŻYJE?
DOWIECIE SIE W KOLEJNYCH ROZDZIAŁACH....ZOSTAWCIE COŚ PO SOBIE....
Z GÓRY DZIĘKI 😘
CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionAna Heals jedynie piętnastoletnia dziewczyna upokażana, bita, psychicznie zabijana przez starszego brata i jego bandę kumpli. Jej samoocena przez wyzwiska i obelgi w jej kierunku została prawie bezpowrotnie zniszczona. Co zrobi Ana? Jakie jej będą d...