Ana Heals jedynie piętnastoletnia dziewczyna upokażana, bita, psychicznie zabijana przez starszego brata i jego bandę kumpli. Jej samoocena przez wyzwiska i obelgi w jej kierunku została prawie bezpowrotnie zniszczona.
Co zrobi Ana?
Jakie jej będą d...
Właśnie rozmawiałem z nie jakim Fee (dziwne imię) powiedział coś czemu nie mogłem uwierzyć. Moja siostra do mnie przyjeżdża. Ana Nie mogę uwierzyć, tyle czasu jej szukaliśmy i nic, całe te cholerne 3 lata nie było nawet dowodu, że żyje. A teraz Moja mała, kochana siostrzyczka przyjedzie do mnie.
Wiem zawaliłem, znęcałem się nad nią z chłopakami, ona cierpiała i dobrze o tym wiedzieliśmy. Ale jak uciekła zrozumiałem swój błąd, załamałem się, wpadłem w depresję, dopiero chłopaki mi pomogli. Mam zamiar poprawić relację z nią i odzyskać siostrę. Jest tylko jeden problem.... Jestem przywódcą gangu Scorpions, największego gangu po Black Crown, ale to się nie długo zmieni.
-Carl, rusz tu swoją dupe!!! - zawołałem chłopaka przy konsoli. -Czego!!? - zapytał.
-Ana przyjeżdża, przyjeżdża przyszykuj jej pokój. Po chwili chłopak był już przy mnie. No tak biedaczek zakochał się w niej, szukał jej tak samo uparcie jak ja, Ana złamała mu serce.
-Co? Jak to? Wybaczyla ci? - a tak zapomniałem wspomnieć, on jako jedyny jej ani razu nie uderzył i czasem nawet bronił ja przed nami, ale ona tego nie zauważyła.
-Nie raczej nie wybaczyła, jakiś koleś dzwonił przyleci jutro o 11:30. - powiedziałem
- Zajebiscie! Już szykuje pokój! - i poleciał na piętro.
Cieszę się że przylatujesz siostrzyczko ....
*Ana*
Czemu ten lot się tak dłuży?! Miała być tylko godzina! A ja czuję jakby było już sześć! Ughhh............
-Prosimy zapiąć pasy zaraz lądujemy! - usłyszałam głos z głośnika.
Wreszcie! Ile można?! Nie lubię podróży. Wzięłam bagaże i wyszłam z samolotu.
SKIP TIME.....
Kieruje się do wyjścia z lotniska. Jak ja mam się dostać do jego domu? Wyciągam IPhone i dwonie.
- Halo..? - słyszę zaspany głos Franka
- No hej! Jak mam się dostać do tego idioty? - zapytałam
- Ana?! Miło cię słyszeć, stoi na parkingu twoje dziecko- powiedział ożywiony.
-OK, paaa... - rozłaczyłam się.
Wsadziłam ręce do kieszeni kurtki i się rozejrzałam. Coś jest nie tak co ja mam w kieszeni? Przegrzebalam kieszeń i okazało się, że to klucze do mojego Lamborghini. Zajebiscie!! Wzięłam klucze, bagaże i ruszyłam do auta.
Auto wygląda tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Time skip.....
Jak leciałam samolotem w wolnej chwili sprawdziłam akta chłopaków że Scorpions. Wiem o nich wszystko Hehehe.... A oni o mnie nic. Cóż miałam dres jego willi, no trzeba przyznać, braciszek zaszalam... :