Po raz kolejny przechadzałam się po kwaterze. Jak na złość nikt nie miał dla mnie żadnego zajęcia. Każdy był zajęty swoimi sprawami i albo miał już pomocnika albo miał zadanie do którego nie mógł mnie przydzielić. Podeszłam do wiśni siadając u jej podnóża. Całe te zamieszanie było spowodowane kolejnym atakiem Ashkore. Nikt nie wie jak, ale w jakiś sposób dostał się do kwatery i zniszczył fragment kryształu. Głośno westchnełam opierając głowę na dłoniach. Wszystkie dotychczas zebrane fragmenty zostały zniszczone ... cała praca na marne. Ten świat był na swój sposób okrutny. Nie wiem już czy chce tu zostać czy wrócić do domu. Oracle mnie potrzebuje a moi bliscy już mnie nie pamiętają. Mimo wszystko tęsknię za domem.
Nim się obejrzałam nastał wieczór. Niechętnie wstałam idąc do swojego pokoju. Korytarze kwatera świeciły pustkami gdyż zbliżała się godzina policyjna. Miiko po raz kolejny została zmuszona do tak drastycznych działań. Wyciągnęłam klucze z kieszeni spodni i szybko otworzyłam drzwi pokoju. Gdy tylko weszłam do środka spojrzałam w kierunku legowiska chowańca. Nie było go tam, widocznie nie wrócił jeszcze z poszukiwań. Przebrałam się szybko w moją prowizoryczną piżamę jaką były krótkie szare dresowe spodenki i czarna koszulka na ramiączkach. Wpakowałam się pod kołdrę chcąc już odpłynąć w objęcia Morfeusza.Przewróciłam się po raz kolejny na łóżku ciężko wzdychając. Nie wiedzieć czemu nie potrafiłam zasnąć. Miałam dziwne wrażenie że gdzieś tuż obok czycha coś złego. Nie dawało mi to spokoju. Szczególnie że słyszałam cichy głos Oracle którego nie potrafiłam zrozumieć. Usiadłam na łóżku przeczesując dłonią swoje brązowe włosy. Najlepiej by było pójść się przewietrzyć, tyle że godzina policyjna mi to uniemożliwia. Nie wiem kto sprawuje patrol. Gdyby był to Nevra może przymknął by na to oko ?
Wstałam nie mogąc już znieść tego uczucia. Najwyżej będę się tłumaczyć. Podeszłam cicho do drzwi ostrożnie je otwierając. Tak jak mogłam się spodziewać korytarze były puste. Wyśliznełam się z pokoju ostrożnie go zamykając. Ruszyłam przez korytarz kładąc ostrożnie bose stopy na posadzce. Jakoś nie pomyślałam o ubraniu butów, a i tak pewnie narobiła bym niepotrzebnego hałasu. Wyjrzałam z korytarza do sali drzwi chowając się za winklem, tak na wszelki wypadek. Na szczęście i tu było pusto. Wyszłam z ukrycia kierując swoje kroki do wyjścia. Jednak zatrzymałam się w połowie drogi słysząc jakieś szepty dochodzące z ... piwnicy ? Zbliżyła się do schodów nasłuchując. Nie rozumiałam nic ale byłam pewna że ktoś tam jest. Może powinnam to zgłosić? A jeśli zostanę ukarana za nie stosowanie się do godziny policyjnej ?
Zacisnełam prawą dłoń na ścianie. Musiałam sprawdzić kto tam jest. Zaczęłam ostrożnie schodzić po schodach. Panowała tu prawie kompletna ciemność. Czułam jak stopy mi marzną w kontakcie z zimnym i momentami wilgotnym kamieniem. W miarę jak schodzilam głos stawał się coraz bardziej głośny ale nadal niezrozumiały. Gdy dotarłam do piwnicy mogłam stwierdzić że ktoś z kimś rozmawia w lochu. Przełknełam ślinę ... zaczęłam mieć wątpliwości czy jednak powinnam tam iść. Jednak moje myśli były wolniejsze niż czyny. Zanim się obejrzałam stałam przyklejona plecami do ściany nasłuchując rozmowy dwóch mężczyzn.
- Ile razy ci mówiłem że masz nie atakować tak otwarcie !? Jeśli coś zepsujesz cały plan pójdzie na marne !
Co!? To nie możliwe... to nie może być .. Moje ciało zaczęło niekontrolowanie się trząść i nie było to z zimna. Obruciłam się kładąc dłonie na ścianie i ostrożnie się wychyliłam. Niedaleko mnie stał Leiftan i Ashkore. Moje nogi w momencie straciły siły by utrzymać mnie w pionie. Nie mogłam jednak upaść, tylko bym zwróciła na siebie ich uwagę.
- Pokazałem im na co mnie stać. - Ashkore skrzyzował ręce na piersi.
- I prawie dałeś się złapać idioto ! - wygląd Leiftana się zmienił. Z głowy wyrosły mu czarne rogi a z pleców dwie pary skrzydeł tego samego koloru.
Zatkałam usta dłonią by nie wydać żadnego dźwięku. Zamknęłam oczy czując jak powoli napływają do nich łzy. To nie mogła być prawda ... Leiftan był zdrajcą i D...dae..daemonem. Nie! Był moim przyjaciele, najbardziej zaufaną osobą i ... skrytą miłością a teraz ... to wszystko... Czułam się oszukana. Cofnełam się chcąc z tąd jak najszybciej odejść. Gdy zrobiłam krok coś nadepłam, wydało to głośny pisk i uciekło. Podskoczyłam ze strachu sama wydając z siebie głośny pisk.
- Słuchaj mnie ...
- Cicho ! - warknął leiftan - Ktoś tu jest. Lepiej żebyś z tąd poszedł.
- Jasne ...
Przyległam do sciany plecami trzesąc się ze strachu. Nie byłam w stanie się ruszyć. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Miałam tylko cichą nadzieję że mnie tu nie znajdzie. Zamknęłam oczy nie chcąc widzieć co teraz nastąpi.
- A kogo my tu mamy? - usłyszałam mocne uderzenie tuż obok swojej głowy a późnie głos chłopaka który stał na przeciwko mnie. Mimowolnie podskoczyłam wstrzymujac oddech i przytulajac się bardziej do ściany. - Oj czyżbyś się bała? Spójrz na mnie .. - złapał mnie za podbródek druga ręką unosząc go w górę. Ostrożnie otworzyłam oczy. Wpatrywał się we mnie czarno zielonymi oczami. Otaczały nas jego czarne skrzydła, odcinajac mi każda możliwa drogę ucieczki. Znowu pisnełam. Pierwszy raz sie go bałam. - Nie zrobię ci nic złego ... choć wolał bym byś nie widziała mnie w tej formie.
- J...jesteś zdrajcą.. - szepnełam cicho kuląc się gdy głaskał mój policzek - Jak mogłeś? ... Wszyscy twoi przyjaciele ... ja .. wbijasz im nóż w plecy. - starałam się mówić pewnym głosem jednak mimowolnie łamał mi się ze strachu.
- Mam ku temu swoje powody. Miałem nadzieję że pójdziesz ze mną gdy je poznasz, ale teraz... możesz mnie zdradzić. - mówił stanowczo nie odrywając ode mnie spojrzenia.
- Powiem wszystko Miiko ! Każdy szczegół! Wszystko! - zacisnełam dłonie w pięści. Po moich policzkach popłyneły łzy gdy patrzyłam w jego oczy, kiedyś tak przyjazne a teraz przesiakniete mrokiem.
- Nie mogę ci na to pozwolić... - Otarł moje łzy po czym nieznacznie się do mnie zbliżył calując koniec mojego nosa. - Wszystko byś popsuła..
Zabrał rękę ze ściany przenosząc ją na moją talię. Po czym przesunął się do mojej szyji drażniąc ją swoim nosem jak i oddechem.
- L.. Leiftan .. co ty.. ?
- Przekonuje Cię do zmiany zdania.
Uśmiechnął się mrocznie po czym zaczął całować moją szyję. Jego dłonie błądziły po mojej tali jak i plecach. Czułam jak puls mi przyspiesza i robi się dziwnie gorąco. Jego dotyk mial w sobie coś elektryzującego. Odchyliłam głowę by miał lepszy dostęp do mojej szyji. Przez ciało przeszedł mi przyjemny dreszcz gdy zadowolony zamruczał koło mojego ucha. Ostrożnie wysunął dłonie pod koszulkę gladzac mój brzuch.
- L..Leiftan - przymrużyłam oczy cicho syczac gdy delikatnie ugryzł mnie w szyję. - Nie powinniśmy....
- Dlaczego ? - przysunął się do mojego ucha cicho szepcząc. - Chce ci pokazać że jesteś dla mnie ważna. Więc nie myśl o niczym tylko się temu poddaj.
Z ust wyrwał mi się cichy jek gdy przygryzł płatek mojego ucha. Chciałam to z nim zrobić, wręcz o tym marzyłam. Czasami w nocy nawet planowałam jak miało by to wyglądać. Ale teraz... nadal go skrycie kochałam jednak on trzymał z Ashkore i okłamał wszystkich. Jak mogła bym po tym wszystkim ...
- Nie myśl. - usłyszałam jego twardy i ostry głos przy uchu. Polizał je po czym cofnął się by spojrzeć w moje oczy. - Wiem że możesz czuć się oszukana ale od kiedy się pojawiłaś czułem że jesteśmy sobie przeznaczeni. Nic co ci mówiłem nigdy nie było kłamstwem.
Zanim zdarzyłam odpowiedzieć złączył nasze usta w pocałunku. Przymknełam oczy kładąc dłonie na jego piersi. Leiftan uśmiechnął się delikatnie. Już go nie zatrzymywałam, rozchyliłam usta a on wykorzystując okazję wysunął w nie swój język pogłebiajac pocałunek. Nasze języki tańczyły w namietnym i pełnym emocji pocałunku. Oderwalismy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam tchu. Leiftan podwinął mi koszulkę by po chwili ściągnąć ją ze mnie i rzucić gdzieś w bok. Zarumieniłam się. Zupełnie zapomniałam że nie miałam na sobie stanika i teraz stałam przed chłopakiem z cyckami na wierzchu. Chciałam zasłonić się rękami jednak wydałam z siebie tylko cichy pisk. Leiftan złapał moje dłonie przyciskając je do ściany nad głową, trzymał je tylko jedną ręką jakby wogóle nie musiał używać na mnie siły.
- Nigdy przy mnie się nie zasłaniaj. Jesteś śliczna.
Pocałowal mnie po czym zszedł do moich piersi. Złapał jedna z nich w dłoń ugnistajac i liżąc sutek. Jeśli to wogóle możliwe zarumieniłam się jeszcze bardziej. To było takie przyjemne. Z ust wyrwał mi się cichy jęķ gdy po raz kolejny mnie ugryzł. Przeniósł się na drugą piers lecz jego dłoń powędrowała po mojej tali w dół zatrzymując się na materiale spodenek. Wydałam z siebie niekontrolowany jek. Leiftan zaczął gladzic dłonią moją kobiecość przez materiał spodni. Cicho się zaśmiał odrywajac się od moich piersi by po chwili szepnać mi do ucha.
- Już jesteś mokra? Ja dopiero zaczynam...
Nie musiałeś mi tego mówić! Bez tego czułam że materiał spodenki już dawno przesiakł. A to wszystko przez jego pieszczoty.
Złapał za nie bez większego problemu je ściągając. Zamknęłam oczy by nie spalić się ze wstydu gdy ilustrował każdy skrawek mojego ciała wzrokiem. Przesunął dłonią po wewnętrznej stronie uda by po chwili drażnić palcami moją myszkę. Przygryzłam dolną wargę by nie zacząć jęczec z przyjemności. Całe moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Leiftan przyspieszył ruchów by po chwili wsunąc we mnie jeden palec a później drugi. Wchodził nimi i wychodził chcąc mnie przyzwyczaić i doprowadzić do szaleństwa.
- Jesteś strasznie mokra - zaśmiał się wyciągając palce całe w moim śluzie. Mimowolnie wydałem z siebie dźwięk niezadowolenia. - Zaraz do tego wrócę ale najpierw twoja kolej.
Posłał mi mroczny uśmiech zbliżając palce do moich ust. Bez gdania wzięłam je do ust i oblizałam ze swoich soków.
- Dobra dziewczynka. A teraz chodź.
Uwolnił mnie z uścisku. Dopiero teraz zauważyłam wybrzuszenie w jego spodniach. Odwróciłam wzrok zakłopotana. Nigdy z nikim tego nie robiłam a nie chciałam źle przy nim wypaść. Ściągnął spodnie razem z bokserkami a moim oczą ukazała się jego męskość. Widząc jego ponaglające spojrzenie uklękłam przed nim biorąc jego penisa w dłoń poruszając nią w górę i w dół. Przymknełam oczy i zaczęłam lizać jego końcówkę drażniąc ją ustami. Do moich uszu dotarło ciche westchnienie zadowolenia. Pewniejsza siebie wzięłam go do ust trzymając go u nasady. Leiftan wysunął dłoń w moje włosy nieznacznie nadajac mi rytm w jakim miałam poruszać głową. Jednak po chwili odsunął mnie od siebie i przewrócił na plecy .
- Leiftan ?!
- Starczy tej zabawy.. - wychrypiał. Był tak samo podniecony jak ja.
Usadowił się między moimi nogami nachylając się nade mną i biorąc swoją męskość do ręki. Oplotłam jego szyję rękami. Po chwili poczułam jak delikatnie napiera na moją kobiecość by w końcu w nią wejść. Jęknełam głośno wbijając paznokcie w plecy chłopaka. Był taki twardy i wypełniał całe moje wnętrze. Nie czekając na moje pozwolenie zaczął się poruszać. Nie potrafiłam powstrzymać swoich jeków, było mi tak dobrze.
- Ciszej bo ktoś nas usłyszy. - złaczyl nasze usta w pocałunku choć trochę mnie uciszajac.
Byłam całkowicie od niego zależna. Mógł robić co chciał a ja i tak bym się mu poddała.
- Ah ! - jęknełam mu w usta patrząc lekko zamglonym wzrokiem na mojego daemona. Bo chyba był mój... prawda ? - N..Nie ... przestawaj ..
Leiftan jakby tylko na to czekał, przyspieszył swoich ruchów przez co było słychać bardzo charakterystyczny dźwięk. To było dla mnie za dużo. Było mi tak dobrze. Wydałam z siebie głośny jek zagryzając zęby na swoim palcu. Nie chciałam by ktoś nas usłyszał. Nie teraz. Czułam jak zaciskam się w spazmach na jego penisie jeszcze bardziej czując jego wielkość i twardość w sobie. Leiftan sam jeknal wychodząc ze mnie i spuszczajac się na mój brzuch. Oboje ciężko oddychalismy. Dopiero teraz zaczęłam czuć jak moje ciało staje się zimne od kontaktu z podłogą.
- Przekonałem Cię? - podniósł mnie tulac do siebie i otulajac swoimi skrzydłami.
- N..Nie wiem - wtulilam się w jego pierś chcąc poczuć odrobinę ciepła.Wróciłam nad ranem do pokoju zasypiajac już bez problemu. Jednak mój sen nie trwał długo gdyż wzywała mnie Miiko. Szybko się ogarnęłam a po chwili stałam już w kryształowej sali przed Miiko, Nevra, Ezarelem, Valkyonem i Leiftanem. Na widok tego ostatniego zarumieniłam się przypominając sobie to co się działo.
Miałam okazję. Mogłam powiedzieć Miiko o jego zdradzie i zakończyć całe te pasmo nieszczęść ale ... no właśnie ale.
- Erica możesz mi powiedzieć co robiłaś w nocy w piwnicy ? Jaden z strażników widział jak z stamtąd wychodziłaś.
No tak, wyszłam z piwnicy a zaraz za mną Leiftan który musiał dalej sprawować swój patrol.
- Ja ... - powinnam powiedzieć prawdę? Spojrzałam w stronę Leiftana, jego twarz była napięta jakby tylko czekał na moment w którym będzie musiał się przemienić. - Przepraszam ... - wszyscy na mnie spojrzał a ja zakłopotana podrapałam się po ręce wbijajac wzrok w podłogę. - W nocy nie potrafiłam spać, dręczyły mnie koszmary i musiałam wyjść. Po drodze wpadłam na Leiftana i ... - Powinnam ..? - po prostu zapytałam go czy mogę mu jakoś pomóc w patrolu skoro i tak nie mogę spać. Zgodził się po moich dłuższych namowach więc poszłam zobaczyć czy w piwnicy kogoś nie ma i ... chyba nadepłam na jakieś zwierzę. Wystraszylam się i Leiftan słysząc mój krzyk pobiegł mi na pomoc. - znowu się zarumieniłam. Tak pomógł mi osiągnąć spełnienie. - Przepraszam wiem że nie powinnam wychodzić z pokoju ...
- Leiftan to prawda ? - Miiko skierowała wzrok na swojego oddanego doradce.
- Tak. - jego mimika się zmieniła teraz był spokojny tak jak dawniej. - Nie miałam serca jej odmówić, dobrze wiesz jaki jestem.
- Rozumiem w takim razie możecie odejść.
Opuściłam kryształowa salę czekając przed drzwiami. Gdy tylko zobaczyłam Leiftana złapałam go za płaszcz by się zatrzymał.
- Leiftan... możemy porozmawiać?
- Tak. Chodź. - ujął moją dłoń po czym zaprowadził mnie do swojego pokoju.
Nigdy tu nie byłam. Pokój wyglądał pięknie. Idealnie pasował do niego .. albo postaci którą grał.
- Nie powiedziałaś prawdy ... to znaczy że się do mnie przyłączysz? - głaskał mój policzek uśmiechając się... mrocznie ? Nie, to było coś innego. Nie ten sztuczny uśmiech który nosił cały czas lecz jego prawdziwy.
- Nie ... robisz dużo złego ale ... Nie chce Cię stracić. Zależy mi na tobie. - spojrzałam w jego zielone oczy. Były hipnotyzujące.
- Mi na tobie też zależy. Ale jest nadzieja że kiedyś zmienisz zdanie?
- Może... Ale chce wiedzieć wszystko i nie chce byś mnie okłamywał.
- Dobrze. - pocałowal mnie delikatnie w usta po czym się odsunął nieznacznie.
- I ... - znowu się zarumieniłam. - powtórzymy to jeszcze ?
Na jego twarzy zagościł łobuzierski uśmiech którego jeszcze nigdy nie widziałam. Przybliżył się przygryzajac płatek mojego ucha.
- Kiedy tylko będziesz chciała. - szepnął kusząco.Ja tego na trzeźwo nie pisałam xd A tak poważnie to naprawdę trudno mi pisać takie sceny. Z jednej strony chce zrobić opis ale nie używać zbyt dużo powtórzeń.... mam nadzieję że mi się udało i oneshot się spodoba :)
Tak wogole wyczuwam drugą część xd
Zamówienie dla KurinkiPL
Następne będzie Chleb x Rura ale pewnie coś jeszcze do tego dołożę.
CZYTASZ
OneShots Eldarya
FanfictionZbiór oneshotów z Eladry mojego autorstwa. Co tu dużo mówić sami przeczytajcie :) Przyjmuje zamówienia :) wystarczy że napiszcie kto ma być. (możecie nawet podać sytuację a ja coś wymyślę) Ps. Mogą pojawić się przekleństwa a nawet sceny 18+ (rozdzia...