-życzę sobie, żebyśmy byli już zawsze razem- jimin przerwał trwającą kilka dobrych minut ciszę. z uśmiechem wpatrywał się w spadającą z nieba gwiazdkę, pokladajac w niej swoje marzenia. -wiesz co, yoonie... ludzie mówią, że spadające gwiazdy nie mogą spełnić naszych marzeń, bo przecież same się nie utrzymały tam u góry. ale ty przecież też nie utrzymałeś się w tych wygórowanych sferach, gdzie ludzie mają więcej alkoholu we krwi niż serca w sercu. a jednak spadając trafiłeś tu, w moje ramiona, i świecisz mi najmocniej na świecie, wiesz? jesteś spełnieniem moich marzeń. dlatego wierzę, że te gwiazdy też mają taką moc. ty jesteś tego idealnym przykładem. moim własnym. słyszysz, yoongi? jesteś moją gwiazdą.
starszy pokiwał głową, bezskutecznie przecierając okraszone kropelkami łez powieki. przyciągnął chłopca do siebie, zaciskając ramiona na jego udach tak mocno, jakby ktoś miałby mu go ukraść.
-jiminnie, ty jesteś moim słońcem. jedynym takim w całej galaktyce... i nawet jeśli go nie widać, to jest... jest ciągle. tak samo jak ty, prawda? byłeś dla mnie cały czas, nawet jeśli cię nie widziałem i... kocham cię. kocham cię tak jak jack kochał rose, te twoje księżniczki swoich królewiczów... tak jak yoongi kocha jimina, a jimin yoongiego.
koniec
CZYTASZ
savage•pjm&myg✅
Fanfictionwynik nudy pełny żenujących rozdziałów, nieusuniety wyłącznie z powodu sentymentu. Jimin pisze wiadomości do dawnego przyjaciela, podczas gdy ten pewnego dnia przypomina sobie hasło do dawno nieużywanego konta na owym portalu. yoonmin au, poboczni...