Jest trzeci dzień szkoły
Środa
Kostek nie rozmawia ze mną od poniedziałku. Nie jestem już taki szczęśliwy. Chciałbym aby mnie zauważył, aby zobaczył moje kości, aby zamieszkał ze mną. Jednak muszę uzbroić się w cierpliwość i dążyć do tego aby bzyknąć go jak pszczółka Maja.
Siedzę teraz w klasie biologicznej i czekam aż wszyscy wejdą.Właśnie był dzwonek i powinni wszyscy już siedzieć w ławkach. Nagle ktoś poruszył kłamią od drzwi ale ich nie otworzył. Podszedłem do drzwi a gdy już przy nich byłem ktoś tak mocno pchnął we mnie drzwiami że aż spadłem i teraz pewnie mam siniaki na dupie.
-Przepraszam Panie Puti... Znaczy Władziu- Powiedziała to postać o dziewczęcym głosie- Naprawdę nie chciałam.
-Nic się nie stało moja Kluseczko Ukraińska -Powiedziałem spoglądając na tą postać. To była Aniela. Klasowa Diva. Z twarzy trochę przypominała te dwa karpie... Godlewskie, jednak miała blond włosy i była bardziej koścista co mi się podobało. - O Anielko! Usiądźcie do ławek poradzę sobie.Gdy już chciałem wstać przeszedł po mnie Patryk. Taki trochę jak to młodzież mówi "Sebix 10/10 z pękniętego kondoma co IQ jest bliskie zeru". Patryk był już grubszy od Anieli więc trochę mnie to zabolało lecz wstałem i poszłem do biurka. Aniela usiadła obok Patryka co mnie zdziwiło, bo cały czas siedzi obok swoich koleżanek. Musiałem się przywitać z klasą.
-Dzień dobry moje Rosyjskie placuszki z ziemniakami-Powiedziałem z uśmiechem trzymając się za prawy pośladek lewą ręką- Dzisiaj powtórzymy materiał z poprzedniej klasy. - Nagle cała klasa zaczęła się śmiać. Nie wiedziałem dlaczego więc prowadziłem lekcję.
W połowie lekcji gdy kazałem przeczytać po cichu im rozdział zauważyłem, że Aniela i Patryk coś robią. Po chwili zaczęli się śmiać więc podszedłem do nich. Zauważyłem na ich biurku resztki białego "proszku". Wyglądał jak mąka lub kreda. Gdy spojrzałem na nich zauważyłem, że ich nosy są całe białe a Patryk w kieszeni ma pieniądze.
-Umyjcie nosy i czytajcie. - Powiedziałem z uśmiechem i poszłem do biurka.°°°
P
o lekcjach gdy wszedłem do pokoju nauczycielskiego przypomniałem sobie, że w poniedziałek zostawiłem tam lody truskawkowe. Szybko podbiegłem do szafki i wyjąłem je aby sprawdzić czy się nie roztopiły.
W pudełku nic nie było. Pewnie Kostek przyszedł i zjadł je sobie. Niegrzeczny łobuziak.Gdy wychodziłem ze szkoły zauważyłem dziewczynę która słucha na słuchawkach piosenki lecz źle podłączyła je i słyszałem tą przefajną piosenkę, a brzmiała ona mniej więcej tak " Didż ju si maj beg taksi coś tam coś tam coś tam tam". Podszedłem do niej aby jej powiedzieć, że źle podłączyła słuchawki.
-Cześć Marlenko! Bo twoje słuchawki są źle podłączone i... - Nie skończyłem
- Aish, dziękuję prze Pana - Powiedziała lekko zawstydzona
- A co to za muzyka? Jaki to zespół? Bardzo fajna piosenka tak swoją drogą. - Zapytałem
- Ymmmmmm? Jest to Kpop, a piosenka to MIC Drop od BTS.
- A mogłabyś pokazać zespół abym zapamiętał. Wiesz jestem wzrokowcem.
- Yyyy no dobra... - Powiedziała niechętnie będąc również zawstydzona.
-... - Zamilkłem ponieważ widziałem znajomą twarz.
-Coś nie tak prze Pana? - Spojrzała na mnie.
- Nie... Tylko jak ten ma na imię? - Wskazałem na jednego z członków?
- To jest Park...
- Jimin? - Przerwałem jej i się lekko uśmiechnąłem.
- Tak. Skąd pan wiedział? - Spojrzała na mnie ze zdziwieniem lecz jej oczy mówiły zarazem "O mamo" jak i "Chyba muszę spierdalać tam gdzie pieprz rośnie"
- A pomagałem mu kiedyś z Biologii- Uśmiechnąłem się szerzej- Był kiepski z anatomii więc nauczyłem go tak, że zna się na anatomii lepiej niż nie jeden lekarz. Innych rzeczy typu rozmnażanie, genetyka też go uczyłem.
-Co? Żartuje sobie Pan. - Patrzyła z niedowierzeniem.
- No patrz - Pokazałem jej nasze zdjęcia - Bardzo się zmienił odkąd go widziałem ostatnio.
-Jak?! - Aż wstała tak ją to zdziwiło.
Dobra to już koniec
Taki trochę dłuższy rozdzialik
No ale miało być BTS to jest BTS
To papa moje pedaloczki <3
A i macie trochę Jiminka
CZYTASZ
Szczęśliwe Życie Władzia
FanficWładimir to Władziu i jest nauczycielem biologii w jednym z liceów Pewnego dnia odkrywa Kpop Poznajcie jego popierdolone przygody ~Mamcia Krustycja